Sobota rano.

1K 51 8
                                    

Ania w końcu zdecydowała się na swój pomysł na randkę po długiej nocy, zastanawiając się nad nim w kółko.  Uznała, że ​​fajny piknik się przyda, biorąc pod uwagę, że nigdy wcześniej nie była na pikniku z Gilbertem.  Ania próbowała sobie wyobrazić, jak Gilbert zareaguje na jej pomysły, ale nie mogła tego sobie wyobrazić.  To była jedna z niewielu rzeczy, których nie mogła sobie wyobrazić.  To był jeden z powodów, dla których lubiła Gilberta: z powodu jego nieprzewidywalności.  To znaczy, właśnie wystartował i poszedł do pracy na łodzi przez setki lat czystej agonii.  Ale według Ani była to udręka, ponieważ z dnia na dzień nudziła się jeszcze bardziej podczas lekcji.  Diana myślała inaczej: uważała, że ​​Anua tęskni za Gilbertem - i to nie tylko z powodu konkurencji.  Całkowicie to pokazała, kiedy nie chciała dać Ruby „ostatniego listu”, jaki kiedykolwiek od niego dostanie.  Kiedy Ania pakowała bułeczki, jagody i różne rodzaje chleba do kosza, paplała do Maryli o tym, co planowała zrobić na pikniku:

„Chciałbym sobie wyobrazić, że Gilbert przyniesie płaszcz, kurtkę lub kamizelkę. Wiem, że nie jest tego świadomy - przynajmniej jeszcze - ale będziemy siedzieć obok oceanu. Powiew oceanu może być dość lodowaty, wiesz. Prawie przeziębiłem się podczas naszej podróży na plaży z Dianą i Ruby! ”  Ania owinęła bochenek chleba ładną serwetką, wiążąc ją zwykłą, starą białą wstążką.  Umieściła go w koszyku, gdy kontynuowała rozmowę:

„Naprawdę, mam nadzieję, że randka, którą planuję, jest lepsza niż randka Gilberta. Mieliśmy wspaniały czas na naszej pierwszej randce, ale chcę, aby moja pierwsza w historii druga randka była jedną z nich. Z kwiatami ... Och, kwiaty! Czy mam dla niego trochę? Zastanawiam się, czy on polubi kwiaty. Powinien! Każdy lubi kwiaty. Czy to nie prawda, Marylo? Czy chłopcy też lubią kwiatów? 

„Chyba tak”, odpowiedziała Maryla, nie bardzo słuchając Ani. 

Nauczyła się zgadzać z jakąkolwiek wypowiedzią jakby był to najlepszy pomysł.  Gdyby się nie zgodziła, Ania prawdopodobnie rozpocząłaby całą debatę na temat tego, jak miała rację i jak Maryla powinna się z nią zgodzić.

„Och, on musi kochać purpurowe koniczyny preriowe. Gilbert to rodzaj purpurowej koniczyny preriowej. Czy wiesz, że to nie jest prawdziwa koniczyna?  Ania milczała przez chwilę, a potem kontynuowała:

„Oczywiście nie kocham Gilberta, ale sądzę, że ludzie kochają go za to, że jest taki mądry. Czy wiesz, że pszczoły uwielbiają purpurowe koniczyny preriowe? -.” 

„Ile razy trzeba wymawiać imię kwiatu?”  Cole wtrącił się, jęcząc z powodu irytacji, kiedy to powtarzała.  Siedział przy stole w kuchni i pracował nad nową rzeźbą.  Robił przypadkową postać mężczyzny w innej pozie niż inni, których stworzył w przeszłości.  

„Ile razy chcę”. Ania uśmiechnęła się szeroko, zamykając kosz.  Spojrzała na Cole'a, położyła ręce na biodrach i uśmiechnęła się:

„Purpurowa koniczyna preriowa, purpurowa koniczyna preriowa, purpurowa koniczyna preriowa!” 

„Pani Cuthbert, czy może Pani powiedzieć Ani, żeby przestała być taka irytująca?”  Cole wpatrywał się w Anie i uniósł brew, starając się nie uśmiechać, gdy Maryla upominała Anie:

„Aniu, wystarczy. Rozmawiałaś już wystarczająco dużo. A teraz idź na górę do mojego pokoju. Możesz pożyczyć jedną. Tylko jedną!  Biżuterie z mojego pudełka z biżuterią ”. 

Ania sapnęła i pobiegła po schodach, by spojrzeć na każdy kawałek biżuterii w pudełku.  Pobiegła korytarzem i weszła do pokoju Maryli, otwierając pudełko, uśmiechając się szeroko do srebra i złota. 

Cole spojrzał na Marylę szerokimi, błagającymi oczami.  Uwielbiał przebierać się tak samo jak Ania i chciał pomóc jej się przygotować. 

„Idź z nią”.  Maryla uśmiechnęła się trochę, kładąc ręce na biodrach. 

„Jestem pewna, że nie będzie miała nic przeciwko małej pomocy”. 

Uwielbiała widzieć, jak Cole i Ania od czasu do czasu się dogadują.  Maryla zrozumiała, że ​​trudno jest mieć „rodzeństwo”, więc chciała, żeby związali się tak bardzo, jak tylko mogli, żeby nie zaczeli się nienawidzić całkowicie.  I nie mogła powstrzymać się od przyznania, że ​​było całkiem urocze, gdy oczy Cole'a rozjaśniły się na wspomnienie czegokolwiek modnego. 

„Dziękuję, pani Cuthbert!” 

A potem Cole pobiegł po schodach za Anią.

I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz