Kolejna nędzna noc pt. 3

991 70 52
                                    

Ania stała tam, wpatrując się w Gilberta z wściekłością w oczach.  Dlaczego nic nie powiedział?  Co go zdenerwowało?  Odwróciła wzrok i również przełknęła ślinę.  Może nie powinna na niego krzyczeć.  Chciała być jego dziewczyną.  Lubiła go.  Był prawdopodobnie piątą najlepszą rzeczą, jaka jej się przydarzyła.  Oczywiście, oprócz Cuthbertów, Diany Barry, czekolady i książek.  Co było z nią nie tak?  Miała przed sobą doskonale wspaniałego faceta i nawet nie mogła sobie z nim poradzić.  Nie mogła zaakceptować faktu, że ktoś - chłopak naprawdę ją lubił.  Po prostu nie mogła.  W pewnym sensie wydawało się to surrealistyczne. Ania w końcu spojrzała na Gilberta.

"Przepraszam" - wyszeptała.  Dziewczyna podeszła do niego, mocno go przytulając. 

„Przepraszam, że krzyczałam na ciebie. Byłam taka dramatyczna. Nie powinnam tak strasznie reagować na wszystko.” 

Wow.  Wyrażała swoje uczucia jak normalny człowiek!  Jakie zaskakujące. 

Gilbert przytulił ją do siebie i zamknął oczy. 

„Przepraszam, że zakładałem, że jesteśmy razem. To było głupie z mojej strony,” powiedział cicho. 

Ania również zamknęła oczy, nie odrywając się jeszcze od uścisku.  Nie chciała go puścić.  Był to prawdopodobnie drugi najlepszy uścisk, jaki kiedykolwiek miała.  Pierwszy najlepszy uścisk miał miejsce, gdy Mateusz nazwał ją córką. 

„Ale to ja byłam winna…” Ania mówiła dalej, obwiniając się za wszystko. 

„Przesadnie zareagowałam, ponieważ nie jestem przyzwyczajona do tego, że jestem tak podstępna, gdy Maryli tu nie ma ... i założę się. Założę się, że Mateusz jest teraz tak rozczarowany, że zaprosiłam tych ludzi bez pozwolenia. Widzę, jak patrzy w dół  na mnie z najbardziej rozczarowanym wyrazem twarzy."

„Tak, ale to ja założyłem, że jesteśmy razem. Powinienem był cię najpierw zapytać. Miałeś rację, myliłem się”. 

„Tak, ale to ja tego nie zrobiłam. Nie wyjaśniłam, że nie byliśmy razem.  Przynajmniej jeszcze nie.

"Jeszcze nie?  Mówisz, że Ania Shirley chce być moją dziewczyną w najbliższej przyszłości?" Gilbert drażnił się i wreszcie odsunął się od uścisku, uśmiechając się do niej.

Ania wzruszyła ramionami i rozejrzała się po stodole.

"Myślę, że to byłoby w porządku.  To nie tak, że nikt inny nie chce być moim chłopakiem. ”

„ Charlie tak ”, powiedział Gilbert, na jego twarzy pojawił się krzywy uśmiech. Drwił:

„ Ten facet myślał, że jest taki fajny z tymi listami miłosnymi.  Daj spokój.  Listy miłosne?  Kto lubi listy miłosne?”

„Całkiem je lubię. Po prostu mi się nie podobało, ponieważ nie pochodziły od osoby, od której chciałam, żeby były”. 

Ania całkowicie zasugerowała, że ​​mówiła o tym, że chce notatek od Gilberta.  Ale nie załapał. 

"KTO?" 

Ania wzruszyła ramionami i wyszła ze stodoły.

"Nikt" - powiedziała, trochę zbyt zuchwale. 

Podeszła do domu z uśmiechem. 

„Poczekaj, Aniu! Kto?”

I am NOT a Gilbert Blythe fan- Tłumaczenie PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz