Thomas powoli otwierał oczy. Oślepiło go światło dzienne. Przez chwilę musiał się do niego przyzwyczaić. Pamiętał. Pamiętał, co stało się przed przyjściem do Labiryntu.
Rozejrzał się wzrokiem po miejscu w jakim jest. To klatka. Ta sama, w której znajdował się na początku. Tym razem nie jest w niej sam. Teresa siedziała obok niego głaszcząc jego głowę, a w ciemnym kącie klatki opierała się o ścianę Heather wpatrując się w niego.
- O, idiota się wreszcie obudził - powiedziała podchodząc do niego.
- Coś ty zrobił, Thomas? Wiesz, jakie to było głupie? - odezwał się Chuck siedząc poza klatką nawiązując do zdarzenia sprzed kilku godzin.
- Heather? Co ty tu robisz? - zapytał Thomas podnosząc się na łokciach i ignorując tym samym Chucka.
- A jak myślisz? Gally mnie tu wsadził razem z osobami, które mu wierzą. Stwierdził, że skoro coś pamiętam to muszę być w połowie odpowiedzialna za to wszystko. Większość Streferów mi już nie ufa. - Ostatnie zdanie powiedziała ze smutkiem w głosie.
Po jej wypowiedzi do krat klatki podszedł Newt wraz z Minho, by zobaczyć, czy Thomas już się obudził.
- Co tu się stało? - zapytał ich Thomas.
- Od teraz Gally dowodzi Strefą. Postawił nam wybór. Albo dołączymy do niego, albo kiedy ta cholerna Brama będzie się zamykać, odejdziemy wraz z tobą - powiedział Newt.
- Resztę przekonał do swojej racji, że to wszystko przez ciebie - odparła Heather. Newt spojrzał na nią z wielkim smutkiem w oczach. Nie chciał, żeby ona też musiała tu siedzieć. To nie jej wina. Chłopak chciałby ją jakoś uwolnić, ale teraz nie ma żadnej możliwości, by to zrobić.
- Gally ma rację - powiedział brunet, a wszyscy spojrzeli się na niego w zdziwieniu. - Strefa to nie jest więzienie tylko test. Wszystko zaczęło się kiedy byliśmy dziećmi. To jest eksperyment. Później ludzie zaczęli znikać co miesiąc. Nie wszyscy trafili do Labiryntu.
- Thomas jest jednym z nich. Pracował z ludźmi, którzy nas tu wsadzili - rzekła Heather wpatrując się w podłogę. Każdy posłał jej zdziwione spojrzenie.
- Skąd...? - zapytał Thomas, lecz dziewczyna mu przerwała.
- Mam wizje z tego jak nas tutaj wsadzali. W jednej z nich widziałam chłopaka podobnego do ciebie. Dopiero rozmowa z Alby'm uświadomiła mnie, że to naprawdę byłeś ty.
- Czyli mi wierzysz? - upewnił się.
- Wierzę - odparła ze zrezygnowaniem miętoląc w dłoni jedną ze swoich bransoletek. - Wyjaśnisz mi chociaż czemu ja akurat coś pamiętam mimo, że nie byłam z wami związana?
- Nie mam pojęcia czemu tak jest. W każdym razie - wrócił do tematu - obserwowałem was przez ten cały czas. Ty też Teresa. - Dziewczyna spojrzała się na niego w osłupieniu.
- Co? - wydusiła w szoku.
- To wszystko nasza wina.
- Nie... Niemożliwe... Ale, w takim razie dlaczego nas tu przysłali? - zapytała.
- To nieistotne - zbył ją.
Nastała chwila ciszy. Minho, Newt, Teresa i Chuck rozmyślali nad tym, co przed chwilą powiedział im chłopak. Po czasie pierwszy odezwał się blondyn.
- Tommy ma rację - zaczął, a wszyscy posłali mu niezrozumiałe spojrzenia. - To bez znaczenia. Osoby, którymi byliśmy w przeszłości już nie ma i nigdy nie powrócą. Najważniejsze jest to kim teraz się staliśmy i co zrobimy. Wybrałeś się do Labiryntu i najprawdopodobniej znalazłeś cholerne wyjście.
- Ale gdybym tam nie poszedł, to Alby by żył - przerwał mu.
- Może, ale gdyby żył, powiedziałby to samo, co ja. Dokończ to czego już dokonałeś, Tommy. W innym razie on zginął na darmo, a na to, do cholery, nie pozwolę.
- Racja - przytaknął mu. - Wyciągnę nas stąd.
***
Wieczorem po Heather, Teresę i Thomasa przyszło czterech chłopaków. Wyciągnęli ich z klatki i trzymając ich ręce tak, by nie mogli się wyszarpać, poprowadzili do Bramy Labiryntu. Na miejscu rzucili Thomasa na ziemię, a Teresę i Heather przywiązali do drewnianych pali naprzeciwko wrót. Przed nimi zebrali się wszyscy Streferzy.
Gally stał na środku jako nowy dowódca zarządzając całym zebraniem. Chłopak był już gotów, by wepchnąć "winnych" do środka Labiryntu. Jego umysł opanowała żądza zemsty. Po prawej i lewej stronie chłopaka stało jego dwóch najwierniejszych kolegów, którzy nawet skoczyliby dla niego w ogień.
- Gally! - zawołał Winston odwracając tym samym uwagę chłopaka na siebie. - Nie powinniśmy tego robić. To nie fair.
- Co jeśli Thomas ma racje i zabierze nas do domu? - dołączył się Jeff.
- My jesteśmy w domu - odpowiedział im.
- Wygnanie nas coś zmieni? - przerwała mu Teresa.
- To nie jest Wygnanie tylko ofiara.
- Co? - wydusiła Heather w przerażeniu. - Ty jesteś normalny?!
- Myślicie, że go uwolnię po tym, co zrobił?! Zniszczył całą Strefę! Jeśli Bóldożercy dostaną to czego chcą, to zostawią nas w spokoju - powiedział rozglądając się po twarzach Streferów.
- Czy ty masz orzeszek zamiast mózgu? Co to da? Oni i tak wrócą! - przekonywała resztę Heather. - To są potwory, a nie ludzie, że możesz się bawić z nimi w układy!
- Zamknij się, Heather! - krzyknął do niej. - Zwiążcie Thomasa! - zażądał.
Dwóch chłopaków podniosło go z ziemi. Nikt nie wiedział o tym, że teraz miał rozpocząć się plan ucieczki, który Heather, Thomas, Teresa, Chuck, Newt i Minho obmyślili kilka godzin wcześniej.
CZYTASZ
Brave as a Bear || Newt
FanfictionPokolenie nastolatków, odpornych na chorobę panującą na świecie, zostaje uwięzione w Labiryntach. W jednym z nich są sami chłopcy. Pewnego dnia, kiedy to Pudło powinno przywieźć kolejnego osobnika płci męskiej, dostarcza dziewczynę. Pewnie to pomyłk...