- Minho, podasz wodę? - zapytała Heather, siedzącego naprzeciwko niej bruneta, który owy napój siorbał z butelki.
- Jasne, trzymaj - odpowiedział i podał jej przedmiot.
Heather uśmiechnęła się do niego w podzięce i przechyliła butelkę, kierując jej otwór do swoich ust. Wody nie było zbyt wiele, więc zrobiła tylko mały łyk, by później starczał pozostałym. W międzyczasie podszedł do nich Newt, siadając obok nastolatki.
- Chcesz się napić? - zapytała, kierując ku niemu wodę.
- Tak, dzięki - odparł, przyjmując od niej rzecz.
Wziął również mały łyk płynu, a następnie butelkę oddał Minho, który zakręcając ją, schował do swojego plecaka. Patelniak, siedzący obok niego, zdjął ze swoich stóp buty, przekręcając je do góry nogami. Z ich wnętrza wysypała się bardzo duża garść piasku.
Teresa ruszyła się ze swojego ówczesnego miejsca, które było na piasku obok leżącego Winstona i podeszła do Thomasa, który stał na skraju góry piaskowej i wpatrywał się w dal.
Heather wyjęła ze swojego plecaka maść i wydusiła jej sobie trochę na dłoń, po czym wsmarowała w kostkę, licząc, że jak najszybciej wyleczy ją.
- Co tam masz? - zapytał Minho, wskazując głową na maść, którą dziewczyna chowała do torby.
- Nie wiem. Znalazłam tą maść w budynku, gdzie gonili nas Poparzeńcy. O dziwo działa i kostka boli trochę mniej.
- Aaa.... Dasz trochę? Chyba naciągnąłem sobie coś w ręce. - Grymas niezadowolenia pojawił się na jego twarzy, gdy rozprostował swoją kończynę, łapiąc prawą ręką w miejsce, gdzie go bolało.
- Nie ma sprawy. - Heather podała mu maść i odgarnęła włosy wchodzące w jej oczy. Zgięła kolano zdrowej nogi i podparła się na nim, patrząc na piasek, drugą ręką kreśląc na nim jakieś szlaczki. - Tak bardzo chcę, żeby to już się skończyło - mruknęła, wdychając ciężko. Przymknęła swoje powieki, rozmyślając. Nagle jej się coś przypomniało. Zerwała się z powrotem, zaglądając do swojego plecaka. - Mam batoniki! - zawołała zadowolona z dziecięcym uśmiechem na twarzy, kompletnie zapominając o smutku z przed chwili, chwytając w obie dłonie kilka przekąsek i pokazując je do osób będących najbliżej niej .Chłopacy zaśmiali się widząc jej zaciesz. - Chcecie? - zapytała.
Przytaknęli biorąc do rąk po jednego z czekoladowych słodyczy i odpakowali je z owiniętej wokół folii.
- Winston? - zapytała cicho i niepewnie, nie wiedząc, czy chłopak śpi i czy w ogóle żyje. Winston w odpowiedzi mruknął i spojrzał na nią z bólem. - Chcesz batonika?
- Nie. Zatrzymajcie dla siebie - zaprzeczył.
- Aris! - zawołała na cały głos, szukając go wzrokiem. Chłopak usiadł gdzieś, nie będąc w polu widzenia dziewczyny, ale jak tylko go zawołała to zjawił się przy niej. - Chcesz? - Chłopak przytaknął z uśmiechem. Heather zatrzymała dłużej na nim wzrok pamiętając, że jeszcze podczas pobytu w DRESZCZu, miała mu zadać pytanie, czy wie coś na temat jej pojawienia się w Labiryncie. Postanowiła to zrobić później twierdząc, że teraz nie była najlepsza chwila. Zresztą chciała z nim porozmawiać na osobności. - Newt, zawołasz tamtych? - pytanie skierowała do blondyna obok niej, wskazując głową na Thomasa i Teresę, którzy zawzięcie rozmawiali o czymś
Newt pokiwał głową i wstał ze swojego miejsca, podchodząc do ściany i opierając się na niej. Przysłonił sobie oczy ręką, gdyż promienie słońca były zbyt mocne, aby patrzeć normalnie.
- Thomas! Teresa! Chcecie zjeść po batoniku?! - krzyknął w ich stronę, na co oni zwrócili wzrok ku niemu.
- Zaraz przyjdziemy! - odpowiedział Thomas.
CZYTASZ
Brave as a Bear || Newt
FanfictionPokolenie nastolatków, odpornych na chorobę panującą na świecie, zostaje uwięzione w Labiryntach. W jednym z nich są sami chłopcy. Pewnego dnia, kiedy to Pudło powinno przywieźć kolejnego osobnika płci męskiej, dostarcza dziewczynę. Pewnie to pomyłk...