58.

1.4K 72 41
                                    

Ruszyli przed siebie tak szybko, jak mogli. Unikali innych ludzi i postrzałów ich ognia. Weszli do podziemnej stacji kolejowej. Byli bezpieczni chociaż przez moment. Wojna toczyła się już w całym mieście. Thomasowi i Heather było coraz ciężej nieść Newta. Jak jeszcze wcześniej im pomagał, tak teraz nie miał już kompletnie siły.

- Już niedaleko! - powiedział Thomas. Byli naprawdę blisko.

Ale w tym momencie Newt upadł i już nie mógł wstać.

- Newt, proszę! Jeszcze tylko chwila! Dasz radę - motywowała dziewczyna. Nie mogli się teraz poddać, kiedy od miejsca spotkania dzieli ich tylko kilkanaście metrów.

- Musimy go pociągnąć - rzekł Thomas. - To jedyne wyjście. On już nie może stać. Nie damy rady go inaczej udźwignąć.

Złapali go za ręce i faktycznie zaczęli ciągnąć po ziemi, jednak wysiłek był zbyt duży. Przez całą drogę nie mogą się tak poruszać.

- Zostawcie mnie... - szepnął Newt.

- Nie! Nie tak to miało wyglądać! - zaprzeczyła.

I w tym momencie z głośników w całym mieście dobiegł głos. Głos Teresy.

- Thomas? - powiedziała. - Słyszysz? Posłuchaj mnie.

Heather i Thomas wyglądali na nie mało zaskoczonych. Czego ona chce? Ale i tak oboje wsłuchali się uważnie w jej mowę:

- Wiem, że nie masz powodu, by mi zaufać, ale musisz tu wrócić. Możesz ocalić Newta. Jest jeszcze czas. Wiem, dlaczego Brenda wyzdrowiała. Przez twoją krew, rozumiesz? Nie jest chora, bo ją uleczyłeś. Może przetrwać nie tylko ona. Wystarczy, że wrócisz. Wszystko wreszcie się skończy. Proszę... Wróć do mnie. Ufam, że postąpisz...

W tym momencie całe zasilanie w mieście padło, ale Heather zdążyła wszystko wyłapać. Jeśli Teresa mówi prawdę, Newt ma jeszcze szansę. Nie mogą jej zmarnować. Jest ta namiastka nadziei.

Thomas oglądał się to na nią, to na Newta. Nie wiedział, co ma zrobić. Wciąż nie ufał dziewczynie, ale ona może mówić prawdę.

- Thomas - zaczęła Heather na skraju płaczu. - Wiem, że jej nie ufasz i ja też, ale ona może mówić prawdę. Wiem, że się narazisz tym, jeśli tam pójdziesz, ale... Proszę. Zrób to dla Newta. Zrób to dla mnie. - Jej głos z każdym zdaniem łamał się coraz bardziej.

- Mamy serum...

- A jeśli serum nie zadziała? Thomas, widocznie lek właśnie został odkryty, a serum nie jest tym poprawnym. Nie chcę żebyś zginął, ale to może być jedne wyjście.

Thomas widocznie zastanawiał się nad tym, co ma zrobić. Chciał tam wrócić. Chciał pomóc Newtowi, ale jeśli Teresa kłamie? Nie może mieć tej pewności. Choć, jeśli mówi prawdę, uratuje Newta. Jego przyjaciela.

- Idę tam - powiedział stanowczo.

Heather podniosła się z ziemi i przytuliła Thomasa. Była mu wdzięczna, że się zgodził, ale z drugiej strony nienawidziła siebie za to, że prawdopodobnie naraziła go na śmierć.

- Dziękuję... - szepnęła w jego ramię. - Ja z nim tu zostanę. Jeśli nie wrócisz żywy, możesz mnie zabić z zaświatów - zaśmiała się, choć nie była w humorze na żarty.

Gdy się od siebie oderwali, Thomas ostatni raz spojrzał na nią i leżącego Newta. Posłał obu mały uśmiech i pobiegł z powrotem do DRESZCZu.

Heather uklękła obok Newta. Ostrożnie położyła sobie jego głowę na kolana, żeby było mu wygodnie. Delikatnie głaskała jego mokre i rozmierzwione włosy. Drugą ręką trzymała go za dłoń.

Brave as a Bear || NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz