50.

1.5K 65 12
                                    

Miliony emocji właśnie drgnęło Heather. Złość, radość, smutek, niepewność... Z jednej strony cieszyła się, że Gally jednak żyje, bo jeszcze w Labiryncie był jej przyjacielem, ale to przecież przez niego zginął Chuck i to on wrzucił ją do klatki razem z Thomasem i Teresą, posyłając na śmierć. Dziewczynie pojawiły się łzy w oczach na myśl o martwym chłopcu leżącym na ziemi i powoli konającym. Z powrotem przypomniała sobie tamtą scenę, tamten ból... Z jednej strony miała ochotę rzucić się na Gally'ego i wygarnąć mu, jakim jest potworem, ale z drugiej nie mogła się ruszyć. Nie wiedziała, czy to przez nagły szok, czy strach ją sparaliżował. Przez myśl jej również przemknęło, że to przecież nie jego wina. To DRESZCZ w tamtej chwili nim "sterował". Ale mimo wszystko to z jego ręki on zginął.

- Gally? - upewnił się Thomas, a jego głos delikatnie zadrżał.

Patrzyli się chwilę na siebie, po czym brunet ruszył na Gally'ego i uderzył go z całej siły pięścią w twarz. Chłopak upadł, a Thomas nie pozostał mu dłużny. Zaczął okładać go pięściami. Pozostali mężczyźni ruszyli Gally'emu na pomoc, a grupa przyjaciół (oprócz Heather) próbowali odciągnąć Thomasa od niego.

- Przestań! - zawołał, o dziwo łagodnym głosem Newt, łapiąc Thomasa za rękę i patrząc mu prosto w twarz. Reszta natychmiastowo się cofnęła, a mężczyźni celowali broniami w plecy bruneta. - Wyluzuj.

- Zabił Chucka - powiedział twardo Thomas, gotów ponownie go uderzyć.

- Wiem, też przy tym byłem. Pamiętam też, że go użądlili i ledwo ogarniał. Uspokój się, dobra?

Thomas zastanowił się. Okładać go pięściami dalej czy sobie odpuścić? W końcu gwałtownie odsunął się od leżącego, wciąż patrząc się na niego wrogo. Gally wstał i ręką nastawił sobie szczękę.

- Należało mi się - powiedział, uspokajając tym samym pozostałych mężczyzn, którzy to opuścili bronie. - Jeszcze któryś ma ochotę mi przywalić? Patelniak, Newt, Heather?

- Wy go znacie? - szepnął Jorge, niepewnie patrząc się na Gally'ego.

- Był z nami w Labiryncie - powiedziała Heather, podchodząc bliżej chłopaka, bo przez cały czas stała w tyle. - Jakim prawem ty żyjesz? Widziałam cię martwego na ziemi. Miałeś przebitą klatkę piersiową włócznią!

- Nie. Zostawiliście mnie. A wy bylibyście martwi, gdyby nie my - wyjaśnił, wskazując na ludzi wokół siebie. Niektórzy z nich zdjęli maski gazowe, ujawniając swoje twarze. To byli pozostali chłopacy z Labiryntu.

Heather posłała mu niezrozumiałe spojrzenie. O czym on mówił? Jak to niby oni ich uratowali? Przecież sami rozgryźli kod dostępu, pokonali kilku Bóldożerców, stracili przyjaciół...

- Nieważne, czego tu szukacie? - powiedział po chwili milczenia.

- Minho - odpowiedział Newt i natychmiast twarze grupy spochmurniały nieco. - DRESZCZ go dorwał. Chcemy tam wejść.

- Pomogę wam - zaproponował. - Za mną.

- Nigdzie z tobą nie idę - wyprzedził go Thomas.

- I ja też. - Heather odezwała się od razu po nim. Wciąż nie ufała Gally'emu no i też zabił ich przyjaciela. Nawet jeśli zrobił to, bo DRESZCZ go do tego zmusił, to nie wiadomo, czy wciąż nie może tego zrobić.

- Nie to nie, ale wiem jak się dostać za mury. - Ich twarze wciąż nie były zbyt przekonane, co do jego pomysłu. Gally chcąc ich przekonać odezwał się ponownie. - Wiem, że zabiłem Chucka i żadna wymówka mnie nie usprawiedliwi, ale chcę się wynagrodzić pomagając wam z Minho.

Brave as a Bear || NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz