Gdy Teresa oraz Thomas dotarli do szpitalnej części Bazy, gdzie leżał Alby, zauważyli, że Heather, Newt oraz Jeff też są w środku (byli tam od odejścia od Wieży). Szatynka pomagała Jeffowi zajmować się chorym, a Newt siedział na krzesełku obok, próbując wymyślić jakieś racjonalne wyjście ze wszystkich trudnych sytuacji, w jakich ostatniego czasu się znaleźli.
- Popatrzcie - zaczął Thomas, by zwrócić na siebie uwagę. - Te dwie buteleczki ona miała przy sobie - powiedział, po czym wyciągnął rękę ku nim z tymi przedmiotami, wzrokiem wskazując na Teresę.
Wszyscy oderwali się na chwilę od Alby'ego (nie wyglądał on za dobrze, widać było, że choroba wyniszcza go) by zacząć przyglądać się ich zawartościom. Newt wstał ze swojego ówczesnego miejsca i podszedł bliżej Thomasa, tym samym biorąc od niego buteleczki.
- To może mu pomóc - wyjaśnił Thomas wskazując na nie.
- Nie wiemy co to jest, Tommy. Równie dobrze może to go zabić - powiedział Newt.
- On i tak umiera. Spróbujmy chociaż. Nie mamy wyjścia, Newt - zaczął argumentować spoglądając na Alby'ego, który wydawał z siebie stłumione jęki bólu.
Newt spojrzał się po twarzach Jeffa i Heather. Wyrażały one tylko smutek, ale gdy nieco dłużej zatrzymał swój wzrok na dziewczynie, ona kiwnęła głową, by pozwolił im dać Alby'emu substancję w buteleczce.
- No dobrze. Spróbujmy - zgodził się.
Thomas obszedł Newta dookoła, by dotrzeć do chorego. W ręce trzymał buteleczkę wziętą od chłopaka, która po otwarciu miała przyczepioną igłę. Wywnioskował, że substancję w środku trzeba wstrzyknąć, by zadziałała. Thomas pochylił się nad Alby'm i zawahał się chwilę. Rozejrzał się po reszcie, która była nieco odsunięta od niego. Szukał pewności na ich twarzach, aby na pewno wykonać to działanie. Po chwili, gdy już miał podać mu substancję, Alby podniósł głowę do góry i otworzył oczy, których białka były całe niebieskie. Czarnoskóry natychmiastowo złapał Thomasa za koszulę i zaczął nim szarpać. Heather i Newt zareagowali bardzo szybko, bo po kilku sekundach znaleźli się blisko nich i starali się wyszarpać Thomasa z uścisku Alby'ego.
- Nie powinieneś tu być! - zawołał Alby do bruneta.
- Alby uspokój się! - krzyknęła do niego Heather w nadziei, że to zadziała.
- Podajcie strzykawkę! - polecił Newt, na co Teresa wzięła ją do dłoni i z zamachem wbiła ją w skórę Alby'ego. Chłopak poluzował uścisk na koszulce Thomasa i się uspokoił. Położył się z powrotem na łóżko i zaczął ciężko oddychać.
- Chyba zadziałało - podsumował Jeff widząc reakcję Alby'ego na substancję.
- Od teraz nie spuszczajcie go z oczu! - nakazał Newt do wszystkich zebranych.
Streferzy oddychali szybko, ale z ulgą, bo czarnoskóry się uspokoił.
- Co tu się przed chwilą stało? - zapytała sama siebie Heather przeczesując rękami swoje włosy w niemałym szoku.
Nagle zza ściany wyszedł Gally. Popatrzył się po wszystkich, a najdłużej jego wzrok zatrzymał się na nowej dziewczynie. Zmierzył ją podejrzliwym spojrzeniem.
- Zaczyna się ściemniać. Chodź Thomas - powiedział pamiętając o każe, jaką Newt mu dał za złamanie zasad.
Gally i Thomas wyszli z Bazy podążając w kierunku klatki, w jakiej brunet uwięziony był pierwszego dnia.
- Pokażę ci twoje nowe łóżko - powiedziała Heather kierując te słowa do Teresy. - Pewnie jesteś zmęczona - zauważyła. - Zaraz do was wrócę - odparła do chłopaków, na co oni tylko przytaknęli głowami.
CZYTASZ
Brave as a Bear || Newt
FanfictionPokolenie nastolatków, odpornych na chorobę panującą na świecie, zostaje uwięzione w Labiryntach. W jednym z nich są sami chłopcy. Pewnego dnia, kiedy to Pudło powinno przywieźć kolejnego osobnika płci męskiej, dostarcza dziewczynę. Pewnie to pomyłk...