47.

1.5K 64 21
                                    

Nie czekali zbyt długo. Thomas po kilku minutach pojawił się w garażu.

- Dokąd się wybierasz? - zaczął Newt, ujawniając tym samym swoją obecność. Po swojej wypowiedzi zapalił lampkę stojącą na stole warsztatowym obok.

Thomas w zrezygnowaniu opuścił ręce w dół. Jego mina nie wyrażała szczęścia spowodowanego pojawieniem się przyjaciela. Już chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu Newt, podchodząc w jego kierunku:

- Nie wydurniaj się. Jadę z tobą. - Wziął w swoje ręce jego plecak i z powrotem poszedł w kierunku auta. - Chodź.

- Nie. Nie tym razem - zaprzeczył natychmiastowo Thomas, starając się wybić mu ten pomysł z głowy i idąc za nim do auta. - Nie mam pewności, czy znajdziemy Minho i wrócimy żywi.

- No to przyda ci się każda pomoc. - Newt otworzył drzwi kierowcy, przez co zapaliła się lampka w aucie, a dzięki niej ujawnił się Patelniak, opierając się o kierownicę i uśmiechając się od ucha do ucha. Blondyn oparł się o drzwi samochodu, założył ręce na piersi i uśmiechnął się delikatnie. Przez tą lampkę Heather również zaczęła być widoczna. Kiedy Thomas powędrował na nią zrezygnowanym spojrzeniem, ta zeskoczyła z dachu auta i podeszła do niego, uderzając palcem wskazującym w jego pierś, groźnie na niego patrząc.

- Nigdzie nie jedziesz sam, rozumiesz? Z Labiryntu pozostaliśmy tylko my. Nie możemy się rozdzielać. Jesteśmy rodziną, więc jak mamy umrzeć, to razem - mówiła, za każdym razem mocniej bijąc go w pierś.

Thomas prychnął, jakby w zrezygnowaniu. Milion myśli pojawiło mu się w głowie. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że nie może im pozwolić ruszyć razem z nim, ale dobrze wiedział, że w pojedynkę nie da sobie rady.

- A jeśli umrą? - pomyślał. - To będzie wtedy moja wina.

Pozostali wpatrywali się w niego wyczekująco, gotowi zaprzeczać jeśli się nie zgodzi. Thomas postanowił się poddać. Nie ma szans ich przekonać, by jednak się wycofali. Pozostaje mu modlenie się o to, by wrócili cali i zdrowi.

- Razem rozpętaliśmy to cholerstwo - powiedział Newt, przerywając chwilową ciszę. - Wypada też razem skończyć.

- Dobra - szepnął Thomas. - Jedźmy po niego.

Heather dumna, że szybko poszło, odwróciła się i wsiadła do auta na miejscu pasażera z tyłu. Obok niej usadowił się Newt, a Thomas przysiadł z przodu. Patelniak uruchomił auto i ruszyli w drogę w totalnych ciemnościach nocy.

- Wiesz, Thomas? - zaczął rozmowę Newt, kiedy przebyli już kilkadziesiąt kilometrów. Brunet na usłyszenie swojego imienia, odwrócił głowę do tyłu. - Gdyby nie Heather, nie wiedzielibyśmy o tym, że masz zamiar sam posyłać się na cholerną śmierć.

Thomas posłał dziewczynie rozczarowane spojrzenie, jakby on był jej matką, a ona jego córką, która właśnie zjadła wszystkie ciasteczka przygotowane na święta.

- Dzięki Heather, że mnie śledzisz - powiedział, na co ta zaśmiała się cicho.

- To dla twojego dobra. Wiesz, że nie pozwoliłabym, by coś stało się któremukolwiek z was - odpowiedziała poważnym tonem. Thomas uśmiechnął się mimowolnie, bo słowa dziewczyny były naprawdę miłe.

Między chłopakami rozwinęła się rozmowa, której już Heather nie słuchała. Zapatrzyła się w przestrzeń za oknem.

Jechali po pustyni mijając kilka małych drzewek. Robiło się już powoli jasno, a Heather naszedł znowu czas na przemyślenia. Zdała sobie sprawę, że już naprawdę dawno nie doznała żadnych wspomnień z przeszłości.

Brave as a Bear || NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz