21.

2.3K 99 29
                                    

Prędko zaczęli biec ku górze piaskowej. Dla Heather było to dosyć duże wyzwanie, gdyż coś jej się stało w kostkę, ale dzięki pomocy Newta i Patelniaka, którzy to trzymali ją w pasie, udało im się wejść. Z budynku za nimi na skuterach przystosowanych do jazdy na piasku, zaczęli jechać na poszukiwania uciekinierów mężczyźni z broniami. Grupa schowała się za górą. Dzięki burzy piaskowej i nocy nie łatwo było ich znaleźć.

- Biegniemy dalej, tylko się nie wychylajcie! - powiedział Thomas ruszając w dalszą drogę, a za nim reszta. - Teresa nie zostawaj! - krzyknął do dziewczyny, która biegła dużo przed nimi. - Chyba ich zgubiliśmy! - poinformował grupę, nie widząc ścigających na horyzoncie.

Teresa skierowała się ku budynkowi przed nimi. Był on praktycznie cały zasypany piaskiem. Wstawał tylko dach zrobiony ze szkła. Dziewczyna zaczęła szukać wejścia.

- Ej! Tutaj! - zawołała do grupy, znajdując rozbitą szybę, ujawniającą wejście do budynku. - Chodźcie! - Teresa jako pierwsza zaczęła wchodzić do środka.

- Zaczekaj! - zawołał Thomas, nie będąc pewnym, co lub kogo zaznają w środku, ale niestety tym nie spowolnił dziewczyny.

Zaraz za nią następne osoby zaczęły wchodzić do budynku. Za szybą kryła się stroma góra piasku, którą można było zejść.

- Heather, ostrożnie - powiedział spokojnie Newt do dziewczyny, szukając rozwiązania, jak mają zejść z poszkodowaną.

- Puście mnie. Poturlam się na dół - odparła zdejmując ręce z szyi obu chłopaków.

- Nie wiem, czy to... - urwał, bo Heather bez żadnego ostrzeżenia zrobiła to, co planowała. - Heather!

Nastolatka poturlała się po piasku, gdzie na dole złapał ją Minho, by nic więcej sobie nie zrobiła. Brunet pomógł jej wstać i sekundę po tym obok niej znalazł się już tylko Newt, który z powrotem ją chwycił.

- No i tyle było z mojego turlania - burknęła widząc, że podczas tej czynności rozerwała sobie cały sweter na prawym boku. Sprawnie związała dwie poprute części ze sobą, by później przypadkiem za dużo się nie odsłoniło.

- Co to miało być, do cholery? - zapytał ją Newt.

- Zabawa - odparła bez krztyny uśmiechu na twarzy.

Dopiero teraz Heather rozejrzała się po pomieszczeniu. Budynek wyglądał na opuszczony bardzo dawno temu. Z sufitu zwisały rozerwane płachty. Meble były porozrzucane. Jedyne światło dochodziło z rozbitej szyby, jaką przed chwilą grupa dostała się do środka.

- Gdzie my jesteśmy? - zapytał Minho, wyciągając z plecaka latarkę i świecąc nią po pomieszczeniu.

- Trzeba iść - zignorował go Thomas, pokazując ręką, by szli dalej, sam ruszając w tamtym kierunku.

- Thomas, stój! - nakazała Teresa. - Mów, co się dzieje.

W tej chwili chłopak przypomniał sobie, że niezbyt wytłumaczył wszystkim, co mają zrobić po ucieczce.

- To był DRESZCZ - powiedział. - Okłamali nas. Nie uciekliśmy im. Aris i ja znaleźliśmy ciała. Mnóstwo. 

Wszyscy patrzyli na Thomasa w zdziwieniu i niedowierzaniu.

- Jak to? - zapytał zaskoczony Minho. - Martwe?

- Nie, ale... Nieżywe. Powiesili je. Podłączyli rurki. Coś z nich ściągają. DRESZCZ chce czegoś, co mamy w sobie. Naszej krwi. Musimy wiać najdalej jak się da - wyjaśnił.

Brave as a Bear || NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz