Pomimo późnej pory, w pokoju było jasno dzięki dużym lampom ustawionych po obydwu stronach łóżka, na którym właśnie leżała Izzy, oddychając głęboko i spokojnie. Zastanawiała się, co sprawiło, że Madzie uciekła od niej. Tak po prostu... W jednej chwili rozmawiały, śmiały się razem, a potem młodsza wybiegła z pokoju.
Jej rozmyślania przerwało zdecydowane pukanie do drzwi.
- Proszę!- rzuciła.
Po chwili próg przekroczył Magnus, którego oczy lśniły, jakby właśnie dorwał paczkę ulubionych eyelinerów na promocji. Za nim do pomieszczenia wszedł Alec, blady jak ściana i wyraźnie czymś poruszony, wręcz przerażony. Ostatni pojawił się Simon. Wampir miał wilgotne oczy.
- Coś się stało?- Łowczyni niespokojnie podniosła się do pozycji siedzącej.
- Isabelle, doszły nas wyjątkowe wieści- Czarownik był widocznie podekscytowany.
- Obawiam się, że nie rozumiem.
- Czy to...- Lewis zawahał się, siadając obok swojej dziewczyny- Czy to prawda, że...
- Że?- chwyciła go za dłoń, głaszcząc jej wierzch zachęcająco. Jednak ten nadal milczał- O co chodzi, kochanie?
Najstarszy już stał przy nich.
- Myślę, że po prostu wzruszył go fakt, że wasze dzieci dają kolejny znak życia. Nasze maleństwo- uniósł kąciki ust, myśląc o Madzie- Trochę się wystraszyło, kiedy poczuło kopnięcie jednego z nich i...
- To dlatego uciekła- przerwała mu brunetka.
- Czyli to prawda, że...- Simon znów próbował ułożyć swoje myśli w słowa, jednak i tym razem nie dokończył swojej myśli.
- Tak- dziewczyna uśmiechnęła się pogodnie- I chyba znowu leciutko mnie kopie, chcesz dotknąć?
- J-jasne...
Izzy chwyciła zimną dłoń chłopaka i wsunęła ją pod swój fioletowy sweter.
- O mój boże!- zakwilił Simon, czując delikatny ruch- Izzy, to niesamowite!
Po jego policzkach pociekły łzy szczęścia. Pokręcił z niedowierzaniem głową, a potem pocałował jej brzuszek w dwóch miejscach.
- Kocham was- wyszeptał.
- A my ciebie- pogłaskała go po głowie, a potem przyciągnęła do delikatnego pocałunku.
Alec odruchowo odwrócił głowę, jakby nagle górny zawias w drzwiach bardzo go zainteresował.
- Chyba też się zaraz popłaczę- Bane potarł dłońmi swoje suche policzki, a potem usiadł, wciskając się między przyszłych rodziców.
- Też chcesz dotknąć?- zapytała brunetka.
- Och, pączuszku, oczywiście, że tak- wyciągnął rękę w jej kierunku, a ta ułożyła ją we właściwym miejscu.
- To wasz wujek, Magnus- powiedziała, a potem zaśmiała się perliście.
Starszy podchwycił temat i pochylając się nad brzuszkiem, wyszeptał:
- Będziemy jeździć na najlepsze imprezy w mieście, kiedy tylko wasi rodzice zostawią was u mnie na noc.
Wampir wytrzeszczył oczy, w ogóle nie ogarniając, że był to tylko żart.
- Alexandrze?- kociooki wyciągnął wolną rękę w kierunku swojego męża.
- Uhm... Tak?
- Chodź tu- ponownie wyciągnął rękę, a gdy tylko młodszy chwycił ją, od razu przyciągnął go do siebie.
Alec czuł się nieswojo. W jego oczach cała sytuacja była bardzo intymna i uważał, że powinna zostać zarezerwowana jedynie dla Simona i Izzy, ale jak widać, tylko on tak uważał.
- Boisz się?- spytała go siostra ze śmiechem.
- Nie- w jego głosie słychać było wahanie.
Czarownik postanowił zręcznym ruchem posadzić go sobie na kolanach i objąć w pasie.
- Magnus, co ty...?!- wrzasnął zaskoczony. Jego policzki w momencie poróżowiały.
- Twoja kolej- Mag wzruszył ramionami, a potem delikatnie nakierował rękę partnera na miejsce swojej.
Serce niebieskookiego przyspieszyło. Niestety... nie poczuł zupełnie nic.
- I jak?- spytała Izzy, a wszyscy pozostali wpatrywali się w niego wyczekująco.
- Yyy... Fajnie?- speszony podrapał się w tył głowy.
CZYTASZ
Nowy czas || Malec
FanfictionMoja wizja tego, co mogłoby się stać w Shadowhunters od momentu, w którym zakończył się serial. Mam nadzieję, że ciepło przyjmiecie tę propozycję! enjoy 🤍🖤