Spółka partnerska zwana Życiem

532 48 16
                                    

- Simon!- krzyknęła, widząc chłopaka wijącego się z bólu w białej pościel- Simon, słyszysz mnie?- odkryła go szybko i starała się unieruchomić, bez wyraźnego skutku- Magnus! Magnus, pomocy!

Czarownik w oka mgnieniu zjawił się u jej boku.

- Na Anioła...- mruknął zdumiony, a otrząsnąwszy się z pierwszego szoku odciągnął młodszą kilka kroków w tył, po czym ułożył dłoń na czole Wampira- Spokojnie, Simon, wytrzymaj jeszcze chwilę- mówił, próbując swoją magią ulżyć cierpieniu młodszego. Po upływie kilku kolejnych sekund odsunął się, a młodszy zacisnął dłonie w pięści, dysząc ciężko.

- Oh, wróciłeś do nas!- brunetka w momencie doskoczyła do niego i objęła mocno- Tak się bałam, Simon... Tak niesamowicie się bałam...

- Izzy...- wycharczał cicho, niepewnie podnosząc dłoń i kładąc ją na jej plecach.

- Oh, jak ja kocham te romantyczne filmy- Mag udał, że ociera łzę wzruszenia- Rozumiem, że potrzebujecie trochę prywatności- dodał, gdy udało mu się zwrócić uwagę pary- Wyjdę do kuchni i załatwię trochę krwi, jakby co, to mnie zawołajcie- palcem wskazał na drzwi, którymi chwilę później wyszedł, opuszczając pomieszczenie.

- Miesiąc bez ciebie był najgorszym miesiącem mojego życia- wyszeptała, odgarniając włosy z czoła chłopaka.

- Aż tyle mnie nie było?- spytał ze słabym uśmiechem- Przepraszam, chyba jakoś po tygodniu przestałem liczyć.

- To nieważne, teraz liczy się to, że do mnie wróciłeś. Już nikomu cię nie oddam- obiecała.

- Przepraszam, że zniknąłem- spojrzał na nią ze smutkiem w oczach- Nie miałem siły, by z nimi walczyć... Tak bardzo się bałem...

- Walczyć? Z kim miałeś walczyć?

- Ja... Ja nie wiem- nadal oddychał ciężko- Tamtej nocy- dodał, nieco się uspokajając- Kiedy zniknąłem... Widziałem Clary. Pojawiła się w naszej sypialni znikąd. Trzymała w rękach obraz, ten, który był jej ulubionym. Postawiła go na sztaludze, a cały pokój zaczęła ogarniać mgła. Była coraz bliżej mnie, coraz bliżej...- kontynuował, bezwiednie zaczynając się trząść na wspomnienie tamtych wydarzeń- Potem poczułem niewyobrażalny ból. Nigdy nie czułem czegoś takiego... To było okropne, gorsze od śmierci, dużo gorsze. Jakby rozrywała moje ciało na kawałeczki, a potem te kawałeczki podniosła z ziemi i rozerwała na jeszcze mniejsze i tak bez końca... Potem już byłem tam, wewnątrz, w jakimś innym świecie. Jeśli do tej pory bałem się najbardziej w całym swoim życiu, to pobyt tam okazał się być jeszcze gorszym koszmarem... Było jak w horrorze... Zupełnie jakby Harry Potter utknął w kamiennej ścianie, szukając Peronu 9 i 3/4.

- Simon... Jesteś już bezpieczny- wzięła jego twarz w dłonie- Nawet nie wyobrażam sobie, przez co musiałeś przechodzić, ale teraz... Teraz jesteś bezpieczny.

- Ja... Nie będę już taki, jaki byłem wcześniej.

- Chodzi ci o nasze kłótnie? Oh, to nic takiego- machnęła ręką- Po prostu rzeczy czasem mają miejsce- głośno przełknęła ślinę, zastanawiając się czy już wtedy ciąża mogła wpływać na jej zmiany w nastroju- I nie chcę, byś o tym myślał. To była moja wina, nigdy nie powinnam cię zostawiać samego.

- Twoja wina, o czym ty mówisz, Izzy?- podniósł się do siadu, opierając plecy o ramę łóżka.

- To... Huh, to skomplikowane- spojrzała w bok- Pamiętasz jak wróciłeś do naszego świata?

- Nie do końca- zrezygnowany pokręcił głową- Jedyne co pamiętam, to ból. Jeszcze gorszy niż podczas pierwszej podróży między światami, on za każdym razem przybiera na sile...

Nowy czas || MalecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz