|40|Złośliwość

6 1 0
                                    

Izuku od tamtej pory miał trzy główne nastroje, tworzące demoniczne trio A: apatyczny, agresywny, arogancki. Zmieniały się tak szybko i jeden płynnie przechodził w drugi, że Shoto już nie nadążał.

Z apatycznego, gdzie Izuku potrafił się godzinami wpatrywać w ścianę, nie poruszywszy się nawet na milimetr; nagle potrafił zrobić się arogancki. Wówczas chwalił się jaką fortunę zarobił na puszczaniu się, gdy Shoto tracił czas w biznesie; że tacy ludzie jak Shoto, wydają swoje ciężko zarobione pieniądze u niego. Zdarzało mu się także pod wpływem tego nastroju być pożądliwym.

Całował Todorokiego namiętnie w usta, po twarzy, szyi, stopach czy dłoniach i innych odkrytych partiach ciałach niczym komar. Równie niczym komar robił się natrętny. Nie sposób było odgonić się od jego wszędobylskich dłoni. Wystarczyła chwila nieuwagi, a Izuku wkładał mu rękę do spodni. Zwykle w tym momencie Shoto nie potrafił się powstrzymać i reagował gwałtownie: albo unosił się gniewem, albo w milczeniu odpychał go. Midoriya jednak w swoim natręctwie nie potrafił odpuścić i jeśli nie mógł w ten sposób go sprowokować, to próbował w inny – czyli na sobie.

Odstawiał przed nim takie sceny, że nadawały się idealnie na film pornograficzny: Izuku rozbierał się przed nim, wkładał w siebie palce, masturbował się, rzucał prowokacyjnymi odzywkami tak jakby jego najwyższym celem życiowym było to, żeby Shoto go wziął; ale on ani na coś takiego nie chciał patrzeć, ani nie chciał z takiego momentu korzystać. Todoroki po prostu nie reagował. Czekał aż uspokoi się.

Izuku zwykle zamiast jednak uspokoić się, popadał w stan agresywny. Miał on dwie twarze: albo rzucał się na Shoto z pięściami, wyzywał go i trwało to dopóki nie zmęczył się; albo kierował ją na siebie.

Autoagresja także była dwojaka. Pierwszy sposób był bardziej dramatyczny, niemal teatralny.

Kiedy Todoroki raz zignorował „zaloty" Izuku, ten wyciągnął ze stojaka pierwszy lepszy nóż i przyłożył go sobie do gardła, tam gdzie zapewne znajdowała się tętnica szyjna.

— Nie chcesz mnie — wydusił przez łzy. — Nie jestem już atrakcyjny. — przykładał sobie coraz mocniej ostrze.

Shoto już miał przed oczami jak z rozciętej tętnicy wylatuje w zastraszającym tempie krew, a on bezradnie próbuje ją zatamować.

— Jesteś piękny i atrakcyjny — Tylko odłóż ten nóż.

— Jestem... Nie, ty kłamiesz! — nóż jeszcze ściślej przyległ do jego szyi. — Gdybym był nadal piękny i atrakcyjny, sypiałbyś ze mną! — łzy przypominające wielkościowo ziarna grochu, skapywały na grzbiet jego roztrzęsionej dłoni.

— Kocham cię niezależnie, jaki jesteś. — zrobił ostrożnie krok w jego kierunku. — Nawet jak zrobisz się stary, brzydki, pomarszczony, nie opuszczę cię. — zrobił kolejny krok. — Dobrze wiesz, że to ja wcześniej od ciebie zrobię się nieatrakcyjny. — zbliżył się jeszcze bardziej i powoli zbliżył palce do jego dłoni, zaciskającej się na nożu. — Wiesz, że zacząłem siwieć?

Izuku wypuścił nóż z ręki i spadł na ziemię. Wybuchł płaczem i przytulił się do niego.

— Ale kurwa musi być cały czas ładna. Nie mogę się zestarzeć. — bełkotał. — Nikt nie chce brzydkiej, starej kurwy.

Shoto wziął go wtedy na ramiona i zaniósł go do łóżka. Był jeszcze bardziej wychudły niż zanim wprowadzili się do nowego mieszkania.

Przypominał szkielet, na który naciągnięto pokaleczoną, wyjątkowo delikatną, bladą skórę. Izuku wystarczyło mocniej dotknąć, a pojawiały się siniaki, które nie chciały znikać. Rany w ogóle nie goiły się i Shoto bał się, że wda się w końcu jakieś zakażenie. Z tymi zmartwieniami nakrył go szczelnie kołdrą. Izuku jeszcze przez chwilę pociągał nosem, aż wreszcie usnął.

tsunami; tddkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz