|41|Lekarz

6 1 0
                                    

Izuku następnego dnia miał gorszy humor i ciągle rzucał złośliwościami oraz przekleństwami pod adresem Shoto, ale nie trzeba było z nim walczyć, aby dał się zabrać do tego lekarza co-nie-zadaje-zbędnych-pytań.

Problemy jednak zaczęły się, gdy wyszli z budynku. Izuku ostatnio nie wyglądał za ciekawie, ale wówczas sprawiał wrażenie wyjątkowo udręczonego. Zrobił się niemal tak samo blady jak wtedy, gdy podciął sobie żyły w wannie i zaczął się chwiać na nogach jakby był po dobrej imprezie. Shoto zauważył to, dopiero gdy Izuku uczepił się jego ręki. Normalnie – poza trybem aroganckim – nie szukał jego bliskości. Todoroki zwolnił, a Midoriya desperacko próbował się utrzymać w pionie, ale jego kolana odmawiały posłuszeństwa. Shoto objął go, ale widząc, że tak po prawdzie Izuku sam nie umie się utrzymać na nogach, wziął go na ramiona.

— Słyszysz mnie?

— Yhm. — Izuku słabo mruknął.

Shoto wiedział, że z Izuku było kiepsko, ale nie spodziewał się, że aż zrobił się słaby.

*

Kiedy zobaczył napis Poradnia Ginekologiczna był niemal pewien, że taksówkarz pomylił adresy.

— To tutaj na bank, szefie. — przekonywał mężczyzna. — Nie ma opcji, żebym się pomylił. Znam tą okolice jak własną...

Dopiero gdy wytężył nieco wzrok, dostrzegł poniżej spis nazwisk lekarzy. Wówczas zauważył to, które podał mu Toya przy adresie: dr Kawashima. Obok znajdował się numer gabinetu, w którym można go znaleźć.

Shoto, wyciągnął z kieszeni zapłatę za przejazd, po czym wywlekł z samochodu bezwładnego Izuku. Na ile to było możliwe, jak najszybciej popędził w kierunku schludnie wyglądającego budynku. Kiedy przeszedł z Izuku spoczywającym na jego ramionach przez drzwi automatyczne, znalazł się w recepcji. Przez moment z zagubieniem rozglądał się po wnętrzu, gdy wtem spotkał się wzrokiem z recepcjonistką. Ta zdawała się przywoływać go do lady bez użycia słów.

Shoto podszedł i nim zdołał zebrać myśli, usłyszał:

— Nazwisko.

Todoroki przez dość długą chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią. W pierwszym odruchu chciał podać swoje nazwisko, później Izuku; aż wreszcie przypomniało mu, że wcale ani on, ani Izuku się nie umawiali. Prawdopodobnie musiał w tym miejscu błysnąć informacją od Toyi.

— Chisaki.

Kobieta z wprawą wieloletniego pracownika biurowego wystukała to na klawiaturze i kliknęła trzy razy myszką. Wówczas Shoto nie potrafił się odpędzić od myśli, że to właściwie było dziwne. Czemu szukała go w jakimś rejestrze, skoro ma zostać wpuszczony bez kolejki?

— Nie ma takiego.

— Ale...

— Mówię, że nie ma, to nie ma. — ucięła.

Może nie była wtajemniczona?

Po chwili przypomniało mu się, że Toya raczej odnosił to do lekarza, a nie do podstarzałej recepcjonistki. Ale jak miał się dostać do Kawashimy, nie przechodząc przez recepcję?

— Ale on potrzebuje... — nieco drgnął ramionami, a zaniedbane loki na głowie Izuku przesypały się z prawego na lewy profil.

Kobieta uniosła wzrok znad monitora, ale nie spojrzała na Midoriyę, tylko wbiła wzrok prosto w Todorokiego.

— To jest poradnia ginekologiczna, a nie pogotowie! — ryknęła na niego.

Shoto tyle wystarczyło, aby się wycofać z budynku. Przez moment rozglądał się za taksówką, ale przypomniał sobie, że kazał jej odjechać. Optymistycznie założył, że nie będzie problemu dostać się do Kawashimy. Miał już wyciągnąć telefon i zadzwonić po inną taksówkę, ale jego wzrok spoczął na Izuku.

tsunami; tddkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz