Równolegle do rozpoczynającej się sprawy Mizuno, Takeshi zbierał dowody. Na pierwszy ogień poszło orzeczenie Kawashimy i psychiatry o stanie zdrowia Izuku. Później Shoto oddał mu zdjęcia. Dwa Kiyoshi podrzucił mu do papierów, kiedy jeszcze był prezesem; natomiast trzecie Toya znalazł w skrzynce pocztowej. Takeshi taksował je spojrzeniem, po kilka razy czytając notatki z tyłu.
— On ma takich więcej — zagaił Shoto. — Może policja znalazła coś takiego w jego mieszkaniu?
Takeshi uniósł na niego wzrok i pokręcił głową.
— Na pozwolenie na przeszukanie trzeba co najmniej poczekać dwa dni. Poza tym nie zadzwoniliście od razu na policję i miał całą noc na pozbieranie obciążających dowodów.
— Był wtedy ze mną. — Uciął. — Musiałem przypilnować, żeby nie natknął się ponownie na nich.
— Cały czas mnie zastanawia, czemu tak po prostu za tobą poszedł. — Takeshi opadł na oparcie kanapy.
Shoto postanowił nie odpowiadać na to.
Był jednak przekonany, że policja znalazła coś w trakcie przeszukania. Dobrze pamiętał „portfolio" Kiyoshiego, którego posiadanie mogło być mocnym dowodem przeciwko niemu.
*
Sprawa Mizuno rozpoczęła się niedługo potem. Przed rozprawą dostarczono im wezwanie do sądu (Shoto przyszło do mieszkania, do którego nie zaglądał od prawie pół roku i Toya musiał mu przynieść z pocztą). Shoto nie zawahał się przeczytać wezwania Izuku. Było ono wyznaczone na zupełnie inny dzień, przed rozprawą. Tłumaczenia w dwójkę nie rozumieli.
— Będziesz rozmawiał z psychologiem zamiast bezpośrednio z sędzią— tłumaczył Takeshi, patrząc na tajemniczy bełkot prawny, który laikowi nic nie mówił. — Chodzi tutaj o to, że już masz zgłoszoną sprawę o molestowanie i w związku z tym, nie będziesz się musiał z nim widzieć. — Miał na myśli Kiyoshiego. — Pewnie podobny papierek dostała pani Hamasaki — powiedział bardziej do siebie.
— Psycholog czy psycholożka? — zapytał z widocznym niepokojem Izuku.
— Psycholożka.
— Czyli dlatego nie przesłuchiwali cię, ci policjanci. — Bardziej stwierdził niż zapytał Shoto.
Wcześniej niemal zaszokowało go to, że funkcjonariusze w jednej chwili zrezygnowali z ciągnięcia za język Midoriyę. W końcu był jedynym w miarę przytomnym świadkiem całego zajścia.
— Wiedziałeś, że nie mogą cię przesłuchiwać w takim wypadku? — Takeshi z zaciekawieniem uniósł wzrok znad wezwania na Izuku.
Ten pokręcił przecząco głową.
— Chciałem, żeby wszyscy wiedzieli, że to jest potwór. — Naciągnął niezręcznie rękawy bluzy na dłonie. — Myślałem, że bardziej postarają się ze znalezieniem go.
To oznaczało, że Izuku od tego incydentu w mieszkaniu Ayame i Kiyoshiego był naprawdę zdeterminowany. Wiedział, że Kiyoshi nie tylko się na niego uwziął.
— Nie musisz się martwić zeznań przed psychologiem — zapewnił go Takeshi. — To jest bardzo kameralne i bezstresowe spotkanie.
Izuku skinął głową.
*
Na pierwszej rozprawie słuchano między innymi zeznań Mizuno, później odtworzono całkiem obszerną taśmę z Izuku, a później znacznie krótszą Ayame. Ta ostatnio najmniej wnosiła faktów ze zdarzenia, ponieważ Ayame stwierdziła:
[Ayame Hamasaki] Dostałam w głowę wieczorem i obudziłam się następnego dnia w południe. Wiem, co się działo ze mną jedynie z opowieści innych.
CZYTASZ
tsunami; tddk
FanfictionPlanowany rewrite Życie lubi spłatać figla; szczególnie wysokie ryzyko niesie ze sobą przypadkowo poznany koneser wina. Izuku może jedynie zdać się na jego łaskę i starać się zrozumieć dotychczas niezrozumiałe. {warnings!: bnha; bxb: tododeku; au!:...