Na wiosnę ruszyły z pełną parą przesłuchania pozostałej części mężczyzn, którzy zostali przez Kiyoshiego udokumentowani z Izuku w łóżku. Wówczas obrońca Kiyoshiego przejął pewną strategię: zaczął dążyć do tego, że Izuku parał się prostytucją.
Midoriya bardzo przeżywał sprawę, ale wzmogło się to, gdy tylko usłyszał to od Takeshiego. Todoroki ponownie przyłapał go w łazience z pociętymi nadgarstkami i udami. Bez słowa opatrzył je, gdy Izuku tępo wpatrywał się w płytki umorusane krwią.
— Dlaczego po prostu mnie nie zabił? — zapytał.
Shoto poczuł jakby ktoś wbijał mu igły w klatkę piersiową. Przyciągnął go do siebie i mocno uścisnął. Łzy ciekły mu po policzkach i nim się spostrzegł szlochał. Kiedy po chwili nieco się od niego oderwał, spojrzał na pozbawioną wyrazu twarz Izuku.
Malowało się na niej bezkompromisowo zmęczenie. Shoto pocałował go w policzek jeden, potem drugi i trzeci raz jakby miało to w czymś pomóc; ale tak się nie stało. W akcie desperacji złożył lekki pocałunek na jego ustach. Izuku wówczas drgnął i odwrócił głowę.
Nic dwa razy.
*
— Słyszałem, że był utrzymankiem pana Todorokiego.
— Pan Todoroki korzystał z jego usług, więc uznałem, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się z nim przespać.
— Mówi się na niego w naszych kręgach kurtyzana. Też chciałem mieć kurtyzanę pana Todorokiego.
— Dziwka Todorokiego.
— Lachociąg Todorkiego.
— Kurwa Todorokiego.
*
— Jak pan, wysoki sądzie, myśli — mówił Kiyoshi, gdy zarządzono jego ponowne przesłuchanie po niemal trzydziestu „klientach" Izuku — dwóch byłych kochanków mieszka pod jednym dachem, z czego jeden rzekomo jest ofiarą brutalnego gwałtu i powinien mieć awersję do mężczyzn. Nie jest to zastanawiające?
— Mają państwo jakieś pytania do świadka? — zapytał ze znużeniem sędzia. Kiedy adwokaci i prokurator zaprzeczyli, ten ciągnął: — Zatem proszę pana Todorokiego.
*
— Czy utrzymywał pan stosunki seksualne z panem Midoriyą?
— Tak.
— Czy nadal je pan utrzymuje?
Shoto spojrzał z konsternacją na adwokata Kiyoshiego, ale ten nie wyglądał jakby żartował. W Todorokim wzbierała złość.
— Za kogo mnie pan ma?! — odfuknął.
— Proszę odpowiedzieć na pytanie. — Sędzia zagłuszył go młotkiem.
Takeshi przysłuchując się temu złożył dłonie w piramidkę i oparł o nie czoło.
— Czy dawał pan pieniądze panu Midoriyi?
— Co to ma do sprawy?! — Oburzył się Shoto.
Sędzia znowu zareagował:
— Dostaje pan trzydzieści tysięcy jenów za nieodpowiednie zachowanie. — Nie pan ocenia co jest przedmiotem sprawy, a co nie jest.
— Proszę pana — zaczął adwokat — to ma bardzo wiele do sprawy. Proszę odpowiedzieć.
— Tak, dawałem.
— Wysoki sądzie — wtrącił Takeshi — mogę prosić o głos? — Sędzia w tym miejscu skinął głową. — Z całym szacunkiem, panie mecenasie — zwrócił się do adwokata oskarżonego — ale pańskie pytania są ukierunkowane. — Mojej dziewczynie też daję pieniądze — tutaj Shoto spojrzał z zaskoczeniem na Takeshiego — i utrzymuję z nią stosunki seksualne, ale nie mówimy tutaj o utrzymance. Każdy poważny człowiek mógłby to uznać za zniewagę. — Chyba taka definicja prostytucji jest nieprecyzyjna. — Dziękuję. — Usiadł na miejscu.
CZYTASZ
tsunami; tddk
FanfictionPlanowany rewrite Życie lubi spłatać figla; szczególnie wysokie ryzyko niesie ze sobą przypadkowo poznany koneser wina. Izuku może jedynie zdać się na jego łaskę i starać się zrozumieć dotychczas niezrozumiałe. {warnings!: bnha; bxb: tododeku; au!:...