Wyglądało na to, że James miał racje, przygoda w bibliotece sprawiła, że nie mieli już innego wyjścia niż zostać przyjaciółmi.Jacqueline w podstawówce miała jakieś koleżanki i kolegów ale nikt nie wiedział kim jest, z nikim nie mogła być do końca szczera, musiała na każdym kroku uważać żeby nie zdradzić się ze swoimi zdolnościami, to samo tyczyło się dzieci z sąsiedztwa.
Paradoksalnie teraz sytuacja była odwrotna bo choć nie musiała ukrywać magicznych zdolności to też nie mówiła angielskim przyjaciołom wszystkiego o sobie. Kieran miał rację co do tego, podobnie jak mama, oni nie wszystko by zrozumieli. Mimo tego czuła się, chyba po raz pierwszy w życiu naprawdę na swoim miejscu.
Zaprzyjaźniając się z Jamesem i Syriuszem siłą rzeczy zbliżyła się też do Remusa i Petera i wkrótce nie potrafiła sobie wyobrazić jak funkcjonowała bez nich czterech. Nie żeby cały czas spędzali razem, siłą rzeczy chłopcy cały czas byli ze sobą znacznie bliżej niż z nią ale nie przeszkadzało jej to. Jacqueline nigdy nie była osobą która potrzebuje ciągłego towarzystwa innych osób a wręcz momentami sama szukała chwil samotności.
Czasem miała wrażenie, że stworzyli mały układ słoneczny, James i Syriusz byli jak świecące gwiazdy w centrum a Remus, Peter i ona sama jedynie kręcili się wokół nich na bliższych lub dalszych orbitach.
O ile na początku nauczyciele patrzyli na tę nową przyjaźń jak na egzotyczne aczkolwiek przelotne zjawisko to wkrótce jasne dla wszystkich stało się, że Jacqueline O'Hara wcale nie znajduję się przypadkowo w miejscach w których akurat James Potter i Syriusz Black płatają jakąś nową psotę.
Jacqueline wiedziała, że dla wielu osób była tylko czymś w rodzaju ich maskotki, ciężko było uwierzyć, że drobna, śliczna dziewczynka naprawdę pomaga dwóm największym łobuziakom w najdzikszych wygłupach a często wręcz sama podpuszcza ich do psot.
Zdaniem Jacqueline James i Syriusz zbyt wiele uwagi poświęcali na udział magii w dowcipach nie doceniając najprostszych mugolskich kawałów.
Jedną z takich dyskusji prowadzili podczas wyjątkowo nudnej lekcji eliksirów w majowe przedpołudnie. Może sama lekcja nie była nudna ale Jacqueline i James którzy pracowali przy jednym kociołku uwinęli się z pracą wyjątkowo szybko więc dalszą część lekcji mogli spędzić na rozwijaniu głupich pomysłów.-Jak jesteś taka mądra to zrób Slughornowi jakiś mugolski dowcip do końca zajęć - rzucił jej wyzwanie James
-Myślisz, że nie dam rady? - żachnęła się, tak naprawdę nie miała jeszcze pomysłu co zrobić ale przecież James nie musiał o tym wiedzieć.
Szczęśliwie dla niej kilka minut później Slughorn zawędrował do kantorka po ostatni składnik eliksiru który im prezentował czyli starte łuski żmiji.
Jacquline wiedziała już, że składniki są posortowane alfabetycznie zatem zanim Slughorn przetoczy się na koniec długiego i wąskiego pomieszczenia i z powrotem wystąpi wystarczające okno czasowe na mały żarcik.
Jak tylko profesor zniknął w kantorku wyskoczyła z ławki i zgięta w pół przemknęła do jego biurka. Przyłożyła dziennik ich klasy do szklanki z wodą którą na początku lekcji przyniósł sobie Slughorn i szybko odwróciła. Odłożyła dziennik z odwróconą do góry nogami szklanką, wytarła rękawem kilka uronionych kropli i wróciła do ławki gdzie chłopcy pokładali się ze śmiechu na samą myśl o reakcji Slughorna.
-Uspokójcie się bo będzie na was - poradziła im Jaqueline choć jej również ciężko było opanować śmiech.
Kiedy Slughorn wytoczył się z magazynku i zaczął tłumaczyć jaki efekt można uzyskać dzięki temu konkretnemu składnikowi cała klasa zamilkła w oczekiwaniu. Na eliksirach zwykle nie panowała idealna cisza bo ludzie pracowali w parach lub trójkach i co chwila rozpalali ogień, mieszali w kociołkach, kroili, siekali albo miażdżyli różne składniki lub pomstowali na wykonywanie powyższych czynności. Przez chwilę Slughorn sam wyglądał na nieco zdziwionego aczkolwiek mile połechtanego tym nagłym skupieniem.
CZYTASZ
Irish (bad) Luck [Syriusz Black x OC]
FanfictionKrwawe Kłopoty w Irlandii Północnej i Pierwsza Wojna czarodziejów zaczynają się z początkiem lat siedemdziesiątych. Być może obie te wojny mają ze sobą więcej wspólnego, niż ktokolwiek się spodziewa? Oba konflikty poznaje Jacqueline O'Hara, która p...