❝To be Irish is to know that in the end the world will break your heart. ❞
Daniel Patrick MoynihanMise Éire
Tekst oryginalny: Patrick Pearce
Muzyka: Patrick Cassidy
Wykonanie: SibéalTłumaczenie:
❝ I am Ireland:
I am older than the Hag of Beara.Great my glory:
I who bore brave Cúchulainn.Great my shame:
My own children that sold their mother.Great my pain:
My irreconcilable enemy who harasses me continually.Great my sorrow:
That crowd, in whom I placed my trust, decayed.I am Ireland:
I am lonelier than the Hag of Beara ❞– Powinienem był się domyślić, że nie zgodziłabyś się grać na serio, gdybyś była kiepska w pokera – rzucił Syriusz, po kolejnej wyjątkowo kiepskiej dla niego kolejce.
Chciał się trochę się podrażnić z Jacqueline za to, jak bezczelnie wyparła się przed Remusem, Jamesem i Petem faktu, że domyśliła się jego alkoholowej Halloweenowej niespodzianki. Remus trzy dni się do niego nie odzywał, nim złość mu przeszła. A może dopiero wtedy przeszedł mu ból głowy? W każdym razie Syriusz liczył, że część ich złości przejdzie na Jacqueline, która nie ostrzegła nikogo, jak może się skończyć nadmiar urodzinowej lemoniady, ale mała żmija się wyłgała, a do niego były pretensje. Co za ludzie...
Miał nadzieję, że propozycją gry w rozbieranego pokera utrze jej trochę nosa, ale oczywiście Jacqueline potrafiła grać, po prostu wcześniej się do tego nie przyznała. Syriusz dopiero po kilku wyjątkowo szczęśliwych dla niej kolejkach uświadomił sobie rozmiar własnej naiwności. W końcu jak sama mówiła, pół życia spędziła w pubie, gdzie na pewno ktoś ją nauczył grać.
Pozbyła się ledwo wierzchniej szaty i szkolnego krawata, a on tymczasem, zastanawiał się czy ściągnąć koszulę i zostać w samym podkoszulku i krawacie, czy lepiej konwencjonalnie pozbyć się krawata i liczyć, że dalej będzie lepiej. W końcu uznał, że konwenanse są dla słabych i zaczął odpinać liczne guziki białej koszuli.
– Owszem powinieneś był i owszem nie zgodziłabym się grać, gdybym myślała, że mogę przegrać – zrobiła do niego minę.
– To chyba trochę nieuczciwe – wtrącił James, podciągając pod siebie bose stopy.
– Raczej rozsądne. Kto by się zgodził na rozbieranego pokera, nie potrafiąc grać? Musiałbym dostać jakiejś kompletnej pomroczności.
– Ja się zgodziłem – mruknął Remus, starając się naciągnąć szelki podkoszulka jak najbardziej na ramiona – Bo ktoś mnie zapewniał, że na pewno nie będzie tak źle – rzucił z przekąsem, patrząc na Syriusza.
– Co znowu ja? To wszystko wina Petera! – stwierdził, mocując się z guzikami przy mankietach.
– Jak to, moja?
CZYTASZ
Irish (bad) Luck [Syriusz Black x OC]
FanfictionKrwawe Kłopoty w Irlandii Północnej i Pierwsza Wojna czarodziejów zaczynają się z początkiem lat siedemdziesiątych. Być może obie te wojny mają ze sobą więcej wspólnego, niż ktokolwiek się spodziewa? Oba konflikty poznaje Jacqueline O'Hara, która p...