49.Dobre Rady

343 36 171
                                    




Morrigan zawsze wyróżniała się swoim czarnym lśniącym upierzeniem, które sprawiało, że Jacqueline była w stanie od razu wypatrzeć ją z tłumu sów. Choć pióra czarne jak noc nadawały jej nieco złowieszczego wyglądu, nie wspominając o imieniu, które nadała jej Jacqueline, jednak dopiero ostatnio zaczęła postrzegać swoją zgrabną, śliczną sowę jako posłańca złych wieści.

Zaczęło się od wezwania na przesłuchanie do Ministerstwa, które miało miejsce niecały tydzień wcześniej. Przesłuchanie było dokładnie tak okropne, jak Jacqueline się spodziewała. Posadzili ją w jakimś ciemnym gabinecie, przy długim, eleganckim stole z lakierowanego drewna. Naprzeciwko zasiadło kilku mocno starszych panów, którzy całą swoją postawą dawali jej do zrozumienia, że kompletnie nic z tego, co miała do powiedzenia, ich nie interesuje. Jacqueline nie była pewna, czy ktokolwiek w ogóle jej słuchał. Zupełnie jakby wezwali ją, żeby opowiedziała, co się stało wyłącznie dla świętego spokoju. Chociaż właściwie było jeszcze gorzej, w końcu jak na początku powiedział jej jeden z sędziów, miała opowiedzieć swoją wersję, co sugerowało, że mogła istnieć jeszcze jakaś inna wersja, która być może bardziej przypadnie im do gustu.

Właściwie jedynym jasnym punktem tych kilku godzin, była młoda asystentka, która przy końcu stołu robiła notatki z pytań zadawanych jej przez sędziów i odpowiedzi Jacqueline. Amelia, bo i ile Jacqueline dobrze zapamiętała, tak właśnie miała na imię kobieta, posyłała jej pokrzepiające spojrzenia, ilekroć się zacięła, a kiedy zakręciło jej się w głowie, podała jej szklankę wody. Jacqueline była pewna, że gdyby to ona prowadziła przesłuchanie, nikt by jej nie zapytał, jak była ubrana, ani czy często umawiała się w Hogesmede z chłopcami, do której to konkluzji szacowne grono doszło, nie wiadomo właściwie na jakiej podstawie. Amelia pewnie też nie poddałaby w wątpliwość prawdziwości jej urazów, pomimo ich potwierdzenia przez panią Pomfrey i nie dopytywała po kilkanaście razy, czy na pewno"nie wysyłała oskarżonemu sygnałów", bo widać w niektórych umysłach istniało coś takiego jak sygnały zachęcające to próby gwałtu i tortur.

Kiedy południu tego dnia wróciła do szkoły przez kominek w Ministerstwie, była tak styrana, że padła na łóżko prawie bez sił. Pomimo zmęczenia nie była w stanie zasnąć i musiała pociągnąć kilka solidnych łyków samodzielnie uwarzonego Eliksiru Słodkiego Snu, żeby choć na chwilę uwolnić się od wspomnień doznanych upokorzeń. Istniała całkiem spora szansa, że eliksir wyszedł jej trochę za mocny, bo następnego poranka obudziła się z bólem głowy jak podczas potężnego kaca. Postanowiła sobie wtedy, że o ile się da, więcej nie będzie korzystać z eliksiru. Cały dzień, który z powodu upiornego bólu należało spisać na straty, jednak nie był tego wart. Nie wspominając o karcącym wzroku Remusa, który zdawał się doskonale wiedzieć, co zrobiła, choć nikomu się do tego nie przyznała.

Morrigan z gracją wylądowała koło jej talerza z nietkniętą jeszcze jajecznicą, wyciągając nóżkę z kopertą, na której Jacqueline rozpoznała pismo taty Jamesa. Odczepiła kopertę, podała sowie kawałek bekonu i machinalnie pogłaskała jej smukły pyszczek, zanim ta odleciała do sowiarnii. Pan Potter obiecał przekazywać jej na bieżąco wszystkie informacje z Wizengamotu, bo oczywiście wyłącznie jego informowano o jakichkolwiek postępach. Nie, żeby zrobił to jakoś z dużą chęcią. Jacqueline miała wrażenie, że rodzice Jamesa nieszczególnie popierali pomysł wniesienia sprawy do Wizengamotu, choć przecież pani Potter powiedziała jej, że decyzja należy do niej. Zresztą ciężko było jej mieć do nich pretensje, skoro nawet jej samej nie podobał się ten pomysł.

– Co tam? – zapytał James, kiedy Jacqueline przebiegła wzrokiem skopiowaną rolkę zapisanego szmaragdowym, ministerialnym atramentem pergaminu.

– Jak zwykle, zajebiście – mruknęła, odkładając pergamin, obok śniadania, którego nie planowała już nie ruszać. – Podobno Wizengamot stwierdził rozbieżności, po przesłuchaniu oskarżonego.

Irish (bad) Luck [Syriusz Black x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz