ROZDZIAŁ 38

878 24 1
                                    

OLIVIA

Schodząc z pokładu podziękowałam obsłudze i machając im na dowiedzenia dołączyłam do czekającego na mnie chłopaka, który dziwnie mi się przyglądał. Już miałam zapytać, czemu się mi tak przygląda, kiedy on powiedział.                                             
- Oli zabieram cię teraz do restauracji, bo słyszę, że twój brzuch upomina się o jedzenie. Zapraszam do restauracji.
-Caden nie.
- Jak to nie?
- Chodźmy coś zjeść, ale nie do restauracji. Chciałabym spędzić dzisiejszy wieczór jak zwykli ludzie, których nie stać na drogie restauracje.
Rozejrzałam się po okolicy i za jego plecami zobaczyłam budkę z fast foodem. Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem, zwłaszcza, że byłam głodna, bo niewiele dzisiaj zjadłam i mój brzuch dał o tym znać. Poza tym nie zależało mi na drogich restauracjach i pieniądzach, którymi mafia była otoczona a na ludziach.
- Co masz na myśli?
- Chodźmy tam.
Powiedziałam i wskazałam na stojące niedaleko nas budkę. Widziałam po jego minie, że nie był zachwycony moi pomysłem, ale zrobiłam oczy kota z Shreka a on się niechętnie zgodził. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam w tamtym kierunku. Po niedługim czasie siedzieliśmy przy jednym ze stoliczków opychając się hamburgerami i frytkami. Po tak „zdrowym” posiłku nie miałam ochoty wracać do rezydencji a Caden chyba to wyczuł, bo postanowił mnie zabrać na rolkowisko. Wiedziałam, co to za miejsce, problemem było to, że nigdy nie miałam rolek na nogach, O ile umiałam jeździć na łyżwach to tu mi to nie szło. Na początku było trudno załapać i lądowałam na pupie, z czego mój chłopak miał niezły ubaw.Za każdym razem pomagał mi wstać a kiedy chciałam się podać stwierdzając, że mnie już boli pupa od upadków zaproponował mi jej masaż w domu, aby nie bolała, na co ja jak to ja strzeliłam pomidora, na co on jeszcze mocniej zaczął się śmiać. Oburzyłam się i już chciałam jakoś zejść z parkietu do jeżdżenia, kiedy on złapał mnie za nadgarstek i przytuli do siebie namiętnie całując.
- Nie tak szybko kruszyno. Pomogę ci i obiecuje cię nie puścić.
Tak jak powiedział tak zrobił. Po pól godzinie jazdy z nim załapałam jak to się robi i radziłam sobie już całkiem nieźle. Oczywiście nie obeszło się bez przedrzeźniania, żartów i pocałunków, od których czułam motyle w brzuchu. Naprawdę bardzo miło spędzałam z nim czas. Kiedy moje nogi odmówiły posłuszeństwa powiedziałam mu o tym i zakończyliśmy tą zabawę. Mimo zmęczenia byłam szczęśliwa, bo czułam się jak byśmy byli normalna parą a uśmiech nie opuszczał mojej twarzy. Wróciliśmy do auta, a gdy tylko ruszyliśmy poczułam jak oczy mi się zamykają a ja odpływam. Byłam tak zmęczona, że ciężko było mi otworzyć oczy, kiedy poczułam jak jego ręce wsuwają się pod moje nogi i za plecy. Czułam jak mnie niesie i układa na łóżku siląc się z ściągnięciem kurtki i butów. Poczułam jego usta na mojej skroni i słyszałam jak wychodzi, po czym zapadłam już w głęboki sen.
A dziś czeka mnie rozmowa z nim i o ile miałam wczoraj więcej odwagi i byłam tego pewna to dzisiaj to wszystko uleciało. Ale jak się powiedziało A trzeba powiedzieć B. Zwlekłam się z łóżka i zobaczyłam ze mam na sobie wczorajsze ubranie. Ruszyłam po czysty komplet bielizny i strój a na dziś. Po 10 min miałam już wybrany i zostawiając go na łóżku ruszyłam do łazienki. Dziś postawiłam na długa relaksującą kąpiel. Napuściłam wody i wlałam sobie płyn do kąpieli, aby po chwili zanurzyć się w cudownej ciepłej wodzie i pachnącej pianie. Nie wiem ile czasu siedziałam, ale gdy zobaczyłam, że moja skóra na palcach jest pomarszczona wyszłam z wanny.Po wytarciu się założyłam bieliznę, którą miałam z sobą i ruszyłam do pokoju po przygotowane ubrania. Na dzisiaj wybrałam czerwone dopasowane rurki a do tego dżinsową też dopasowaną koszulę, w której zostawiłam rozpięte guziki tak, że było widać zarys mojego dekoltu. Na nogi zamiast butów wsunęłam skarpetki i tak przygotowana ruszyłam nana parter po napój bogów.
Jak tylko przekroczyłam próg kuchni zobaczyłam uśmiechniętą Annę, która podawała kawę chłopakom z ochrony a z mojego gardła wyrwał się krzyk.
-KAWY!
Wszyscy obrócili się na ten hałas w moja stronę, a ona zamarła w dzbankiem w ręku, po czym wybuchli śmiechem włącznie ze mną. Mimo iż chłopaki byli wysocy, dobrze zbudowani i niektórzy mieli mnóstwo tatuaży i wyglądali groźnie, dla mnie byli sympatyczni i dbali o moje bezpieczeństwo nawet jak im nikt nie kazał. Polubiłam ich a oni mnie i dobrze mi się z nimi rozmawiało. Na swoją kawę nie musiała długo czekać. Dostawili mi krzesło do stołu a Anna podała mi kubek z gorącą kawą i odrobiną mleka tak jak lubiłam. Wszyscy wspólnie czekaliśmy na śniadanie i tym razem gosposia mnie nie zawiodła. Na stole wylądował talerz z naleśnikami a obok niego dodatki do nich. Moi towarzysze okazali się dżentelmenami i dali mi, jako pierwszej nałożyć sobie pachnące jedzonko. Gdy ja ledwo kończyłam jeść pierwszego naleśnika, oni już pozjadali, po co najmniej 3.Mają szybkie tempo. Atmosfera przy stole była luźna i wesoła, ale w pewnym momencie wszyscy spoważnieli patrząc za mnie. Obróciłam się z ciekawości, co spowodowało ich stan i że tak nagle umilkli, gdy ja usłyszałam.
- Olivio.
O kurczę…przyszedł pan i władca tego domu a moi towarzysze momentalnie wstali i dziękując za posiłek Annie przywitali się z szefem, po czym opuścili kuchnię. Zdawałam sobie z tego sprawę, że oni dla niego pracują i się go boją, ale ja nie byłam nim i dlatego traktowałam ich inaczej. Brunet podszedł o mnie i złożył pocałunek na moim policzku dosiadając się następnie do mnie. Anna zabrała brudne talerze podstawiając czysty dla niego.
-Caden na pewno zjesz śniadanie z dziewczyna.
-Tak Anno z przyjemnością. Olivio jak ci się spało?
- Dziękuję dobrze.
- A tobie?
- Również, a teraz kochanie zjedz ze mną śniadanie do końca żebyś miała siły na rozmowę.
Uśmiechnął się do mnie i puścił mi oczko. Odwzajemniłam uśmiech i popatrzyłam na talerz a mój żołądek nagle się zacisnął. Wiedziałam, że w tym momencie już nic więcej nie przełknę z nerwów wiec pokręciłam głowa na nie.
- Anno ile ona zjadła?
- Jednego.
- A więc moja droga, póki nie zjesz, chociaż jeszcze jednego naleśnika to nie porozmawiamy i będziemy tak długo tu siedzieć dopóki nie zrobisz tego, o co cię poprosiłem.
- Caden…
Jęknęłam, ale widząc jego minę wiedziałam, że nic nie zdziałam i niechętnie nałożyłam sobie drugiego naleśnika. Po tych „torturach” śniadaniowych mój chłopak podął mi rękę i zaprowadził do swojego gabinetu. Jak weszliśmy do środka wskazał mi dłonią sofę a sam zamykając uprzednio drzwi usiadł naprzeciwko mnie w fotelu i nic nie mówiąc przyglądał mi się. Pora zmierzyć się tym, co mam mu do powiedzenia i niepewnie zaczęłam mówić.
- Niejednokrotnie widziałeś moją bliznę i wiem, że chociaż nie pytałeś jesteś ciekaw z skąd się wzięła. Od razu ci powiem...nie wstydzę się jej i nie chce jej ukrywać, bo przypomina mi o tym, że jeżdżąc autem lub motorem zawsze trzeba być trzeźwym …
Słuchał wciąż wpatrują się we mnie, podczas kiedy ja byłam kłębkiem nerwów a on nadzwyczaj spokojny. Nawet nie wiem, kiedy ale podniósł się z fotela i złapał mnie za rękę siadając obok mnie.
-Mów dalej kochanie. Mnie nie musisz się bać cokolwiek mi powiesz nie będę na ciebie zły.
- Jak zauważyłeś w ciągu tego okresu, jeśli chodzi o jazdę autem zawsze byłam spięta. Są dwa powody, dla których unikam aut i wole jazdę na motorze. Odkąd moi rodzice adopcyjni mnie wzięli do siebie jak miałam wsiąść do auta bardzo płakałam i wyrywałam się im wręcz, aby tylko nie wsiadać, dlatego zaczęli ze mną jeździć autobusami. Oni nie wiedzieli, czemu tak reagowałam i do tej pory unikam tych pojazdów w miarę mżliwości. A wiec wracając do tematu. W momencie, kiedy przypomniałam sobie moment porwania…pamiętam smród panujący w aucie i jak leżałam w nim związana…Pierwszy powód natomiast jest związany z moja blizna…

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz