ROZDZIAŁ 53

663 17 0
                                    

OLIVIA

Derek trzymał mnie w mocnym uścisku za ramię a po drugiej stronie był inny mężczyzna. Z skądś go znałam, ale z skąd. Jego uścisk był mocniejszy, przez co moje prawe ramie bolało bardziej. Wyprowadzili mnie z korytarza wprost na halę pełną ludzi. To moja jedyna szansa. Zaczęłam się szarpać i krzyczeć wołając o pomoc. Zostawili mnie, ale ten mężczyzna obrócił się do mnie i uśmiechnął się kpiąco…
Otworzyłam gwałtownie oczy nie wiedząc czy to był tylko sen czy prawda. Podniosłam się i rozejrzałam po pomieszczeniu. Byłam w naszej sypialni a to nie był sen...To była prawda. Liam był przy mnie, gdy zrobiło mi się słabo i pamiętam jak pociemniało mi przed oczami a potem już nic. Dopiero teraz zauważyłam siedzącą w fotelu Annę, która przyglądała mi się badawczo. Podniosła się powoli i podeszła do mnie siadając na skraju łóżka.
- Słoneczko jak się czujesz? Nic ci nie zrobili?
- Nie, nic mi nie zrobili. Bałam się wtedy, ale teraz już nie.
- Zawołam Cadena a ty nie wstawaj.
Dotknęła mojego prawego ramienia a ja syknęłam z bólu. Anna natychmiast zabrała rękę i podwinęła mój rękaw odsłaniając ogromny siniak. Skuliłam się na ten widok a ona natychmiast opuściła rękaw i popatrzyła na mnie ze smutkiem w oczach.
-Powiadomię Cadena i przyniosę ci coś na tego siniaka.
-Dziękuję Anna.
Gosposia wstała i ruszyła do wyjścia. Gdy zniknęła za drzwiami postanowiłam iść do łazienki wsiąść kąpiel. Powoli wstałam z łóżka i trzęsących się nogach poszłam do łazienki. Stojąc przed lustrem przypatrywałam się sobie nie wiedząc, czemu ktoś chciał mnie ponownie porwać. Próbowałam sobie przypomnieć z skąd znam tego drugiego mężczyznę, bo tego jestem teraz pewna. Gdzieś go już kiedyś widziałam. Potrzęsłam głową chcąc jak na razie odgonić te myśli i zaczęłam się rozbierać. Ból w ramionach utrudniał mi trochę ruchy, ale udało mi się ściągnąć sweterek. Popatrzyłam ponownie w lustro i zauważyłam, że na obu ramionach mam duże siniaki. Tam gdzie trzymał mnie Derek jest mniejszy, ale również boli gdy go lekko dotknęłam. Woda leniwie lała się do wanny a łazience unosił się zapachu mojego ulubionego płynu do kąpieli o zapachu wanilii. Przez szum wody usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Myślałam, że to wróciła Anna, ale po chwili usłyszałam jak Caden mnie woła. Obróciłam się przodem do drzwi, kiedy te się otworzyły. Chciałam podejść do niego i wtulić się w jego ramiona gdzie czułam się bezpiecznie, jednak nie zdążyłam zrobić kroku a on obejmował mnie już w swoim niedźwiedzim uścisku.
- Kruszyno nic ci nie zrobili?
- Nie misiu mam tylko siniaki na ramionach, które mnie bolą, kiedy mnie tak mocno ściskasz.
- Przepraszam kochanie. Chodź pomogę ci się rozebrać do końca.
Zanim pomógł ściągnąć mi resztę ciuchów i bieliznę podszedł do wanny zakręcając wodę. Ułożyłam się wygodnie w ciepłej wodzie a kątem oka zauważyłam, że mój chłopak się rozbiera. Przesunęłam się robiąc miejsce za sobą. Siedziałam wannie wtulonymi plecami w niego a moje powieki robiły się coraz cięższe.
Przebudziłam się w momencie, kiedy miałam wrażenie, że lecę. Otworzyłam oczy i zauważyłam jak on wpatruje się we mnie niosąc mnie na rękach.
- Co się stało?
- Zasnęłaś w wannie, więc teraz niosę moją narzeczoną do łóżka.
Wtuliłam się w niego pozwalając mu robić, co chce nie mając na nic siły. Poczułam jak kładzie mnie w ciepłym łóżku i nakrywa kołdrą. Minęło parę sekund i materac za mną zaczął się zapadać a Caden wtulił się w moje plecy przygarniając mnie do siebie i oplatając ręka w pasie. Będąc na wpół przytomna szepnęłam „PRZEPRASZAM” a potem zasnęłam.

CADEN

Siedzieliśmy w gabinecie pochłonięci w rozmowie, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Nie podnosząc wzroku z moich towarzyszy kazałem wejść. W progu stanęła Anna, co oznaczało, że Oli się obudziła, ale patrząc na jej minę wiedział, że chce mi coś powiedzieć. Zaprosiłem ją do środka a ona stojąc już przed biurkiem dalej milczała.
- Anno?
- Olivia się obudziła, ale nie spodoba ci się, co ci powiewem.
- Coś jej zrobili?
- I tak i nie…Nie skrzywdzili jej, ale ma siniaki na ramionach i..
- I?
- Gdy spała zaczęła mówić przez sen tak jakby przeżywała jeszcze raz sytuację z lotniska i ona chyba rozpoznała tego drugiego mężczyznę.
- Powiedziała, kto to jest?
- Nie. Nie wie z skąd go zna. Teraz pójdę po coś na te siniaki, jeśli pozwolisz, bo dotknęłam ją przez przypadek a ona aż jęknęła z bólu.
- Dobrze idź.
Adam z Tonym popatrzyli na mnie a ja wstałem z fotela i ruszyłem od razu w stronę wyjścia zostawiając ich bez słowa wyjaśnienia. Czym prędzej musiałem się znaleźć przy Olivii. Postanowiłem dziś nie męczyć jej pytaniami i dowiedzieć się tylko czy oprócz siniaków nic więcej jej nie zrobili. Wszedłem do sypialni, ale łóżko było puste i nigdzie nie widziałem dziewczyny. Usłyszałem lejącą się wodę w łazience, więc ruszyłem w tamtym kierunku otwierając drzwi. Oli stała oparta o umywalkę na wpół rozebrana, ale gdy tylko mnie zobaczyła chciała podejść. Byłem szybszy i dwóch krokach znalazłem się obok niej przytulając ją mocno do siebie dziękując Bogu, że jest tutaj ze mną.
- Kruszyno nic ci nie zrobili?
- Nie misiu mam tylko siniaki na ramionach, które mnie bolą, kiedy mnie tak mocno ściskasz.
- Przepraszam kochanie. Chodź pomogę ci się rozebrać do końca.
Nie czekając na jej odpowiedź pomogłem ściągnąć resztę ubrań, po czym zaniosłem Oli do wanny. Widziałem jak zanurza się po szyje i powoli się odpręża. Postanowiłem do niej dołączyć i po paru minutach siedziałem za nią obejmując ją delikatnie. Siedzieliśmy tak parę minut w ciszy, kiedy zauważyłem, że zasnęła. Ostrożnie się podniosłem podtrzymując dziewczynę, po czym wyciągałem ją z wanny i ruszyłem w kierunku łóżka. Oli przebudziła się na chwilkę i posłała mi nieśmiały uśmiech.
- Co się stało?
- Zasnęłaś w wannie, więc teraz niosę moją narzeczoną do łóżka.
Oparła głowę z powrotem wtulając się we mnie a ja przyspieszyłem kroku i ułożyłem w łóżku nakrywając kołdrą. Nie kłopotałem się w ubieranie jej ani siebie tylko położyłem się za nią i przyciągnąłem do siebie obejmując ręka jej nagie ciało. Leżeliśmy tak na łyżeczkę, kiedy usłyszałem z jej ust ciche „PRZEPRASZAM”.
- Za co przepraszasz?
Ale nie usłyszałem już odpowiedzi, bo Olivia spała. Wydarzenia na lotnisku musiały bardziej ją wykończyć niż mi się wydawało, a sen w tym przypadku jest najlepszym lekarstwem. Gdy byłem pewny, że mocno śpi wysunąłem się z pościeli. Wsunąłem na siebie dresy i koszulkę, po czym wróciłem na dół. Wszedłem najpierw do kuchni po kawę i powiedzieć Annie żeby nie szła na razie do blondynki, kiedy usłyszałem głosy dochodzące z salonu.
Ruszyłem w tamtym pokoju a tam ku mojemu zaskoczeniu prócz moich towarzyszy zastałem naszych ojców. Popatrzyłem po twarzach wszystkich, kiedy odezwał się mój tato.
- Adam do nas zadzwonił i powiedział o wszystkim, co dzisiaj miało miejsce.
- To już nie muszę wam tłumaczyć i skoro wiecie proszę was o pomoc w odnalezieniu Dereka i jego wspólnika oraz tego który tym steruje i chce skrzywdzić moją narzeczoną.
Wszyscy skinęli głowami na zgodę, po czym zaczęli opuszczać mój dom. Wiedziałem, że teraz uruchomią wszystkie możliwe kontakty, aby dorwać tych drani.
Wiedząc, że Oli śpi na górze wziąłem kubek z kawą i wyszedłem na taras. Był ciepły wieczór a ja musiałem pomyśleć spokojnie. Wieczorne powietrze pomogło mi się zrelaksować i podjąć decyzję.Za miesiąc od dnia dzisiejszego Olivia zostanie moją żoną i od teraz będzie pilnowana jak najcenniejszy brylant na świecie, bo właśnie dla mnie nim jest.
W lepszym humorze wróciłem do sypialni. Rozebrałem się do naga i wsunąwszy się pod kołdrę wciągnąłem na iebie Oli tak, że częściowo leżała na mojej klatce. Złożyłem pocałunek na czubku jej głowy i usnąłem szczęśliwy, że jest obok mnie.
Obudziwszy się na drugi dzień poczułem jak wpatrują się we mnie dwa szafiry. Oli z leżała oparta na rękach na mojej klatce i przyglądała się z uśmiechem mojej twarzy.
- Dzień dobry panie Caden. Kocham pana do końca świata i jeden dzień dłużej.
Uśmiechnąłem się na takie powitanie i podciągając ją do góry uważając na ramiona złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek.
- Dzień dobry panno Olivio. Kocham panią do końca świata i jeden dzień dłużej.
Po tak miłym powitaniu wzięliśmy wspólny prysznic tym razem grzeczny i zeszliśmy na śniadanie. To po nim chciałem porozmawiać z nią o tym, że za miesiąc się pobierzemy i miałem nadzieje spodoba się jej moja propozycja.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz