KLAUS
Ona naprawdę zgodziła się mi pomóc, zdjąć tą przeklętą klątwę chodź nie
Musiała. Tylko teraz pytanie dlaczego?
Muszę później ją o to spytać gdy będziemy sami .
- Okej ale jak znajdziecie sobowtóra? Ostatnim o którym wiemy to Katherina, a ona jest wampirem.- zastanowił się na głos Kol.
- Minęło już dużo czasu od urodzenia się Katherine, więc teoretycznie powinien na świecie biegać już nowy sobowtór, tylko pytanie gdzie. Potrzebna mi twoja krew to może damy radę go zlokalizować.- odpowiedziała jakby już dawno się nad tym zastanowiła.
Niewiele myśląc zgodziłem się.
- Skąd mamy pewność, że się uda kotku?- zapytałem, po chwili ciszy.
- Jeszcze znikąd. A teraz poczekajcie tu, a ja pójdę po mapę i świece.- powiedziała i zniknęła w korytarzu.
Godzinę później Katie skończyła zaklęcie a mapa wskazała jedno miasteczko.
- Mystic Falls kto by się spodziewał.- stwierdziła, raczej średnio zadowolona. Co oznacza, że była tam.
-Trzeba tam jechać, pytanie tylko czy masz kamień księżycowy, resztę zapewne da się ogarnąć na miejscu.- powiedziała spoglądając na mnie.
- Mam kamień księżycowy i zaklęcie. Pytanie czy pojedziesz ze mną do Mystic Falls?- zapytałem ją.
- Teraz?
__________________________
KATIE
Dopiero co przyjechałam a już wyjeżdżam pomóc innym co jest nowością bo rzadko to robię, no cóż teraz trzeba się tylko wywiązać z danej obietnicy.
- Tak, najlepiej zaraz, a wy...-to skierował do swojego rodzeństwa.
-Zostańcie tutaj i pilnujcie Marcela.
Kilka godzin później byłam już w samochodzie z pierwotnym, niestety uparł się, że jedziemy jego autem i koniecznie razem, a w dodatku on ma prowadzić!
Kłóciliśmy się o to przez godzinę.
Jedyny plus tego wszystkiego to to, że nie przeszkadzał mu fakt, że biorę ze sobą pieska, który aktualnie leży mi na kolanach i spokojnie śpi co jest dziwne bo pierwotny wcale nie jedzie spokojniej odemnie.
Aktualnie siedzieliśmy w ciszy, która nie była jakoś niezręczna on był skupiony na drodze, a ja na ekranie swojego telefonu. Chodź wiem, że czasami na mnie zerkał.
Po kilkunastu minutach pierwotny zdecydował się przerwać ciszę pomiędzy nami.
- Dlaczego zdecydowałaś się mi pomóc?- zapytał niby zwyczajnie, rzucając mi ukradkiem spojrzenie.
- Może dlatego, że postawiłam się w twojej sytuacji, ja nie czułabym się dobrze gdym była hybrydą i ktoś zablokował mi dostęp do jednej części siebie. A po za tym wbrew wszystkiemu nie zrobiłeś jak na razie mi nic złego. A przecież złamanie klątwy nie zajmie mi długo więc nie jestem skazana na ciebie na wieczność.- powiedziałam patrząc na obraz za oknem.
Była straszna ulewa.
Nienawidzę deszczu.
Momentalnie odleciał myślami na kilka sekund za długo.
***
14 maja 1410
Anglia
Chowałam się właśnie pod najbliższym dachem gdy nagle, zaskoczyła nas ogromną ulewa. Mimo moich starań nagle zostałam przeniesiona na otwarty teren. Kilka sekund wystraszyło abym była przemoczona.
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanfictionKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...
