KLAUS
Siedziałem zamyślony nad zdjęciem klątwy i odzyskanie władzy nad nowym Orleanem, ale z rozmyśleń wyrwał mnie głos Katie która ewidentnie nie mówiła do mnie.
Po chwili okazało się, że Katie przeszkadza to, że ten chłopak się na nią patrzy od dłuższego czasu. A on uważa, że to nic złego. Katie chyba naprawdę to zirytowało bo po wymianie z nim kilku zdań, wstała i kierowała się w stronę łazienki.
Chwilę później przysłuchiwałem się rozmowie między barmanem i tego co wkurzył Kate.
- Nie potrzebnie się tak zachowałeś Tyler. Gapiłeś się na nią tyle czasu, że nie dziwię się, że zwróciła ci uwagę.- stwierdził barman.
- No i co z tego, jeszcze nic jej nie zrobiłem, a po za tym to ona się tak ubiera, i tak powinna się cieszyć że tylko się patrzyłem.
- odpowiedział wzruszając ramionami.To już było za dużo.
Wstałem ze swojego miejsca i przygniotłem go do ściany trzymając za szyję i lekko podduszając.
- Chyba nikt nie nauczył cię szacunku do kobiet. Dlatego, ja to zrobię. Warknąłem w jego kierunku i Zwiększyłem ucisk na jego tchawicy.
- Jeśli jeszcze raz powiesz słowo na temat Katie, lub choćby na nią spojrzysz to obiecuję ci, że to będzie ostatnie co zrobisz w swoim marnym życiu.
Zrozumiano?- zapytałem.- Ta-ak. - wyszeptał już ledwo trzymający na nogach chłopak
- I jeszcze jedno Tayler jak tylko wróci Katie to przeproszisz ją za swoje zuchawalskie zachowanie. - rozkazałem
wtedy wróciłem na swoje miejsce przy barze a barman nawet się nie odezwał, pewnie wie o wampirach.
Z kolei nasz niekulturalny kolega
Właśnie próbował złapać oddech.****
KATIE
Gdy w łazience próbowałam ochłonąć i pozbyć się ochoty zabicia go, nie to, że nie chce czy coś, ale nie mam ochoty spalić przykrywkę moją i Klausa w pierwszy nawet nie cały dzień pobytu tutaj.
Po około pięciu minutach ,gdy już w miarę możliwości się uspokoiłam, bez słowa wróciłam na miejsce obok Klausa.
Ogółem zauważyłam, że Klaus jest dziwnie radosny co totalnie odstępowało od mojego humoru ale już trudno. Z kolei Matt patrzy się na nas jakby z pogardą? Lub nawet odrazą, trudno najwyżej później ustale dlaczego, choć pewnie odpowiedź i tak nasunie się sama.
A natomiast ten głupi typ, siedzi przy barze jakby przed chwilą prawie przejechał go pociąg lub zobaczył samego diabła. W sumie jedno nie wyklucza drugiego.Ale coś mi tu nie gra.
Jeżeli Klaus jest dziwne radosny, Matt zniesmaczony lekko mówiąc, a trzeci z kolei przerażony i kto wie co jeszcze.To gdyby połączyć te wszystkie kropeczki wychodzi na to, że Klaus musiał coś zrobić temu tam ,a barman
musiał to widzieć.Ale jeśli tak było, to teraz tli się pytanie dlaczego. Kolejna rzecz do ustalenia.
Zajebiście.
Moje rozmyślenia przerwał mi ten sam chłopak co wcześniej mnie zdenerwował.
- Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie Katie. Nie chciałem żeby to cię uraziło.
- powiedział już bardziej przejęty.- Ok?- powiedziałam zmieszana, a ten nadal obok mnie stał.
- Możesz już iść. - i poszedł .Ta dziwna konwersacja potwierdziła moje wcześniejsze przypuszczenia i dodała kolejny istotny fakt.
Mianowicie on powiedział do mnie
"Katie" co oznacza że Klaus maczał w tym palce najprawdopodobniej aby mnie przeprosił, dlaczego tak myślę?Mianowicie z nich trzech tylko Klaus znał moje imię.
Tylko dlaczego on to zrobił?********************************
Po kilku kolejnych godzinach a mianowicie po 2⁰⁰ w barze nie pojawił się nikt poza nastolatkami z zamiarem upicia się. A ja w sumie w tym czasie grałam w bilarda z jakimiś losowymi ludźmi. A Klaus mnie obserwował, bo nie chciał ze mną zagrać. Więc wielki Klaus stwierdził że czas już wracać do "Domu" .Po drodze zdecydowałam, że zapytam się go o rzeczy które mnie nurtują.
-Co zrobiłeś temu chłopakowi?
- zapytałam luźno.- Ja nic takiego. Skąd taki pomysł?- spytał zaciekawiony.
- Nie oszukuj mnie. Łatwo było się domyślić, po pierwsze ty byłeś dziwnie radosny jak wróciłam, on wyglądał jakby w oczy zajrzała mu śmierć a z kolei barman...- tu przerwałam na chwilę. - Właśnie barman nawet nie wyglądał na zdziwionego a już nie mówiąc o strachu, znając ciebie nie ograniczałeś się do ludzkich możliwości, czyli zapewne wie o wampirach.
- Dobre spostrzeżenie kotku, ale wcale cię nie oszukałem. Naprawdę nie zrobiłem mu nic wielkiego, tylko objaśniłem kilka ważnych rzeczy, w jaki sposób powinien się zachowywać, a w jaki nie powinien, szczególnie jeśli chodzi o ciebie.
Nic wielkiego kotku, nic wielkiego.- mówił z dziwnym błyskiem w oczach.Szczególnie jeśli chodzi o mnie?
Co to miałoby znaczyć?_______________________
Miłego dnia/nocy 🖤🤍
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanfictionKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...