Nie wiem po jakim czasie ale chyba udało mi się zasnąć.
Jakimś dziwnym cudem gdy się obudziłam nie byłam już w aucie a w jakimś pokoju w łóżku. Chyba naprawdę muszę zrezygnować ze snu jeżeli tak łatwo jest mnie np. przenieść nie budząc mnie to mam naprawdę duży problem. Kontynuując, obudziłam się w pokoju za oknem było jeszcze albo już ciemno. Usiadłam na łóżku i doszło do mnie że nie mam słuchawek i telefonu więc w lekkiej panice zaczęłam szukać urządzeń. W sumie bardziej zależy mi na telefonie.
Nie znalazłam w tym pokoju ani słuchawek ani telefon i nawet Titi świetnie. Jak najszybciej wyszłam z pokoju gdzie w salonie był tylko Klaus.- O kto to wstał. - powiedział zgryźliwie pierwotny.
- Mam cztery pytania.- zaczęłam.
- Słucham uważnie Kotku.- odpowiedział.
- No i już jedno zażalenie. Pierwsze, gdzie mój telefon? Gdzie Stefan i Titi oraz gdzie jesteśmy?- zapytałam- A i nie nazywaj mnie tak.
- Myślałem, że już sobie to wyjaśniliśmy. Stefan jest razem z twoim psem na spacerze, a twojego telefonu nie wiedziałem. Twoje walizki są już w pokoju.
- Okej.-szłam jak najszybciej w stronę drzwi aby szukać telefonu.
- Gdzie idziesz? Jest zimno i ciemno.- obserwował uważnie moje poczynania. Przystanełam na chwilę.
- Szukać telefonu może naprzykład?- zapytałam głupio, bo to było logiczne.
- Nie możesz poczekać do rana?
- zapytał absurdalnie.- Definitywnie nie. I nie przeszkadzaj mi bo i tak wyjdę.
- dodałam zanim ten zdążył się odezwać.Szukałam już od około 30 minut a ciemność w tym głupim aucie mi nie pomagała. Ponieważ jak do tej pory znalazłam tylko jedną słuchawkę. Gdy wychiliłam się z auta o mało co nie dostałam wampirzego zawału. Zaraz za mną stał uśmiechnięty Stefan.
- Japierdolę!-odskoczyłam na bok przez co mocno uderzyłam się w rękę. - No ja nie mogę pojebie mnie zaraz!
- Co ty tu robisz po ciemku? -zapytał jakby nigdy nic.
- Szukam telefonu. Błagam powiedz mi, że ty go masz...- spojrzałam na niego z nadzieją.
- Niestety.-odpowiedział bez emocji. Nadzieja matką głupich.
- Ugh, nie wytrzymam.- miałam ochotę rzucić to wszystko w pizdu i spierdolić.
Ale jeśli to zrobię wywołałam dramę stulecia. Bo wszyscy będą mnie szukać a Klaus będzie chciał zabić braci Salvatore, Kathrine.- Nie jest ci zimno?-zapytał tonem jakby wogóle go to nie obchodziło. A ja spojrzałam na niego dziwnie.
- Czy to ważne? - zapytałam.
- No raczej bardziej od telefonu.
- stwierdził oceniająco.- Mówisz tak bo sam masz swój.
- zauważyłam wrednie.- Chodź poszukasz go późnej...- próbował mnie przekonać.
-Nie ruszam się z stąd. Sam sobie idź.- powieidziałam już na niego nie patrząc.
- Pomogę ci...-powiedział to takim tonem jakbym powinna już dawno za to budować mu pałac.
Minęła już ponad godzina a ja z pomocą Stefana i jego latarki w telefonie znalazłam tylko drugą słuchawkę i pudełko od nich co nie zmienia faktu, że po moim telefonie nie było śladu. Oczywiście kilkukrotnie Stefan już dzwonił do mnie ale nie było słychać nic nawet najmniejszej wibracji.
![](https://img.wattpad.com/cover/322696966-288-k83871.jpg)
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanficKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...