Dużo się dzieje...•25•

811 27 2
                                    

Nie wiem po jakim czasie ale chyba udało mi się zasnąć.
Jakimś dziwnym cudem gdy się obudziłam nie byłam już w aucie a w jakimś pokoju w łóżku. Chyba naprawdę muszę zrezygnować ze snu jeżeli tak łatwo jest mnie np. przenieść nie budząc mnie to mam naprawdę duży problem. Kontynuując, obudziłam się w pokoju za oknem było jeszcze albo już ciemno. Usiadłam na łóżku i doszło do mnie że nie mam słuchawek i telefonu więc w lekkiej panice zaczęłam szukać urządzeń. W sumie bardziej zależy mi na telefonie.
Nie znalazłam w tym pokoju ani słuchawek ani telefon i nawet Titi świetnie. Jak najszybciej wyszłam z pokoju gdzie w salonie był tylko Klaus.

- O kto to wstał. - powiedział zgryźliwie pierwotny.

- Mam cztery pytania.- zaczęłam.

- Słucham uważnie Kotku.- odpowiedział.

- No i już jedno zażalenie. Pierwsze, gdzie mój telefon? Gdzie Stefan i Titi oraz gdzie jesteśmy?- zapytałam- A i nie nazywaj mnie tak.

- Myślałem, że już sobie to wyjaśniliśmy. Stefan jest razem z twoim psem na spacerze, a twojego telefonu nie wiedziałem. Twoje walizki są już w pokoju.

- Okej.-szłam jak najszybciej w stronę drzwi aby szukać telefonu.

- Gdzie idziesz? Jest zimno i ciemno.- obserwował uważnie moje poczynania. Przystanełam na chwilę.

- Szukać telefonu może naprzykład?- zapytałam głupio, bo to było logiczne.

- Nie możesz poczekać do rana?
- zapytał absurdalnie.

- Definitywnie nie. I nie przeszkadzaj mi bo i tak wyjdę.
- dodałam zanim ten zdążył się odezwać.

Szukałam już od około 30 minut a ciemność w tym głupim aucie mi nie pomagała. Ponieważ jak do tej pory znalazłam tylko jedną słuchawkę. Gdy wychiliłam się z auta o mało co nie dostałam wampirzego zawału. Zaraz za mną stał uśmiechnięty Stefan.

- Japierdolę!-odskoczyłam na bok przez co mocno uderzyłam się w rękę. - No ja nie mogę pojebie mnie zaraz!

- Co ty tu robisz po ciemku? -zapytał jakby nigdy nic.

- Szukam telefonu. Błagam powiedz mi, że ty go masz...- spojrzałam na niego z nadzieją.

- Niestety.-odpowiedział bez emocji. Nadzieja matką głupich.

- Ugh, nie wytrzymam.- miałam ochotę rzucić to wszystko w pizdu i spierdolić.
Ale jeśli to zrobię wywołałam dramę stulecia. Bo wszyscy będą mnie szukać a Klaus będzie chciał zabić braci Salvatore, Kathrine.

- Nie jest ci zimno?-zapytał tonem jakby wogóle go to nie obchodziło. A ja spojrzałam na niego dziwnie.

- Czy to ważne? - zapytałam.

- No raczej bardziej od telefonu.
- stwierdził oceniająco.

- Mówisz tak bo sam masz swój.
- zauważyłam wrednie.

- Chodź poszukasz go późnej...- próbował mnie przekonać.

-Nie ruszam się z stąd. Sam sobie idź.- powieidziałam już na niego nie patrząc.

- Pomogę ci...-powiedział to takim tonem jakbym powinna już dawno za to budować mu pałac.

Minęła już ponad godzina a ja z pomocą Stefana i jego latarki w telefonie znalazłam tylko drugą słuchawkę i pudełko od nich co nie zmienia faktu, że po moim telefonie nie było śladu. Oczywiście kilkukrotnie Stefan już dzwonił do mnie ale nie było słychać nic nawet najmniejszej wibracji.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz