Szansa i uczucia.•35•

501 20 2
                                    

KATIE

Klaus uparł się, że poczeka na mnie i razem pójdziemy do ich posiadłości "bo przecież miałam przyjść". Nie dokońca podoba mi się ten pomysł, bo może to trochę dziwnie wyglądać ale muszę przestać przejmować się opinią innych.

Tak, więc właśnie wychodzimy z mojego domu, stwierdziłam że wezmę ze sobą mojego pieska bo dlaczego nie.

Przez większość drogi rozmawialiśmy o mało istotnych rzeczach, ale w końcu Klaus zaczął dosyć dziwny temat.

- Chciałabyś być znowu człowiekiem?-spytał zerkając na mnie.

-Nie ma już takiej możliwości.-odparłam bez większego zastanowienia.

- Ale gdyby była.- powiedział intensywnie nad czymś myśląc.

- Nie. Nie chciałabym, lubię być wampirem. I z własnej woli nie zmieniła bym tego. Podoba mi się to, że nie jestem już całkiem bezbronna.– oznajmiłam.
-A ty? A w ogóle to dlaczego o to pytasz?

- Ja nie. Ale Rebekah, zdecydowanie tak. Pragnie normalnego ludzkiego życia, mieć dzieci, zestarzeć się i umrzeć z miłością swojego życia. A ja nie rozumiem co jej się w tym podoba. Dlatego chciałem zobaczyć czy ty masz to samo podejście co Rebekah. – wyznał.

- Każdy inaczej chce spędzić swoje życie. Niestety w życiu nie da się mieć wszystkiego. Albo żyjesz wiecznie jesteś silniejszy i masz moc, ale zawsze jesteś samotny. Albo możesz mieć rodzinkę, dzieci i widzieć jak dorastają, a potem  zwyczajnie umierasz. Ze świadomością, że co mogłeś już zrobiłeś.- oznajmiłam.
– Rebekah'ce zależy najbardziej na tym aby mieć dzieci i normalne ludzie życie.

– Ale dlaczego akurat jej tak na tym zależy, naprawdę jedyne co chce od życia to marne parę lat?
- widziałam, że nadal nie rozumie.

– Pamiętaj, że kiedyś była jedna perspektywa na życie. Od dziecka Rebekah'ce jak i mnie wpajano, że mamy jasną rolę.
Bycie żoną i matką. Nic dziwnego, że Rebekah teraz tego pragnienie.– oznajmiłam.
– W przeciwieństwie do naszego życia, ludzie wiedzą, że śmierć nadejdzie stosunkowo szybko.
Ustalają sobie cele do realizacji, ale nie zawsze wszystkie zdążą zrealizować, mimo to są szczęśliwi bo je mieli. A my jesteśmy przekonani, że będziemy żyć długo i po którymś stuleciu wszystko co chcieliśmy zdobyć już mamy.
Trzeba umieć żyć bez celów, Klaus. A nie wszyscy tak potrafią. – oznajmiłam.

– A ty również tego pragniesz?- zapytał.
– Normalnego życia.

– Nie. Ja do tego nie pasuje.
W życiu nie mogłabym być oddaną i grzeczną żoną pilnującą dzieci. Znowu być słaba i krucha, szybko się zestarzeć. Nie umiałabym żyć już jako człowiek, po tym jak teraz żyje. Wolę być wampirem w tym się spełniałam.To nie dla mnie. - stwierdziłam z grymasem.
– Zresztą wyobrażasz sobie mnie w roli matki? Bo ja siebie nie.- mówiłam na serio.

– A żebyś wiedziała, że wyobrażam - powiedział.
- Dlaczego stwierdziłaś, że trzeba być samotnym?

- A widzisz kogoś obok nas? - zapytałam.—No właśnie, wszyscy których kochasz, kiedyś umrą albo ty to zrobisz pierwszy. To, że żyjemy długo, nie oznacza, że będziemy żyć w nieskończoność.- przerwałam na chwilę.– Zresztą trudno jest być w jednej relacji kiedy ludzie wokół idą do przodu, a wy nie. Z początku perspektywa wieczności jest wspaniała, ale po jakimś czasie pojawia się znudzenie. A potem wszystkie inne negatywne emocje.

- Podziwiam twoje spojrzenie na wszystko, zawsze jest takie...- tu się chwilę zastanowił.
- Dyrastyczne i racjonalne.

-Wiem.– przyznałam, choć nie lubiłam w sobie tego. Wiązało się to z naprawdę dużym analizowaniem.–  Rebekah na pewno ucieszy się z tego, że będzie ciocią. Rozmawiałeś z nią już?
- zapytałam.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz