Problemy z samobójcą...•23•

717 24 2
                                    

KATIE

Jeśli to będzie kolejny zestaw pokoju i tych wszystkich wspomnień i wniosków. To odrazu na starcie poddaje się.
Niech mnie pochłonie ta czarna dziura.

Po chwili, nie byłam już żadną postacią. Ale za to przed moimi oczami pojawiały się jakieś wspomnienia jak i sceny których nigdy jeszcze nie przeżyłam.
Wszystkie te obrazy przetaczały się bardzo szybko dlatego nie byłam w stanie przyjrzeć się wszystkiemu dokładnie takiak chciałam.
Wychwyciłam tylko kilka obrazów.
Narodziny mojego brata.
Ucieczka z domu.
Wykrawanie się w środku lasu z nadzieją że już się nie obudzę.
Załamanie z powodu śmierci brata.
Druga próba.
Pierwsze zabicie osoby.

Kolejne obrazy przedstawiały już coś innego. Coś co nigdy się nie wydarzyło.

Byłam niesiona przez Klausa a obok był Stefan.

Leżałam przytulona do Klausa.

Jakby żegnałam się z nim przytym płacąc i pocałowałam go.

Przytulałam jakieś osoby.

Wtedy nagle uderzyła mnie fala białego światła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KLAUS

Stałem przy oknie w mojej sypialni i obserwowałem Katie.
Nie była już rozpalona. Ale za to bardzo blada, a jej serce biło bardzo słabo. Nie miałem pomysłu co zrobić i jak ją uratować. Nie mam żadnej czarownicy którą mógłbym zmusić do pomocy. Bonnie nie posiada już mocy, a Madison uciekła i nieodbiera telefonu.
Minęły już dwa dni, a ona nadal się nie obudziła.
I teraz pytanie czy wogóle się obudzi.

Katie miała rozpuszczone i uczesane włosy przez Rebekah i była też przebrana w za dużą koszulkę i spodenki. Oczywiście nie ja ją przebrałem bo gdy zaproponowałem to ,Rebekah odrazu stanowczo mi zakazała i zrobiła to sama.

Pies Kate leżał obok niej i spokojnie spał. Również Rebekah zakazała mi wogóle w tej sprawie interweniować i od górnie nakazała że pies może spać w moim łóżku.

°°°°°°

Minął już trzeci dzień, właśnie siedzę na fotelu obok jej łóżka popijając krew ze szklanki. Rebekah właśnie była
z Titi na spacerze czy coś takiego.

Nagle Kate obudziła się jednocześnie zrywając się z łóżka z krzykiem.
Z jej oczu płynęły łzy, co nie zdarzało się u niej często, a ja sam nie wiedziałem jak mam się zachować.
Odrazu odłożyłem szklankę na szafkę nocną i usiadłem obok niej.
Dotknąłem jej ręki na co ta lekko się wzdrygneła.

- Hej, kotku spokojnie już nic się nie dzieję.– powieidziałem spokojnie.

- To moja wina, on przeze mnie nie żyje...–wypowiedziała cicho roztrzęsiona przez łzy i jeszcze bardziej zaczęła płakać.

Złapałem jej twarz w dłonie i spojrzałem w jej piękne niebieskie lecz tym razem też zaczerwienione oczy.

- To na pewno nie twoja wina, a teraz proszę cię uspokój się. Już dobrze.– mówiłem pewnie, tak aby w to uwierzyła.

Ta niespodziewanie przytuliła mnie. Nie wiedziałem co się wydarzyło, że tak bardzo to przeżywa ale tak czy inaczej wiedziałam, że tego potrzebuje. Więc również ją objąłem.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz