KATIE
Spojrzałam na niego i kontynuowałam.
- I nie wiem czy będę w stanie zapomnieć. Boję się bo zbyt wiele rzeczy nie pozwala mi na uczucie do ciebie. Ale ja naprawdę nie mogę uciekać przed tym. Nie mogę też tak po prostu z wami zostać, bo sprowadzę zbyt wiele problemów które nagromadziłam sobie w przeszłości.- tu przerwałam na chwilę, aby dobrać odpowiednie słowa.- Wybory które dokonałam w przeszłości teraz niszczą mi życie.- stwierdziłam trochę bez emocji.
Ale taka była prawda.
- Jesteś warta każdego problemu kotku. Obiecuję ci, że nikt więcej cię nie skrzywdzi. Nigdy nie wybrałem Camille. Zawsze byłaś tylko ty. - powiedział a ja patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
Kłamstwo,kłamstwo, kłamstwa.
A ja zdecydowałam się w to uwierzyć. Choć wiedziałam, oboje wiedzieliśmy.
Ale ja przepadłam już dawno. Wjebałam się w miłość do niego.
- Od kiedy Klaus Mikaelson mówi takie rzeczy?- spytałam a on lekko się uśmiechał.
- Bo nie mogę kolejny raz pozwolić ci odejść.– oznajmił unosząc mój podbródek, aby móc się zbliżyć nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego.
– Zmieniłaś dużo w moim życiu, a ja zauważyłem to dopiero kiedy nagle z niego zniknełaś. A zniknełaś z niego bo cię skrzywdziłem. - odparł nie spuszczając ze mnie wzroku.
– Miałaś rację. Zasmakowałem życia z tobą i nie chce go już bez ciebie. Wiem, że zmarnowałem swoją szansę. Co było błędem, ale Proszę Cię Katie. Pozwól mi sprawić, że zapomnisz. Naprawię to.
– mówił wpatrując się w moje oczy i znałam odpowiedź. Mimo tego, że była głupia. Nie powinnam mu wybaczyć.
- Zgadzam Się. Spraw żebym zapomniała.– powiedziałam i to wystarczyło aby ten zachłannie i z utęsknieniem mnie pocałował. Po czym znowu spojrzał mi w oczy.
–Dajmy sobie szansę, ale obiecaj mi że jeżeli będę musiała wyjechać nie zatrzymasz mnie.- powiedziałam błagalnie ale jednak pewnie.
- Za dużo wymagasz.- powiedział lekko kręcąc głową. A ja spojrzałam na niego.
- Nie mówię, że będzie to konieczne, ale w razie czego. Proszę obiecaj mi.
-spojrzałam na niego jeszcze bardziej uważnie niż wcześniej.
- Dobrze.- odezwał się po chwili.
__________________________
Minęło kilka dosyć spokojnych dni. Między mną a Klausem jak na razie nic się zepsuło, a wręcz mogę nawet powiedzieć że jest idealnie ale jak na nas, a nie jak te wszystkie pary w komediach romantycznych.
Co to to nie.
Jedną sprawą która nie daje mi spokoju jest to że żadna z dziewczyn ze żniw nie zmartwstała. Więc co się stało z tą całą mocą?
W tej sprawie nie mam dobrego przeczucia.
Moja moc chyba też zaczyna powracać, choć trwa to naprawdę wolno.
Jak na razie pokazuje się pod wpływem jakiś silnych emocji.
Związek mój i Klausa
(Naprawdę nie mogę uwierzyć w to co mówię.)
Nie jest jak na razie oficjalny, ale to był bardziej mój pomysł. Jedyna osoba która wie, to Rebekah.
Która coś podejrzewała, ale końcowo dowiedziała się kiedy nakryła nas na dwu znacznej sytuacji, ale zostawmy ten temat.
Właśnie stoję w wejściu do salonu i słucham jakie ciekawe informacje ma na mój temat do przekazania Hayley Klausowi. Ona chyba jeszcze nie wie, że również to słyszę ale to już nie moja wina.
- Ona was wszystkich oszukuje.- stwierdziła intensywnie gestykulując.
- Doprawdy?- spytał lekko rozbawiony kątem oka zerkając na mnie.
- Nie wróciła tu przez przypadek. Miała to wszystko zaplanowane dla własnych korzyści. Chcę was wykorzystać. Uciekła do Nowego Orlenu przed jakimś chłopakiem który chciał ją zabić, więc świadomie sprowadziła go na nas, ukrywając to przed wami.- stwierdziła bardzo emocjonalnie podkreślając każdy szczegół i chyba miało to dać wiarygodność tej pięknej historyjce.
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanfictionKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...
