Moc stu czarownic. •18•

602 26 0
                                    

KATIE

Stałam sobie dalej i obserwowałam jak dobrze bawią się inni. W sumie myślałam nad znalezieniem przekąski i pożywieniem się z niej, ale zrezygnowałam z tego pomysłu.  Po pierwsze jestem zdenerwowana, a to mi nie pomoże w zachowaniu kontroli, a po drugie z moim szczęściem zapewne by się coś działo w momencie gdy mnie nie ma.

Chwilę później zobaczyłam przestraszoną Elenę i zdenerminowaną Bonnie które szły w stronę jednego z wyjść.

Oczywiście postanowiłam udać się za nimi w bezpiecznej odległości, tak aby mnie nie zauważyły.

Po około dwóch minutach stanęłam w miejscu bo dzięki wampirzemu słuchu słyszałam, że się zatrzymały i nie były już same. Okazało się, że znaleźli Alarico-Klausa, a ja sama nie miałam pojęcia co mam zrobić.
Z jednej strony humanitarnie byłoby pomóc słabszym czyli w tym przypadku Elence i Bon-bon. Nazwę na Bonnie podchwyciłam od Damon'a. Kontynuując, ale z drugiej strony kto wie czy ten paranoik nie potraktuje tego za jakąś zdradę, a nie mam zamiaru za moją niecodzienną humanitarność wąchać kwiatki od spodu i to na dodatek w tym przeklętym mieście.
Więc na razie zostanę w cieniu.

Dosłownie chwilę po rozpoczęciu krzyków i płaczu Eleny, że Klaus tak bardzo ich oszukał, znikąd pojawił się Damon.

- O Katie, co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony.

Tego nie przewidziałam.

-W sumie to...- nie zdążyłam nic powiedzieć bo mi przerwał.

- Dobra nie ważne chodź, pomożesz mi. - zarządził.

- Jasne.- powiedziałam zadowolona z takiego obrotu sprawy.

Poszłam za Damon'em i doszliśmy do Eleny i Bonnie które rozmawiałyśmy z Klausem i raczej była to jeszcze w miarę pokojowa rozmowa.

Klaus spojrzał na mnie, a ja widziałam, że sprawdza czy nadal jestem zła. A jeśli tak to co zamierzam zrobić.

-Proszę proszę kogo ja tu widzę. Quinn i zakochany wampir.– powiedział prześmiewczo Klaus.

- Z kolei ja tu widzę pierwotnego staruszka z kompleksem klątwy.- powiedział bez namysłu Damon. Na moje usta mimowolnie wpłynął uśmiech. Co nie uszło uwadze Klausa, bo skwitował to swoim spojrzeniem. Czułam pomiędzy nami napięcie i mam nadzieję, że inni tego nie zauważali ale chyba nie.

- Chyba zapomniałeś z kim rozmawiasz chłopcze.- tak bardzo miałam ochotę się zaśmiać. Dlatego zacisnęłam usta. Choć nie dokońca powstrzymałam parsknięcie.

– A mi się wydaje, że doskonale wie z kim rozmawia.– stwierdziłam wrednie, a ten posłał mi spojrzenie.

Damon w tym momencie chciał już biec na Alarico-Klausa i go zaatakować, a mi w ostatniej chwili udało się go złapać za rękę.

-Co ty wyprawiasz Katie?- podniósł na mnie głos.

- A ty co robisz chcesz się na niego rzucić?- zapytałam zirytowna, bałam się o niego.—Myśl nad tym co robisz, nie dawaj zawładnąć nad sobą uczuciem do kolejnego sobowtóra! No litości opamiętaj się.- mówiłam mając z nim kontakt wzrokowy. Jego oczy wyrażały wściekłość. Było za późno, już poddał się emocją.

- Mówi to ta co nie wie co to miłość.- uniósł się, bo wiedział, że mam rację. Chciał żeby jego tekst mnie zabolał, ale nie wiedział, że to nie prawda.
Wręcz przeciwnie, za dobrze wiem co to miłość. A szczególnie jakie są jej skutki.

Puściłam go.

- Okej, rób co chcesz. Proszę bardzo.- odsunęłam się od niego. Bo próba zatrzymania go nic by nie dała.

-Katie ja nie chcia...- tu już mu przerwałam.

- Wszystko zrozumiałam. - odpowiedziałam zwyczajnie, a ten nadal na mnie patrzył.- Nie będę cię hamować, rób co uważasz za słuszne.

Damon tym razem wahając się, poszedł do Alarico-Klausa i zaczął z nim walczyć. Co dziwne ciało Alarica miało nad przyrodzoną siłę ale nie na takim poziomie jak ciało Klausa, dziwnie pogmatwane...w przyszłości muszę się w to zagłębić.

Przyglądałam się temu wszystkiemu z grymasem i założonymi rękoma. Miałam nadzieję, że szybko im się znudzi.

Po jakimś czasie Alarico-Klaus miał przewagę nad Damon'em i byli na takim poziomie, że Klaus mógł wyrwać serce Damon'wi w każdej chwili.

Elena panikowała, a Bonnie nic nie robiła. A ja nie mogłam patrzeć na to bezczynnie.

Za pomocą mojej mocy rzuciłam ciałem Alarica o najbliższą ścianę.
Ale teraz to Damon chciał zabić Klauso-Alarica. To sprawiłam im obojgu ból. Który z własnego doświadczenia wiem że jest niedowytrzymania.

- Wystarczy. Opamiętajcie się kurwa.- krzyknęłam na nich.
– Ty Damon powinieneś być świadomy, że nie zabijesz Klausa w ciele Alarica tylko zabijesz ciało Alarica. A ty Klaus
powinieneś być mądrzejszy od ślepo zakochanego wampira. Myślenie nie boli.
– podsumowałam i przestałam
sprawiać im ból.

I podczas gdy Damon i A-Klaus zbierali się do kupy po zaklęciu. Teraz to Bonnie zaczęła swoje czary-mary
I wyrzuciła mnie, Damon'a i Elenę za drzwi które za pomocą magi zamknęła. Oczywiście miss intelektu.
Próbowała zabić Klausa w ciele Alarica, nie no pomysł genialny tylko w realizacji trochę gorzej.

- Nie no kolejna. Ja tu nie wytrzymam.- stwierdziłam załamana.

- O co ci chodzi Katie?- podeszła do mnie Elena. I zachowywała się tak jakby chciała mnie popchnąć. Niech kurwa spróbuję.– Bonnie w przeciwieństwie do ciebie próbuje zabić Klausa za pomocą swojej mocy, a nie przeszkadza Damon'wi.- sarkneła na mnie.
Damon jak milczał, tak dalej się nie odezwał.

- Ty naprawdę jesteś taka głupia czy tylko udajesz...- zaczęłam.

- Katie przestań...- powiedział spokojnie Damon.

- Zamknij się Damon. Mam dość tego, że obchodzicie się z nią jak z upośledzoną.- powiedziałam w kierunku wampira.
– Po pierwsze nie wiem czy wiesz ofiaro losu, ale moc stu czarownic jak sama nazwa wskazuje jest przeznaczona dla stu wiedźm, a nie dla jednej. Więc zapewne zabije Bonnie. A Klausa nie da się zabić w ciele Alarica bo jest w jego ciele. I gdy wy sobie zabijecie ciało Alarica, Klaus na spokojnie wróci do swojego ciała, a wy tylko pozbędziecie się typa od historii na stałe. Przy was czuje się jakbym była jakaś nad myśląca. Naprawdę.- patrzyłam na jej zszokowaną minę.

- Damon wiedziałeś, że taka moc zabiła Bonnie?!
wykrzyczała już rycząca Elena.

Wtedy zaczęły wybuchać lampy. Co oznaczało, że Bonnie naprawdę używała tej swojej mocy. Stanęłam pod drzwiami i skupiłam całą swoją moc na otworzeniu tych drzwi. Może dzięki temu, że korzystam z czarnej magii uda mi się je otworzyć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za przeczytanie rozdziału

🖤

Dziś niestety trochę krótszy rozdział.

Miłego dnia/wieczoru/nocy 🖤🤍💙

15 października 2022
750 słów.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz