Nie odetnę się od niego•24•

637 26 2
                                    

KATIE

Razem ze Stefanem wyszliśmy już z domu czarownic i bezpośrednio zdecydowaliśmy udać się do Klausa.

Jechaliśmy już autem Stefana w stronę posiadłości Mikaelsonów.
– Ktoś pilnuję Damona?– zapytałam bo przecież na pewno towarzyszą mu już halucynacje.

– Tak, Elena. – powiedział, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.

– Stefan, ale Damon żyje. Nie uśmiercaj go. – powiedziałam zmieszana bo przecież ta środka nie powinna żyć.

– Ufam Ci, Katie. – powiedział nagle i nawet nie jestem w stanie powiedzieć jak to na mnie wpłynęło. – Elena nie zginęła podczas rytuału, przez zaklęcie oddania życia. Jej biologiczny ojciec umarł za nią.
– oznajmił i wszystko stało się jasne.– A mówię ci to dlatego, bo wiem, że ta sprawa z Klausem nie jest taka oczywista. I nie bez powodu wybrałaś go.

– Nigdy go nie wybrałam, Stefan.– powiedziałam szczerze i bolało mnie to że tak myśleli.
– Zwyczajnie podjęłam złą decyzję, a potem było za późno żebym mogła się wycofać z układu z Klausem. Nie jestem tu przez sympatię do niego. I nie wiem dlaczego nadal chce mnie tu zatrzymać, bo nienawidzimy się nawzajem. – mówiłam a on uważnie słuchał. – Wiem tylko, że jestem tym cholernie zmęczona. I chcę wrócić do domu.

– Znowu chcesz nas zostawić?- zapytał.
– Czyli Damon miał rację, że gdyby nie to, że byliśmy przy Elenie a ty przyjechałaś tu z Klausem to nie zobaczylibyśmy Cię, a nawet nie wiedzieli byśmy że żyjesz?

– Poniekąd tak. - westchnęłam.
– Nie było sensu już do was wracać, minęło tyle lat i każdy z nas przyzwyczaił się do stanu w jakim jesteśmy. - oznajmiłam szczerze. – I tak, muszę zostawić was znowu. Damon mnie nienawidzi i mi nie wybaczy. Zraniłam was oboje, i to tylko moja wina. Dla waszego dobra, lepiej, że wyjadę.

– Każdy popełnia błędy, Katie.
Nawet ktoś taki jak ty. Damon ci wybaczy, tak samo jak zrobiłem to ja.– powiedział, a ja spojrzałam na niego wdzięcznie.
Nie zasługiwałam na wybaczenie.

– Dziękuję.

Dzwoniłam już do Klausa czwarty raz ale on nie odbierał zapewne specjalnie .

- No do cholery! Specjalnie nie odbiera.- miałam dość.- Jak ja go nienawidzę.- warknełam pod nosem.

- Co teraz?-spytał zaniepokojony Stefan.

- Czekaj chwilę.- Wybrałam numer do Rebekah'ki a ta po dwóch sygnałach odbierała.

Rozmowa.

- Hej Bekah'a wiesz może gdzie jest Klaus? - zapytałam z nadzieją.

- Nie, ale napewno nie ma go w domu.A stało się coś ważnego?
- zapytała.

- Taak i to bardzo.- odparłam.

- Okej, będę do niego dzwonić i jak się coś dowiem dam ci znać.

- Dziękuję jesteś kochana.

Rozłączyłam się.

- Stefan czy Alaric odzyskał swoje mieszkanie? - zapytałam po chwili.

-Nie wiem, nie wrócił tam odkąd odzyskał swoje ciało. Mieszka u Eleny.- powiedział nie rozumiejąc.

- Czyli wszytko jasne. Musimy jechać tam. - powieidziałam załamując się.

- Skąd wiesz?- zapytał.

- Pilnuję przede mną Katherine.
I tego abym nie wyjechała z miasta.- powieidziałam nawet na niego nie patrząc.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz