Tak bardzo nienawidzę swojej słabości.•56•

305 14 2
                                    


KATIE

Czułam na sobie jego wyczekujące spojrzenie.
Na komodzie w rogu pokoju zauważyłam kołek. Z białego dębu.
Znowu na niego spojrzałam. A bardziej na tabletkę która mogła zrobić ze mną wszystko. Dosłownie i w przenośni.

W głowie zaczęły mi się pojawiać przeróżne wspomnienia. I już wtedy wiedziałam co muszę zrobić.

- Ale obiecaj mi, że naprawdę nic mu nie zrobisz...- powiedziałam wlepiając spojrzenie w jego oczy. Z jednej strony przerażała mnie myśl, że tak bardzo zależy mu na tym abym to wzięła. Ale z drugiej nie mogłam pozwolić na skrzywdzenie Klausa przeze mnie. Sama zapracowałam na los który teraz mam.

- Katie zacznij martwić się o siebie.- powiedział niedowierzając.- Dobrze wiesz, że dotrzymuję obietnic.- powiedział chyba analizując moją postać.

Po chwili czułam już na języku metaliczny posmak tabletek które połknęłam.

- Grzeczna dziewczynka.- skwitował po chwili. Udałam, że tego nie słyszałam bo nie miałam siły się kłócić.

Z początku nic się nie działo. Dopiero po chwili zaczęłam się czuć dziwnie. A uczucie to przybierało na sile. Moja świadomość po jakimś czasie gościła u mnie w kratkę.
Minęła dłuższa chwila a ja czułam się zupełnie inaczej.
Co prawda dawno już nie kontaktowałam z rzeczywistością.
Ale pierwszy raz w życiu naprawdę nie czułam nic.
Przynajmniej wtedy tak myślałam. Był to jeden z największych błędów które popełniłam.

Nie czułam żadnej presji.
A mijający czas przestał się liczyć. Nie myślałam o żadnych problemach, swoich i innych. Mojej głowy nie nękały też żadne myśli na temat samej siebie. Tego jak wyglądam czy jaka jestem.

A teraz to wszystko nagle zniknęło. Czułam się lekka jak nigdy. Bo czułam w sobie tylko i wyłącznie pustkę.

To ja decydowałam co chce widzieć. I gdzie jestem.
Niestety w rzeczywistości było wręcz przeciwnie. Nie miałam żadnej kontroli nad swoim ciałem. I nigdy nie powinnam była do tego dopuścić. Szczególnie w obecności wroga. A co ja zrobiłam? Wlazłam w jego sidła. Jak głupia niedoświadczona przez życie dziewczyna.

Co jakiś czas widziałam przebłyski tego co się działo. I byłam wręcz pewna, że jak poczułam dotyk na swoich ubraniach zaczęłam protestować.
Chodź końcowo nie wiem czy udało mi się coś powiedzieć.
– Już dobrze. Zaraz będzie lepiej. Oboje będziemy zadowoleni, skarbie.- mówił, a znaczenie słów do mnie doszło po chwili.
Oboje będziemy zadowoleni?
Nie chcę żeby on był zadowolony....
Nagle uderzyła we mnie kolejna fala.
I przestałam już o tym myśleć.

Wyobrażałam sobie różne rzeczy. Głównie były to gdzieś głęboko ukryte marzenia.
Wyobrażałam sobie, że wszystko było idealnie.
Takiak zawsze chciałam.

Co jakiś czas czułam ból.

Wszystko mi się mieszało i nie rozróżniałam co było rzeczywistością a co nie.

Gdy powoli otwierałam oczy zostałam oślepiona słońcem. Złapałam się za głowę, która bolała tak jakby miała za chwilę wybuchnąć. Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się tak źle. Zorientowałam się też, że nie mam na sobie ubrań. Żadnych. Przeraziła mnie myśl która powstała w mojej głowie tłumacząca co się wydarzyło.
W mojej głowie migneły mi pojedyńcze wspomnienia.

Nie chciałam tego. On o tym wiedział. A i tak mnie wykorzystał. Odurzył i zgwałcił. Byłam taka głupia.
Głupia, że nie domyśliłam się czemu mu tak zależy na tym abym zażyła to gówno.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz