Stałam i z zaciekawieniem obserwowałam scenę gdzie Elena wkurwiała Klausa. Mianowicie próbowała mu wmówić, że Stefan nie będzie w stanie jej nic zrobić mimo perswazji. No cóż, marzenia ściętej głowy.
Potem, gdy Klaus ostrzegał ją, aby przestała mówić ta była mądrzejsza. Bo stwierdziła, że ten też nic jej nie zrobi, bo chce skrzywdzić Stefana, a nie ją.
Odliczałam tylko minuty kiedy Klaus wybuchnie i jej coś zrobi.
W geście mojej dobrej woli nawet ją ostrzegłam, a ta w podziękowaniu zaczęła i na mnie pierdolić. Wdzięczność.I nie pomyliłam się, bo Klaus po chwili ją jebnął co chyba ją zdziwiło. Ale nie wiem czego się spodziewała podpuszczając i wkurwiając go.
Ta po uderzeniu poleciała z metr w moją stronę, gdzie w ostatnim momencie odsunęłam się, aby nie uderzyła w moje nogi.- Ale nie kurwa we mnie. - powiedziałam zirytowana.
- Kotku, to nie było zamierzone.
- odparł, a ja tylko przewróciłam oczami.- Nawet mi nie pomożesz? - zapytała powolnie podnosząc się z ziemi, gdy spojrzałam z poirytowaniem.
- Nie. - odpowiedziałam.
- Ostrzegałam Cię. Klaus to nie bracia Salvatore, Elena. - stwierdziłam, a ta tylko burkneła pod nosem. - Nie jesteś mną żebyś mogła wkurwiać ludzi bez konsekwencji. - stwierdziłam zwyczajnie, a Klaus się zaśmiał więc spojrzałam na niego konkretnie co tylko wzmogło jego rozbawienie.....
Siedziałam jeszcze jakiś czas na trybunach, do czasu gdy do sali wparowała Rebekah'a wymachując telefonem w powietrzu, postanowiłam że zejdę do nich i dowiem się o co chodzi.
- Ona ma mój naszyjnik! Zobacz widać na zdjęciu! -wskazywała ma zdjęcie na którym było widać naszyjnik.
Postanowiłam, że nie będę się wtrącać i spokojnie wycofam się w stronę Eleny.
- Co przyszłaś patrzeć na nasze cierpienia?!-zapytała wrednie Elena.
-Nie, przyszłam zapytać po co na mnie kablujesz skoro uratowałam ci życie? - zapytałam.
-Powiedziałam tylko prawdę.
- stwierdziła patrząc na mnie jak na najgorsze zło tego świata.- mhm Damon'wi też mówiłaś prawdę, tak? To może ja też powinnam zacząć mówić prawdę lub kłamstwo na twoją niekorzyść? - Zapytałam wrednie.
- Już to robisz! Jak zwykle wszyscy się na mnie uwzięli. Mam okropne życie, nie wiesz co to znaczy bo twoje jest idealne! - zabawne i żałosne jednocześnie.
- Elena przestań...-odezwał się Stefan.
- Masz rację, nie wiem co oznacza być tak dużą atencjuszką i liczyć na pomoc każdego. - stwierdził obdarowując ją pogardnym spojrzeniem.
Odeszłam od Eleny i spojrzałam na zegar na którym wyraźnie nie było już zbyt wiele czasu. A Rebekah zaczęła wypytywać Elenę, a gdy ta nie chciała odpowiadać to nie źle oberwała. A ja nie mogłam wyjść ze zdziwienia bo nigdy nie widziałam Rebekah'ki w takiej odsłonie.
- Pytam ostatni raz gdzie mój wisiorek?!- krzykneła Rebekah.
Klaus stanął w obronie Eleny przez co ta nie była szczególnie poturbowana.
- Nie mam go! Katherine go ukradła.- poległa w końcu.
Mogłam się tego spodziewać, po co ona w ogóle jeszcze miesza się w tą całą sytuację. Przecież zrobiłam wszystko żeby mogła spokojnie uciec a ona znowu nie mogła odpuścić.
Klaus i Rebekah'a spojrzeli na mnie.
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanficKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...