Oszukana miłością.•51•

383 15 4
                                        


KATIE

Zamarłam, ale za wszelką cenę próbowałam odgonić myśli które przychodziły teraz. Walczyłam sama ze sobą. A taka walka jest najgorsza.
Starałam się ogarnąć i nie pęknąć szczególnie przy nich. Nie chcę żeby kolejne osoby martwiły się mną.

- Tak nam przykro Katie. Nie wiedzieliśmy, że z nim byłaś. Tak to byśmy powiedzieli ci odrazu.- mówił spokojnie Stefan.

- Sukinsyn.- wypalił ze złością Damon.
- Omamił cię i wykorzystał.

- Wystarczy. Spokojnie nic mi nie jest. Było minęło.
- stwierdziłam lekko.- Damon serio myślisz, że tylko on mnie wykorzystał?- zapytałam udając rozbawienie.
- Idziemy coś zjeść?- spytałam z spokojem na twarzy.

- Dobra. Poszukam jakiejś restauracji.- odpowiedział po chwili Stefan i wyszedł na przód przed dom.

- Gdzie znajdę pierwotnych?- zapytał nagle Damon. Jakimś dziwnym tonem który swoją drogą był przerażający.

- Do nikogo nie pójdziesz Damon.- westchnęłam i powiedziałam.
- Niezależnie od tego jak zły jesteś. On jest silniejszy. I tym razem naprawdę cię zabiję. Nie rozumiem dlaczego ty jesteś taki zły skoro to ja z nim byłam. Ukryty romans? - zapytałam z uśmiechem a ten się skrzywił.
- Oj dobra dobra, żartuje luz. A teraz uspokój się i chodź.- wstałam i pociągnęłam go za rękę.

Weszliśmy do restauracji, a mnie momentalnie ogarnęło deja vu. Zatrzymałam się i prawie upuściłam torebkę. W ostatniej sekundzie ją złapałam.
To była ta restauracja.
No tak w końcu najlepsza w Nowym Orleanie.

******

Chwilę przed północą pożegnałam się z Salvatore a ci wyjechali.
Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi, a to wystarczyło żeby wszystko powróciło.
Łzy zaczęły niekontrolowanie wypływać z moich oczu, co kilka sekund później przejawiło się w histerię.
Stanęłam przed lustrem i zdjęłam ostanią rzecz która łączyła mnie z Klausem.
Naszyjnik który miał znaczyć dużo więcej... Zaczęłam płakać jeszcze mocniej.

Czułam się oszukana.
Oszukana miłością.

Bo ja go kocham. Dlatego teraz cierpię. Wiedziałam, że nie powinnam była poddać się uczucią, a jednak zrobiłam to.
Mam za swoje. Znowu, nie uczę się na błędach.
Umieram każdego dnia, a on zabawia się z tą rudą suką.
Ale przecież byłam tylko ja.
I to ja byłam puszczalksą dziwką.

Ten związek był toksyczny. Wiem to.
Ale może problem jest we mnie. To ja w pewnym momencie mojego życie stałam się toksyczna i nie potrafię prowadzić innych relacji.

Coraz ciężej było mi oddychać, dlatego przytrzymując się ściany usiadłam obok drzwi.
Nie mogłam się uspokoić. Moje ręce i nogi się trzęsły.
A mnie ogarniały przerażające emocje.

Nie zajerstrowałam nawet kiedy ktoś wszedł przez balkon.
Czemu ktoś wszedł przez balkon?!
Dlaczego takie jest moje życie?!

Był to Kol podbiegł do mnie i pytał co się stało. Tyle tylko, że ja nie byłam w stanie odpowiedzieć. A on to zrozumiał, usiadł obok mnie i pomagał mi się uspokoić. A raczej znosił moje wrzaski.

Nie pamiętam kiedy ostatnio coś bolało mnie tak bardzo. A to tylko złamane serce...

- Wiedziałeś, że Klaus przed naszym zerwaniem był u Caroline?- spytałam przez łzy gdy tylko byłam w stanie coś powiedzieć. Spojrzałam na zegar. Minęło ponad półtorej godziny.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz