Natrętne myśli.•47•

554 21 0
                                        

KATIE

Właśnie przygotuje się na imprezę na którą idę z Rebekah'ą i Kolem.
Kończę robić makijaż.
A uważam, że wyszedł nienajgorzej, zważywszy na to że nie mogę odgonić tych wszystkich myśli. Szczególnie związane z Klausem. Naprawdę się starałam, próbowałam się zmienić ale widzę, że to nic nie daje. Dalej pomiędzy nami są tajemnice. Tajemnice które prędzej czy później mogą zrobić nam krzywdę. Może to moja wina, a może nie. Nie wiem.

Ale pewne jest to, że nie widzę już siebie w sobie.
Nie wiem co to spowodowało. Może tak usilnie starałam się zmienić, że zgubiłam siebie.
Może jednak nie jestem gotowa na związek. Na miłość.
Nie chce już myśleć. Chce na chwilę o tym zapomnieć.
O wszystkim.

Końcowo ubrałam to.

Do tego były błyszczące wysokie szpilki i nieco mocniejszy makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Do tego były błyszczące wysokie szpilki i nieco mocniejszy makijaż. A włosy zakręciłam mocniej niż zazwyczaj.

Efekt mnie nie zadowalał ale nie mam czasu na zmiany. Spakowałam jeszcze małą czarną torebkę, w której umieściłam telefon i kartę.
I gotowa wyszłam z pokoju, jak zwykle trzeba było na mnie czekać. Chodź muszę przyznać że Kol i Rebekah czekali na mnie na prawdę spokojnie. Bo żadne z nich nie pośpieszyło mnie ani razu.

- Możemy iść?- spytałam po chwili gdy nikt się nie odezwał.

- Tak, czekaliśmy na ciebie. I było warto, bo wyglądasz jak milion dolarów. - sprostował Kol, a ja odruchowo przewróciłam oczami na to określenie mnie. – Mamy szczęście, że Klaus tego nie widzi bo nie pozwoliłby ci wyjść bez niego, albo w ogóle wyjść.

- Nie denerwuj jej, bo naprawdę się upije.- stwierdziła Rebekah.

- Pewnie i tak to zrobi w końcu jest w związku z Mikaelsonem.- powiedział po chwili wampir. Postanowiłam nie wtrącać się w konwersacje bo moje słowa i tak nic nie dadzą.
Dlatego tylko szłam i rozglądałam się po nowoorleańskich ulicach.

- A ty dalej to przeżywasz.
Jesteś zazdrosny, że Klaus ma dziewczynę a ty nie. I tyle.- oznajmiła wrednie Rebekah.

...

Po dłuższym czasie udało nam się dojść do klubu. Dlaczego po dłuższym?
Ponieważ można śmiało stwierdzić że droga trwała dwa razy dłużej niż powinna. Zatrzymywaliśmy się kilka razy żeby zrobić zdjęcia. Tak, zdjęcia. Pomysłodawczynią była Bekah'a bo uważała, że mamy za mało wspólnych zdjęć i warto uwiecznić ten moment.

Cała nasza trójka siedziała przy barze czekając na serię kolorowych szotów.
W między czasie, zapewne z nudów. Kol wymyślił wyzwanie. Jeśli tak w ogóle można to nazwać, polega to na tym że ja i Rebekah zmierzymy się w tym kto pierwszy wypije 10 szotów.
Tak wiem brzmi to idiotycznie, ale to nie koniec. Z racji tego że Kol uważa że jest lepszy w piciu. Wygrana zmierzy się z nim.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz