KATIE
Mówiłam to wszystko patrząc na niego. Ten spojrzał na mnie.
- A jak inaczej miałem utrzymać cię blisko? - zapytał.
- Przecież sama zgodziłam się ci pomóc.- zauważyłam.
- Ale chciałaś wyjechać.- stwierdził.
- Bo taka była umowa.
- Ty tak chciałaś.- odparł.
- O ile dobrze pamiętam ty też.- stwierdziłam.
- Bo nie wiedziałem jaka jesteś.
- powiedział po chwili.
- Niby jaka jestem? Beznadziejna jak to mówiłeś?
- zapytałam.
- Nie. Jako jedna z nielicznych rozumiesz mnie. - przyznał po chwili, a mnie zdziwiła taka odpowiedź.– I umiesz traktować mnie normalnie, mimo tego jaki jestem.
- I po to to wszystko?- zapytałam niedowierzając.
– I tak na przyszłość jeśli chcesz kogoś zatrzymać to mu się o tym mówi, a nie knuje i podstępnie zmusza się go do zostania. Wtedy to co najwyżej cię znienawidzi i prędzej czy później i tak zniknie.
- Czyli nienawidzisz mnie. - stwierdził jakby z czymś na wzór zawodu.
- Powinnam. Ale raczej średnio mi to wychodzi.- odpowiedziałam.
- Co powiesz na tymczasowy sojusz? – Uniosłam jedną brew nie wiedząc o co mu chodzi.
- Jaki sojusz?-zapytałam niezrozumiale.
-No taki ogólny.– Co kurwea?
- Czy tobie chodzi o przyjaźń Klaus? –zapytałam nie mogąc uwierzyć w to co słyszę.– To są dwie różne rzeczy.
- Tak. - przyznał, jakby było to coś trudnego.
- Okej. – oznajmiłam, bo wiedziałam że będzie ciekawie, pokazanie Klausowi co to oznacza przyjaźń ze mną. Nie wiem tylko czy jestem gotowa nauczyć go na czym w ogóle polega przyjaźń. Czy mam na to cierpliwość? Raczej nie.
– Ale gwarantuję ci, że pożałujesz tego tak szybko jak ja na to wpadłeś. -powiedziałam pewnie.
- Zobaczymy. Co powiesz na powrót do Nowego Orlenu?
- Teraz? Tak po prostu?- bardzo spontanicznie.
- No jak stąd wyjedziemy.– oznajmił.
– Wiem doskonale, że nie chcesz tu już być, a tym bardziej nie chcesz widzieć ich kiedy wrócą.- powiedział, czym i wykazał się, że coś o mnie wie.
Fajnie.
To było bardzo dziwne. Domyślam się, że ma w tym jakiś głębszy interes. Zapewne ma jakiś plan który chce wykonać właśnie tam, a ja będę mu potrzebna.
- Muszę pomyśleć.– odparłam.
- Dobra masz dwie godziny.- odpowiedział, a ja przewróciłam oczami.
Czy on ma przyjaciół?
Raczej nie...
- Nie zaczynaj znowu.- ostrzegłam.
Wtedy do domu weszła Caroline razem z Taylerem.
- Ona też tu miała być?
-zapytał Tayler Caroline.
- Nie wiem, najwyraźniej ona też jest problemem. Więc ją tu zostawili, nie dziwię im się.
Jest beznadziejna ukradła mój naszyjnik!- zaśmiałam się na ostanie zdanie, a Klaus spojrzał na mnie niezrozumiałym wzrokiem. Spojrzał na moją szyję i tylko lekko się uśmiechnął.
Dam mu nauczkę, że tak się nie robi. Oczywiście, jako dobra przyjaciółka.
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanfictionKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...
