Uczucia nie są mi potrzebne.•40•

428 20 0
                                    

KLAUS

Katie przyprowadziły moje wampiry, dlatego że od dwóch dni zdążyła zabić sporo moich wampirów.
Zabiła też więcej ludzi niż zwykle. Od ponad dwóch miesięcy jej nie widziałem, a ostatni raz słyszałem ją podczas rozmowy jej i Rebekah'i
gdy chodziło o Hayley'i.
Teraz zachowuję się zupełnie inaczej. Mam namyśli, że zachowuję się chłodno. Udało mi się też odzyskać władzę nad Nowym Orleanem. Ale jestem tu sam z Hayley'i.
Elijah'e i Rebekah'ę zostawiłem po tym jak oboje zarzucili mi nieczyste intencje i kłamstwo.
Szczerze mówiąc czekałem aż zobaczę Katie, ale nie spodziewałem się czegoś takiego wygląda jakby wyłączyła uczucia. Trzymałem ją przypartą do ściany, ale w jej oczach nie widziałem już tej iskry co zawsze, przeraziła mnie trochę ta myśl.

-Przestałam być w tobie zakochana i nagle zachowuję się inaczej?
Nie walczę o kontakt z tobą i nie skaczę z radości kiedy cię widzę to odrazu mam wyłączone uczucia.- nie wiedziałem co powiedzieć, Katie nigdy nie mówiła otwarcie o uczuciach.
Szczególnie w moją stronę a teraz przyznała że była we mnie zakochana.
-Co? Odebrało ci mowę?- spytała po chwili ciszy.

- Dlaczego wyłączyłaś człowieczeństwo?- spytałem intensywnie jej się przyglądając, a ta wrednie się uśmiechnęła.

- Nie powinno cię to interesować, a po drugie trochę smutne, że w ogóle mnie nie znasz. Przecież tak ci na mnie zależało.– stwierdziła przewracając oczami.
–No dobra może nie na tyle żeby mi ufać.- powiedziała kątem oka się rozglądając.

- O czym mówisz?- spytałem nierozumiejąc jej iluzji.

- O niczym.- powiedziała po czym mnie pocałowała. Wykorzystując moje chwilowo zdziwienie, wyrwała się w stronę drzwi. I za pomocą kołka zabiła wampira stojącego przy drzwiach. A w drugiego rzuciła fiolką jak się domyślam z verbeną, po czym skręciła mu kark. Próbowała otworzyć drzwi, które były zamknięte. A po kilku nieudanych próbach,
pobiegła w stronę bocznego wyjścia. Udałem się w tą samą stronę i stanąłem przed drzwiami przed którymi za chwilę powinna się pojawić. Złapałem ją i spowrotem zaprowadziłem do salonu na kanapę.

- Ciekawe zagranie.- powiedziałem reagując na jej niezadowoloną minę.

- Oj przykro mi jeśli zaszkodziłam tym któremuś z twoich związków.- przewróciła oczami.- Ale tak naprawdę mam w to wyjebane.-wzruszyła ramionami. Widziałem ją kilka minut a już brakowało mi w niej emocji. Wszystkich. Jej zadziorny charakterek nie wybijał się już. To nie była prawdziwa ona.

-Od kiedy nosisz takie rzeczy przy sobie?- spytałem. Ale ta nadal milczała. Zignorowała mnie i usiadła na kanapie, z założonymi rękoma.
Po kilku minutach do pomieszczenia wszedł jeden z moich wampirów.

- Jakiś chłopak jej szukał.- spojrzałem na nią zdziwiony, a ta wyraźnie się zaniepokoiła.

- Kto?- spytałem wyraźnie jej się jej spoglądając.

- Nie wiemy. Był w miejscu gdzie ją znaleźliśmy i pod groźbą przyznał, że szuka czarnowłosej wampirzycy.
- powiedział.

- Co mu zrobiliście?- zerwała się z miejsca z pretensją w stronę wampira.

- Siadaj.- powiedziałem do niej mierząc ją spojrzeniem równie intensywnie co ona mnie, a ta po chwili niezadowolona opadła na kanapie.

- Nie zdążyliśmy nic mu zrobić, uciekł chwilę później.- powiedział po czym na mój znak wyszedł.

- Kim on jest?- spytałem wymagając odpowiedzi.

- Aktualnie debilem, który mnie nie słucha.- mruknęła, wpatrując się w sufit.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz