KATIE
Bonnie nie straciła mocy, a ja po ostatnim incydencie w szkole całkowicie o niej zapomniałam. Naprawdę nie pamiętałam, że wogóle istnieje. Myślę, że te paskudne duchy czarownic miały coś z tym wspólnego.
Głupie wiedźmiska.-Unum habemus strigae propositum, natum peccati in monstri tumultu. Quercus solum occidere Potestatem centum maleficarum nunc vocamus
Nie znałam tego zaklęcia ale po poszczególnych słowach wiedziałam, że Bonnie wykorzystuje moc stu czarownic i chwilową słabość Klausa na zabicie go.
Rebekah próbowała do niej podbiec ale Stefan zablokował jej drogę. I nie dał podejść do Bonnie.
Wiedziałam, że jest bardzo źle.
- Somno Ritum Per Dax RitumO se kwe pe se.
–stanęłam przed Klausem przez co zaklęcie oddziaływało teraz na mnie.
Mimo bólu zaczęłam wypowiadać cicho zaklęcie, które chwilowo stworzy barierę przez co na mnie i małą odległość odemnie również nie będzie dochodziła magia.
Mam mało czasu zanim Bonnie uda się złamać to zaklęcie, jedyny plus to taki, że jest to czarna magia, a więc Bonnie i te stare wiedźmy kurwy nie zorientują się tak szybko jak je zatrzymać.Jedynym wyjściem na teraz to przekonanie Bonnie żeby tego nie robiła.
- Bonnie przestań! Taka magia i tak cię zabije dlaczego chcesz pociągać za sobą innych?- Krzyknęłam, ale ona mi nie odpowiedziała. Zamiast tego spojrzałam na Stefana i Damona. Stefan spoglądał na mnie rozczarowany, natomiast Damon z czystą nienawiścią.
- Dlaczego mu pomagasz, Katie?
–zapytał niezroumiale Stefan, ale w jego głosie pobrzmiewał też smutek i rozczarowanie.- To nie takie proste...- odpowiedziałam pusto na niego spoglądając.
- Niby co? Udawałaś, że chcesz nam pomóc, a tak naprawdę przez ten cały czas byłaś z nim!
– tu odezwał się wściekły Damon. – Ty po prostu nas okłamałaś i nadal to robisz. Nie wróciłaś tu do nas. Byliśmy tylko środkiem do celu. Gdyby nie łączyło nas nic z Eleną nie spojrzałabyś nawet na nas. Przyjechałaś tu z nim jak jego posłuszna dziwka.– stwierdził zapewne chcąc sprawić mi przykrość.-Masz jeszcze szansę Katie, jeszcze możesz nam pomóc.
–powiedział z nadzieją Stefan, a ja w oczach poczułam łzy.- Kocham was, ale tym razem cena jest zbyt duża. Nie mogę wam pomóc.– oznajmiłam z bólem. Bo bolało mnie to jak na mnie patrzą.– Przepraszam.
Wtedy moje zaklęcie przestało działać. A ja i Klaus znowu poczuliśmy ogromny ból. Oboje byliśmy w polu działania zaklęcia. Lecz dzięki temu, że jestem tam jeszcze ja zaklęcie jest dużo bardziej spowolnione. Przez co mam więcej czasu na wymyślienie sposobu na uniknięcie nie uniknionego.
Ktoś z nas na pewno umrze.Mam tylko jeden pomysł, odbiorę Bonnie moc, dzięki czemu uratuje dwie osoby czyli w tym przypadku Bonnie którą taka ilość mocy zabije w najbliższym czasie i Klausa. I może jeszcze niewinne osoby które czarownice w ciele Bonnie będą chciały uśmiercić.
Jedynym ewentualnie minusem jest to, że ja mogę nie wyjść z tego cało.
Nie mogę być pewna, że mój organizm wytrzymna tak wielką ilość mocy a nawet jeśli to zawsze samo zaklęcie może mnie tak poprostu zabić bez możliwości powrotu tak jak naprzykład Ester.
Przy dobrych wiatrach mam jakieś dwadzieścia procent na przeżycie.
Zawsze ciekawiło mnie to co dokładnie jest po śmierci.- Phasmatos Tribum, Exum Sue, Redem Su, Tatou Qu. Phasmatos Tribum, Exum Sue, Redem Su, Tatou Qu. Aliquam tempus circulus prohibere habitabat post tempus.–ostatnie zdanie wypowiedziałam już słabo.—Phasmatos Tribum, Exum Sue, Redem Su, Tatou Qu. Hodie recipio mea ...- To ostatnie co udało mi się powiedzieć.
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanfictionKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...