Problemy nie znikną.•59•

417 13 4
                                        

KLAUS

Obserwowałem Katie i Kola.
Miałem dość patrzenia na nich.
Jednocześnie wiedząc, że Katie najbardziej dogaduję się z nim.
Żałuję, że przy niej wybuchłem, miała rację opanowała mnie zazdrość. Nie wiem co było gorsze, to gdy jej nie było i świadomość, że ją straciłem. Czy to gdy przy mnie jest ale nie takiak kiedyś.
Wiem jedno, że tym razem nie odpuszczę i spróbuję ją przy sobie zatrzymać. Spróbuję wszystko naprawić.

Wieczorem zdecydowaliśmy się wracać do Nowego Orleanu.
Rebekah nie wykorzystała okazji, aby porozmawiać z Katie. Co też trochę uniemożliwiał jej Kol, który nie odstępował Katie na krok.
Spoglądałem właśnie na czarnowłosą dziewczynę, która wlepiała wzrok w telefon z uśmiechem. Elijah jechał z Hayley. A Kol jechał z psem Katie. Choć wcześniej kłóciłem się z nim, z kim jedzie Katie. Ponieważ upierał się, że nie może jechać bez niej.

- Co cię tak cieszy?- zapytałem.

- Wygrałam zakład.- spojrzałem na nią nierozumiejąc.
- Założyłam się z Kolem, o to kto pierwszy napiszę. I co, po pół godziny drogi, już napisał.- powiedziała.

- Naprawdę się od ciebie uzależnił.- stwierdziłem z grymasem.- I co wygrałaś?

- Idziemy jutro na zakupy.
- powiedziała.- Będę ciągać go po sklepach, aż mi się znudzi.

- Nie jestem pewien czy to kara.
Karą by było gdybyś miesiąc się nie odzywała.- powiedziałem, a ta się zaśmiała.

- Gramy w stwierdzenia.- zarządziła.
- Można pytać o wszystko, a odpowiadamy szczerze. Zaczynaj. - doskonale znałem zasady. Bo to była nasza gra.

Zastanowiłem się chwilę.
- Twój tatuaż ma głębsze znaczenie.- odezwałem się a ta odpowiedziała prawie odrazu.

- Prawda.- skwitowała. A gdy już chciałem coś powiedzieć, ta mnie wyprzedziła.- Nie domagamy się wyjaśnień.
- przypomniała po czym chwilę się zastanowiła.- Znudziło ci się rządzenie miastem samemu.

- Prawda.- odpowiedziałem.
- Bardziej chodzi o to, że ciężko mi rządzić miastem bez ciebie.
- dodałem a ta lekko się uśmiechnęła.

- Nie tłumaczymy się.- przypomniała mi.

- Całowałaś się z Kolem. Oprócz tego gdy wyłączyłaś człowieczeństwo.- powiedziałem.

- Prawda.- powiedziała zerkając na mnie z dziwną miną.
- Genevieve jest lepsza w łóżku niż ja.

- Kłamstwo.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą. A ta skwitowała to uśmiechem.
- Wyrzuciłaś prezenty odemnie.

- Kłamstwo.- odpowiedziała.
- Kilka moich rzeczy zostało u ciebie w pokoju.

- Prawda.- odparłem, bo rzeczy Katie nadal są u mnie.– Uciekasz w narkotyki kiedy jest źle.– zapytałam bo musiałem to wiedzieć żeby móc jej pomóc. Bo wcześniej tego nie zauważyłem.

– Prawda.– przyznała nie ukazując emocji.– Sypiałeś z Genenevie żeby zapomnieć o mnie.

– Kłamstwo.– odparłem, bo ani przez chwilę nie chciałem o niej zapomnieć.
- Wiesz już dlaczego twoje rany się nie goją.- ta spojrzała na mnie badawczo. I zamilkła na chwilę.

- Prawda.- odpowiedziała.
- Nadal kręcisz z Cami.

- Kłamstwo.- odpowiedziałem.
- To nie ty napisałaś wtedy do Elijahy.- powiedziałem, a jej wyraz twarzy na chwilę zmienił wyraz. Ale tylko na chwilę. Zaraz potem spowrotem przybrała maskę.

Spojrzała na mnie i chwilę nie odpowiedziała. Obserwowałem jej reakcję, a to utwierdzało powoli moje przypuszczenia.
Wlepiła wzrok w okno.

- Prawda.- odpowiedziała, siląc się na zwykły ton głos. Na chwilę zapadła cisza, a gra się skończyła.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz