Nie ufa mi.•12•

1K 32 0
                                        

REBEKAH

Ustaliłam jeszcze z Kate szczegóły kiedy będę i co dokładnie powiem Klausowi. Coraz bardziej uważam, że naprawdę potrzebuje jej jako mojej przyjaciółki, i zdecydowanie będzie to mój główny cel przyjazdu do Mistic Falls.

Umówiłam się też z Katie, że ona poczeka na mnie przed domem bo właśnie wraca, że szkoły, oczywiście zdziwiłam się gdy mi to powiedziała bo nie wydawało mi żeby ona była typem wampira który pragnie normalnego życia. Ale okazało się że kazał jej tam chodzić Klaus który próbował namierzyć sobowtóra.
Może ja też się tam zapisze.
Kto wie...lubię czasami próbować ludzkiego życia.

Nawigacja pokazuje, że do celu zostało mi pięć minut, nie mogę się doczekać a jednocześnie boję się reakcji Klausa i tego że Katie może mieć przeze mnie kłopoty ale wydaje mi się że Klaus ma do niej słabość i jest jedną z BARDZO nie licznych osób na których jakkolwiek mu  zależy. Klausowi z poza rodziny oczywiście.
*

***

KATIE

Dojechałam pod dom dwie minuty temu i właśnie czekam w samochodzie na Rebekah'ę która za kilka minut powinna być na miejscu.
Aczkolwiek dręczą mnie myśli o dzisiejszych spotkaniach które , na mnie czekają, czyli spotkanie z możliwe że wściekłym Klausem, że nie słuchamy jego planu blablabla. Jeszcze bardziej wściekłego Damona o to, że zniknełam bezśladu
lata temu no i oczywiście z Katherine która jak zwykle może być zła o mój styl bycia i reszte rzeczy na które i tak nie ma i nie będzie mieć wpływu.

Zapowiada się super.

Marudziłam, że mam nudne życie za to teraz mam aż zbyt wiele nieprzyjemnych atrakcji.
Tak źle i tak nie dobrze.
Normalnie to jest jak z deszczu pod rynnne i to jeszcze taką która ma chyba odbiór wody z jeziora.

Z myśli wyrwała mnie Rebekah'a pukająca w szybę samochodu Klausa.
Odrazu więc wyszłam z auta i zamknęłam je. I przywitałam się z Rebekah'ą.

- To jak gotowa?- zapytała, chyba sprawdzając czy się nie wycofałam.

-Na co? Aż tak mam się go bać? No bez przesady Bekah'a.- zaśmiałam się.– Nie stresuj się tak.

- Chyba jeszcze nie doznał cię zaszczyt poznania złej strony Nik'a.- zaśmiała się nerwowo.

- Trudno, kiedyś musi być ten pierwszy raz. - powiedziałam.

Ogólnie uświadomiłam sobie, że dziś pierwszy raz zostawiłam Titi z Klausem a nie wiem czy to był rozsądny wybór i nie mam zielonego pojęcia czego mam się spodziewać.
Mam nadzieję, że nic jej nie jest.

Nie, na pewno nic jej nie jest, to tylko moja zryta psychika znowu podsuwa mi głupie scenariusze.

-Okej, wchodzimy?- zapytałam bo nie mam dużo czasu.

-Tak. - odpowiedziała po chwili.

Ta cała sprawa obróciła się a dziwny sposób ponieważ, Rebekah traktowała to jak jakieś spotkanie z co najmniej Bogiem lub jakby od tego co się stanie zależało jej życie. Bez przesady na pewno dziś nie dam Klasowi jej zasztyletować.

Weszłyśmy do domu i nie było śladu ani po Klausie ani po Titi.

A po Rebekah'ce było widać że stresuje się coraz bardziej.

 Back To Pain. •Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz