KLAUS
Wciąż patrzyłem w jej oczy i próbowałem zrozumieć jak ona to robi.
Że wystarczy jej uśmiech, a ja zapominam o wszystkim co zrobiła. Albo jej niebieskie oczy w których teraz można dostrzec zachwyt i szczęście które zapewne jest spowodowane tym gdzie jest. Wyglądała na szczęśliwą i to podobało mi się najbardziej. Ta spojrzała na mnie badawczo delikatnie przy tym mrużąc oczy. Co delikatnie mnie rozbawiło bo wyglądało to uroczo.- Co to za teksty?- spytała jakby dopiero teraz je usłyszała.- To było takie słodkie...- udała wzdrygniecie i grymas na twarzy. - ale i tak dziękuję?
-Mowiła z lekkim rozbawieniem.- Miło z twojej strony.- Miło?- spytałem.
- Miło.- stwierdziła drocząc się.
- Bardzo miło.- dodałem dobitniej.
- Troszeczkę miło.- stwierdziła po chwili.
A ja postanowiłem oddać jej naszyjnik który mi dała.
Chciałem zrobić to w restauracji. Ale myślę że ten moment jest lepszy.- Odwróć się.- powiedziałem.
- Po co?- spytała.
- Po prostu to zrób.- dodałem stanowczo.
- Ostatni raz robię to co chcesz.- zapowiedziała ostro i powoli się odwróciła. Przewróciłem oczami na ten tekst. Nie dawała mi nad sobą kontroli, była inna niż każda kobieta którą spotkałem. Była wyjątkowa, jako jedyna wyróżniała się pod każdym względem nie robiąc tego celowo.
Odgarnąłem jej włosy na bok. Po czym zapiąłem biżuterię na jej szyi.- I o to ma go ta która na to zasłużyła. - stwierdziłem przypominając sobie jej słowa.
Ta obróciła się w moją stronę.
- Za każdym razem kiedy dawałeś mi naszyjnik coś się psuło i wyjeżdżałam.
- stwierdziła z grymasem.- Masz rację. Dlatego trzeba sprawdzić, że tym razem będzie inaczej.- Katie po chwili pokiwała głową.
- Dziękuję.- wyszeptała, a ja pocałowałem ją, ta chwilę później wtuliła się we mnie.
Dostrzegałem to jak bardzo się stara, takie rzeczy nie leżały w jej naturze. Nie lubiła ich, mimo to starała się dla mnie. Jest pierwszą osobą, która starała się dla mnie, a nie kazała mi się starać dla niej.A chwilę po tym zniakąd pojawił się silny wiatr. A ona tylko lekko się uśmiechnęła. Jej moc powoli wracała. Ona się z tego cieszyła bo uważa że jej wartością właśnie jest tylko i wyłącznie jej moc.
Mnie natomiast ten fakt niedokońca zachwycał.
Bo wiem, że Katie będzie dużo bardziej ryzykować niż do tej pory. Jeśli będzie mogła się za kogoś z nas poświęcić, zrobi to nie patrząc na konsekwencje.
Wymagała żeby nikt się dla niej nie poświęcał, a sama robiła to zbyt często.__________________________
KATIE
Minął ponad miesiąc od wyjścia na polankę. Przez ten miesiąc wszystko było dobrze.
Wydarzyły się tylko dwie rzeczy warte wspomnienia.
Powiedzieliśmy Mikaelsonom, że jesteśmy razem a ich reakcje nie były jakieś najgorsze. Kol prawie zadławił się alkoholem który pił. Elijah tylko się zdziwił ale cieszył się i przyznał, że w końcu zrozumiał zmianę zachowania u Klausa. Rebekah cieszyła się, że nie musi już ukrywać swojej radości związanej z tym. I rzuciła się na nas szczęśliwa, że wreszcie jest to oficjalne. Za to Hayley. Ona to prawie wybuchła, serio najpierw zrobiła się cała czerwona i mordowała nas wzrokiem.
Dlatego poszłam po wodę dla niej. Żeby przypadkiem nie wybuchnąć śmiechem.
Ale gdy podałam jej wodę to ona zaraz potem upuściła ją na podłogę.
Nawet nie będę tego komentować, wydarzyło się to wczoraj więc to dosyć świeża sprawa. Ale pewnie jej reakcja była taka a nie inna bo uświadomiła sobie, że to dlatego nie udało się jej jeszcze mnie pozbyć.
Tak wiem, że miałam tego nie komentować.
![](https://img.wattpad.com/cover/322696966-288-k83871.jpg)
CZYTASZ
Back To Pain. •Klaus Mikaelson
FanfictionKate Quinn, 801-heretyczka, z traumatyczną przeszłością co wywołało zmianę na zimną dziewczynę która ukrywa swoje emocje. Ma ona opinie wśród innych że nie jest zdolna "kochać" i nie zna znaczenia słowa miłość. Poznaje na swojej drodze rodzinę Mikae...