Wstał dzisiaj, zdecydowanie wcześniej niż miał to w zwyczaju.
Zegar wskazywał na godzinę 9:40, a jak dla niego, był to środek nocy, zwłaszcza, że były jeszcze wakacje.
Rorzejrzał się zaspanymi oczami po pokoju i zadowolony stwierdził, że jest u siebie.
Ściany, były koloru szarego, a gdzie nie gdzie, były namalowane na nich nuty i fragmenty jego ulubionych piosenek. Panele, koloru czarnego, były ozdobione, jego wczorajszymi ubraniami. Jego wielkie, również czarne, dwuosobowe łóżko, okryte białą pościelą, stało idealnie na przeciw drzwi wejściowych, a po jego prawej stronie, stało okno, do którego Harry, przystawił sobie biurko z komputerem i wygodne krzesło.
Ponad to, w pokoju tuż obok drzwi wejściowych, znajdowała się kanapa, a na przeciwległej ścianie telewizor i dwie pary drzwi, jedne prowadziły do łazienki, a drugie do garderoby.
Udał się do łazienki, aby się odświeżyć, a gdy spojrzał w lustro, uśmiechnął się szelmowsko. Mimo wczorajszej imprezy, nadal wyglądał nieźle. W ekspresowym tempie wziął prysznic i udał się do garderoby.
Szybko ubrał się w czarne rurki i koszulkę z napisem i nieodłączną koszulę w kratę.
Do teraz chwalił rodziców, za to, że wszystkie pokoje, były wyposażone w łazienki i garderoby, bo niewyobrażał sobie, że nagle musiałby przechodzić przez hol.
Tak, Harry pochodził z jednej z tych lepszych rodzin i było go stać na wszystko. Rodzice zawsze dawali mu to co chciał, nie interesując się jednak tym, na co wydaje ich ciężko zarobione pieniądze.
A gdyby się nagle dowiedzieli, to pewnym by było, że nie dość, że dostałby karę i zakaz na spotkanie się z przyjaciółmi, to jeszcze zostałby odcięty od wszelkich zasobów pieniężnych, a na to, nie mógł sobie pozwolić.
Czuł, że pomimo końca wakacji, właśnie dziś, wydarzy się coś specjalnego.
Wypełniało go dziwne uczucie ekscytacji i oczekiwania.
W wyśmienitym nastroju zbiegł na dół. Jak zwykle w domu było cicho. Jego rodzice wychodzili wczesnym porankiem, a wracali późno w nocy.
Szatyn westchnął cicho. Czasem chciałby, aby jego rodzice, zostali w domu i żeby poświęcili mu choć trochę uwagi.
Jednak tak szybko, jak o tym pomyślał, tak samo szybko, potrząsnął głową, aby wypędzić te głupie myśli.
Nie potrzebował ich. Nie potrzebował nikogo, poza swoimi przyjaciółmi.
Ale co z tego, skoro nie raz i on czuł się im niepotrzebny?
Sprężystym krokiem, udał się do kuchni i przygotował sobie śniadanie.
Gdy pochłaniał już drugą z kolei kanapkę, jego telefon, dał o sobie znać. Wyciągnął najnowszego Iphone z kieszeni i odczytał wiadomość.
Od: John. 10:02
'Carrie ma dziś wolną chatę i robi imprezę, z okazji końca wakacji. Będziesz? John.'
Tak jakbym nie miał twojego numeru telefonu, ośle. pomyślał Harry.
Szybko wystukał do niego wiadomość, że będzie ale on dziś nie pije.
Spojrzał przez okno, na ogródek państwa Castillo. Przez chwilę, zastanawiał się, czy nie złożyć wizyty ich córce Frieddie, która mogłaby mu pomóc w jednej sprawie.
Zanim jednak zdążył zejść z krzesła kuchennego, po jego domu, rozniosło się głośne pukanie. Wstał i powolnym krokiem, udał się w stronę drzwi wejściowych.
CZYTASZ
Niepotrzebna. || H.S.✓
Teen FictionCiężko jest, zacząć wszystko od początku, w zupełnie nowym miejscu, z nieciekawą przeszłością. Zoe nie jest miłą dziewczyną, która boi się wszystkiego. Co się więc stanie, jeśli na swojej drodze spotka kogoś o podobnym temperamencie jak jej? -Chcesz...