Gdy tylko przekroczył próg, jego oczy podwoiły swoje rozmiary.
Był pod wrażeniem, że ten stary garaż dało się tak przerobić, zwłaszcza że gdy ostatni raz tu był, wnętrze było obrazem nędzy i rozpaczy.
Każdy kto tylko tam wchodził, śmiało mógł stwierdzić, że budynek nadawał się już tylko do rozbiórki.
Teraz jednak, po generalnym remoncie wnętrze było wręcz nie do poznania.
-Wow..- szepnął cicho Harry, zupełnie zapominając, że trzyma Zoe.
Obrócił się wokół, dokładnie przyglądając się każdemu detalowi.
-Mój tata to wszystko zrobił.- powiedziała, przyglądając mu się uważnie.
Był taki piękny...
-Sam..- dodała po chwili, nie spuszczając z niego wzroku.
-Ma gust.- odpowiedział, spoglądając na nią.
-I za dużo pieniędzy.- westchnęła, będąc trochę złą.- Postawisz już mnie?
-Nie podoba Ci się to?- spytał ciekawsko, sadzając ją na kanapie.
Był trochę zdziwiony, bo czy kobiety nie pragnęły pieniędzy? Wszystkie dziewczyny jakie znał kochały drogie rzeczy i leciały na facetów z kasą.
-Ani trochę.- zadarła głowę, aby móc na niego spojrzeć.- Wszyscy ludzie sądzą, że pieniędzmi wynagrodzą innym wszystko.. brak czasu, miłości.. a tak przecież nie jest.. Pieniądze nie zastąpią drugiego człowieka, nie zastąpią miłości, przyjaźni. Nie dadzą Ci niczego poza rzeczami. Niektórych rzeczy nie można kupić.
-To.. dość nietypowe myślenie..- powiedział cicho, a jego głos wyrażał podziw.
Jej oczy wyrażały szczerość i.. smutek. Szatyn doskonale wiedział o czym mówiła, znał to wszystko z własnego doświadczenia, dlatego jej słowa tak bardzo go bolały.
Widział, że ona nie jest taka jak inne dziewczyny. Wiedział, że wiele w swoim życiu musiała przejść. Wiedział też, że nie może się z nią zadawać, ponieważ tylko ją zniszczy.. jednak nie potrafił jej sobie odpuścić.
Mimo tych kilku spotkań, ukradkowych spojrzeń i wymiany zdań, była dla niego gwiazdą, która nieprzerwanie świeciła w mroku, jaki go otaczał.
Potrzebował jej i chciał, aby ona potrzebowała jego.
Spojrzał na nią z troską, okrywjąc ją kocem. Nie podobało mu się to, jak wyglądała. Była strasznie słaba, widać było, że ledwo się trzymała.
Nastawił wodę w czajniku i zrobił jej herbaty malinowej, która była w szafce. Przy okazji wygrzebał jakieś lekarstwa z szuflady, które kazał jej połknąć.
Podszedł do pieca, który dostrzegł, gdy tylko wszedł do domu i otworzył drzwiczki. Ogień już dawno zgasł. To tłumaczyło dlaczego w domu jest tak strasznie zimno.
Szybko podłożył drewno i ponownie zapalił. Żar, który jeszcze był wewnątrz pieca ułatwił mu sprawę. Już po chwili w domu znów zaczęło się robić ciepło.
Harry szybko ściągnął kurtkę i powiesił ją przy drzwiach.
Gdy tylko się odwrócił w stronę Zoe, zadowolony stwierdził, że spała.
Sen dobrze jej zrobi. pomyślał zadowolony. Raz dwa wyzdrowieje.
Przez chwilę zastanawiał się czy jej nie zostawić i nie pójść do Frieddie, jednak tak szybko jak o tym pomyślał, tak samo szybko odrzucił ten pomysł. Wolał być z nią, nie z jej siostrą, mimo iż blondynka spała, była zdecydowanie bardziej ciekawa od jej bliźniaczki.
CZYTASZ
Niepotrzebna. || H.S.✓
Teen FictionCiężko jest, zacząć wszystko od początku, w zupełnie nowym miejscu, z nieciekawą przeszłością. Zoe nie jest miłą dziewczyną, która boi się wszystkiego. Co się więc stanie, jeśli na swojej drodze spotka kogoś o podobnym temperamencie jak jej? -Chcesz...