59.

138 20 3
                                    

Dziękuję za 10k wyświetleń i 1.5k gwiazdek! Jesteście najlepsi!

Nie sprawdzałam..

Luke zamlaskał głośno, przecierając twarz dłonią. Głowa bolała go niesamowicie, a w ustach miał sucho. Obrócił się na plecy i powoli otworzył oczy, jednak szybko tego pożałował. Do jego nozdrzy doleciał przyjemny zapach smażonego bekonu, a łóżko dzisiaj wyjątkowo było miękkie i wygodne, przez co zamruczał z przyjemności.

-Od kiedy Ash ma kota?- mruknął ktoś obok niego.

Hemmings zmarszczył brwi i ponowił próbę otworzenia oczu, która tym razem zakończyła się powodzeniem. Ze zdumieniem stwierdził, że nie jest u siebie, ani u Michaela, u którego wczoraj pili. Więc u kogo? Odpowiedź nadeszła szybciej niż sądził, bo otóż przed jego oczami, ukazała się zmartwiona twarz Irwina.

-Żyjesz?- zapytał szturchając go.

-Weź go zostaw, bo Cię pogryzie.- odezwał się rozbawiony Calum, który stanął obok niego.

-Ale wczoraj musieliście popić, skoro on praktycznie nie kontaktuje.- powiedział, stawiając coś na stoliku obok blondyna.- Mike chyba będzie przez tydzień dochodził do siebie.

-No cóż, mój drogi.- odezwał się Hood, doskonale naśladując głos Jessie.- Z nas wszystkich tylko my mamy mocne głowy.

-Tak, tak.- mruknął blondyn, pochylając się nad blondynem.- Pamiętasz coś ze wczoraj, w ogóle?

-Coś..- mruknął tak cicho, że wątpił aby go usłyszał.

Pamiętał wszystko doskonale i teraz zachodził w głowę, o to, jak łatwo dał się podejść. Nie mógł uwierzyć w to, że tak łatwo zgodził się na związek jego siostry i najlepszego przyjaciela.

-Czyli nic.- powiedział zasmucony.- Zaraz będzie śniadanie. Idź się może odświeżyć czy coś. Na stoliku zostawiłem Ci tabletki i wodę.

Ash wyprostował się szybko i zaczął iść w stronę kuchni, by tam móc w spokoju zastanowić się nad tym wszystkim, kończąc śniadanie dla przyjaciół. Chciało mu się wyć z rozpaczy.

-Czekaj.- odezwał się nagle, łapiąc go za nadgarstek. Ash odwrócił się i spojrzał zdziwiony na niego.- Pamiętam wszystko. I.. mam nadzieję, że będziesz dobry dla mojej siostry.

-Mój Boże!- odezwał się damski głos, wszyscy w momencie odwrócili się w stronę z której pochodził. Jessie wraz z Zoe stały w progu i uśmiechały się szeroko.- Mój braciszek zgodził się, abym mogła mieć chłopka! Czuję się zaszczycona!

Zoe pokręciła głową, kierując się do kuchni, gdzie nastawiła czajnik z wodą na gazie. U Ashtona czuła się już jak u siebie. Możliwe, że to przez sposób bycia chłopaka, a może przez to, że on jako jedyny nie robił jej żadnych obiekcji czy wyrzutów. Nie miał problemu z tym, że dziewczyna spotyka się ze Stylesem, ani że kumpluje się z jego kumplami.

-Rozmawiałam z Harrym.- odezwała się do niego, gdy wszedł do kuchni.

Blondynka stała oparta biodrem o blat i spoglądała na niego wyczekująco. Po części bała się jego reakcji, na rewelacje, jakie chciała mu sprzedać.

-I fajnie.- odezwał się, wkładając chleb do tostera.- Co nowego u niego?

-Chce, abym zamontowała mu nitro w jego Lamborghini Aventador.- westchnęła, rozmasowując bark.

-To to zrób.- odpowiedział jej, wzruszając ramionami.- Tylko proszę Cię. Nie daj się zbytnio wykorzystywać.

-Ash, ale Ty nie rozumiesz.- powiedziała, podchodząc do niego.- Jeśli to zrobię, to on zacznie wygrywać z Lukiem, a to tak, jakbym go po części zdradziła... Nie chcę też zawieźć Harrego.. Nie wiem, co mam zrobić..

Niepotrzebna. || H.S.✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz