43.

220 25 7
                                    

-Mamo!- krzyknęła płaczliwie Frieddie, ze swojego pokoju.- Mamo! Chodź tu szybko! Mamo!

Veronica jęknęła zła, odrzucjając parę kolczyków i wstając od toaletki. Jeszcze chwila, a się spóźnią!

Weszła szybko do pokoju córki, a na jej twarzy widniał grymas niezadowolenia.

-Co się tak drzesz?!- krzyknęła na młodszą z córek.

-Mamo..- w oczach blondynki stanęły łzy.- Pomóż mi.. Nie wiem, w którą mam się ubrać.

Matka załamała ręce i uniosła oczy ku niebu. Będą musieli złamać wszelkie przepisy ruchu drogowego, aby tam zdążyć.

-Mamo..- załkała Frieddie.

Veronica spojrzała na sukienki, które wisiały w szafie jej córki, marszcząc przy tym delikatnie nos. W końcu wybrała jej czarną koronkową sukienkę przed kolano z rękawami 3/4.

-Taka..?- Frieddie spojrzała na matkę jakby była idiotką.- Mamo to sylwester! A nie przyjęcie zakonne..

-To po co mnie wołasz?- fuknęła na nią, przeglądając zawartość szafy. Po chwili wyciągnęła inną kremową sukienkę.- Ta jest świetna!

Blondynka wzięła ubranie z rąk matki i przystawiła ją do swojego ciała. Jej oczy zabłyszczały, gdy wyobraziła sobie, jak dokładnie będzie w niej wyglądać.

-I ubierz do tego to!- kobieta ściągnęła z szyi ciężki naszyjnik z białego złota i wręczyła go córce.- Jesteś taka piękna.

W oczach Veronicy stanęły łzy, gdy przyglądała się córce, bawiąc się kosmykiem jej włosów.

Frieddie bez słowa podziękowania poszła do łazienki, aby się naszykować.

***

-Masz!- krzyknęła w pół pijana Carrie, podając swojej przyjaciółce plastikowy kubek, wypełniony po brzegi jakąś substancją.- Spróbuj tego! Daje niezłego kopa!

Frieddie pociągnęła duży łyk z kubka, a okropny smak alkoholu wypełnił jej usta. Kaszlnęła lekko, gdy wódka zaczęła piec ją w gardle.

-Okropne!- blondynka starała się przekrzyczeć głośną muzykę.

-To nie ma smakować!- zaśmiała się brunetka, ciągnąc swoją przyjaciółkę na parkiet.- Chodź! Zabawmy się!

Mark patrzył na dwójkę dziewczyn, wzdychając głośno. Minęły dopiero dwie godziny, od rozpoczęcia się imprezy sylwestrowej, którą urządził w swoim domu, a one były już zupełnie pijane.

Nie żeby miał coś do ich sposobu spędzania czasu, bo w końcu sam był organizatorem tej zabawy i sam je zaprosił.. jednak przez ostatni rok zdążył odwyknąć od takich zachowań u dziewczyn.

Owszem, w zakładzie poprawczym wraz z Zoe i innymi osobami też pili alkohol i to nie raz, ale tamte dziewczyny zachowywały się zupełnie inaczej.. Były bardziej świadomie tego co robią i znały swoje granice, których nie przekraczały. Oczywiście pomijając Zoe, która miała niesamowitą głowę do picia i nigdy nie miała kaca.

Rozumiesz?! Nigdy nie miała kaca! Jak to było możliwe?!

-Czekasz na kogoś?- zapytał ciekawsko Niall, gdy po raz kolejny przyłapał O'Connora na rozglądaniu się.

-Gdzie Zayn?- zapytał niewinnie po chwili brunet.

-Podobno źle się czuje.- odpowiedział mu Harry, zgniatając puszkę po piwie.

-Biedaczek..- zabrzmiał czyjś kpiący głos.- Akurat na sylwestra! To okropne!

Wzrok wszystkich skupił się na drobnej dziewczynie, która uśmiechała się figlarnie.

Niepotrzebna. || H.S.✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz