15

327 40 5
                                    

Jeśli to czytasz, pozostaw po sobie gwiazkę lub komentarz.

Szczęśliwego Nowego Roku, maleństwa.

-To co?- zapytał patrząc się ukradkiem na brunetkę.- Wkurzymy ją jeszcze bardziej.

-Uwielbiam gdy mówisz te słowa.

Mark objął Zoe ramieniem i z najbardziej fałszywym uśmiechem na twarzy podszedł do Carrie.

-Bądźmy pojebani razem?- zażartowała blondynka, a chłopak parsknął śmiechem.

On, jako jedyny nie był na pokazówce, jednak doskonale wiedział, co się tam wydarzyło. I właśnie dlatego postanowił dopiec brunetce, pokazać gdzie jest jej miejsce.

Gdyby chciał, to już dawno mógłby sprawić iż jej życie, zostało zniszczone. I tu nie chodziło tylko o życie szkolne.

Panna Johnson, widząc jak Mark zbliża się w jej stronę w towarzystwie siostry Frieddie, zacisnęła pięści.

-Pozwólcie, że wam przedstawię.. moją przyjaciółkę.- O'Connor zaakcentował ostatnie słowo, patrząc się wymownie na brunetkę, posłał pojedyncze spojrzenie, każdemu z przyjaciół, po czym kontynuował.- To jest Zoe. Razem z nią, spędziłem ostatni rok. Zoe, to moi przyjaciele; Liam, Harry, Niall, Zayn, Louis. Poznaj też Carrie.. choć czekaj.. wy się już chyba znacie..

Na jego twarzy wykwitł bezczelny uśmiech. Spojrzał wyzywająco na Carrie, jednak ta szybko przeniosła swój wzrok na kogoś innego.

Jeden : zero, Carrie. zaśmiała się cicho Zoe

Wszyscy przyglądali się z nieukrywaną ciekawością blondynce, a ta, dumnie odpowiadała na każde spojrzenie.

Nie wiedzieli co mają powiedzieć. Była w końcu.. inna niż jej siostra i na pewno nie pozwoliłaby im na tyle co ta druga.

Ponadto, niecodziennie Marcus przyprowadza swoich przyjaciół i im ich przedstawia. To była pierwsza taka sytuacja i nie wiedzieli, jak mają się zachować.

Zoe już wiedziała, że na pewno nie będzie się z nimi zadawać. Byli zbyt blisko z Frieddie, a ona nie miała ochoty na osoby, zatrute jej jadem.

-Tsa. Miło poznać.- powiedziała kpiąco blondynka, gdy żaden z chłopców nie powiedział w jej stronę nawet głupiego 'Cześć'.- Zajebiście w chuj. Pełna kultura.

Niall zaśmiał się cicho, na ostatnie zdanie blondynki i posłał jej blady uśmiech.

Po chwili rozbrzmiał dzwonek.

-Chwała Bogu.- Zoe wzniosła ręce ku niebu.- Przynajmniej nie będę tu musiała dłużej stać, wśród ludzi, którzy nie potrafią nawet się przywitać. Nara, Riley.

Z gardła jednego z chłopców, wydostał się cichy śmiech. Zoe spojrzała na mulata i uniosła pytająco brew.

-Jesteś siostrą Frieddie, tak?- zapytał ciekawsko.

-Nawet nie wiesz jaka to przyjemność.- powiedziała z sarkazmem.- Choć wy z nią na pewno macie większą.- poruszyła zabawnie brwiami, powodując tym samym śmiech u Zayn'a.

-Ostatnio staje się coraz bardziej ryzykowna.- skomentował Louis.

-Doszło więcej graczy?- zapytała.- Ale wiesz, jest ryzyko, jest zabawa. Potraktuj to jak rosyjską ruletkę.

Wszyscy chłopcy wybuchnęli śmiechem. Za to Frieddie i Carrie, zrobiły się całe czerwone. Nie potrafiły się jednak odegrać.

-Już Cię lubię.- odezwał się Louis, uśmiechając się szczerze. Wyciągnął w jej stronę pięść, a ona przybiła mu żółwika.

Niepotrzebna. || H.S.✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz