Była godzina dziewiąta, a Zoe nadal leżała w łóżku, patrząc się w sufit.
Cały czas, zastanawiała się, co ona tak właściwie robi, ze swoim życiem i jakim sposobem, znów się tu znalazła. W wielkim domu swoich rodziców, w którym nikt o nią nie dba.
Zawsze, czuła się, niepotrzebna. Była niczym przysłowiowe, piąte koło u wozu. Ale nie zawsze tak było..
Zoe potrząsnęła szybko głową. Wspomnienia jej nie pomogą. Nic nie sprawi, że dawne czasy powrócą.
Zeszła szybko na dół, gdy jej żołądek, dał o sobie znać. Zajrzała do lodówki i zadowolona stwierdziła, że jest ona pełna jedzenia.
Szybko wyciągnęła potrzebne składniki i zaczęła robić naleśniki.
Po dziesięciu minutach, wszystko, łącznie z kawą było gotowe, dlatego szybko usiadła na krzesełku i zaczęła jeść.
Niesamowicie cieszyła się, że zaczyna szkołę, dopiero za dwa tygodnie. Przynajmniej ominie te wszystkie lekcje organizacyjne i nie będzie musiała stać, jak idiota wśród nieznanych sobie ludzi, na apelach.
Po skończonym posiłku, udała się do łazienki, uznając, że później zdąży jeszcze posprzątać po śniadaniu.
Spojrzała w lustro i jęknęła głośno. Jej włosy, były całe oklapnięte i brudne, a pod oczami, miała resztki tuszu, którego jakimś cudem, wczoraj nie zmyła.
Napuściła sobie wody do wanny i zadowolona, wzięła bardzo długą i odprężającą kąpiel.
Będę musiała pójść do szkoły po klucz do szafki i plan lekcji. pomyślała, gdy zaczęła zaznaczać oczy czarną kredką. Nie zaszkodziłoby też zorientować się w położeniu klas.
Z tą myślą, wyszła szybko łazienki, aby ubrać się i wyjść.
Jej wybór padł, jak zwykle z resztą, na czarne rurki, czarną koszulkę na grubych ramiączkach, koszulę w biało-czarną kratę i glany.
Zadowolona, ubrała się szybko, szybko złapała za swoją torbę, do której spakowała trochę pieniędzy i telefon, po czym wyszła, zamykając wcześniej za sobą drzwi.
Poszła na najbliższy przystanek i spojrzała na rozkład jazdy. Autobus, który podjeżdżał pod jej szkołę, akurat stanął na przystanku, dlatego wsiadła do niego szybko i kupiła bilet. Usiadła na pierwszym wolnym miejscu i patrzyła się przez szybę.
Droga do jej szkoły, okazała się niezwykle długa, dlatego chodzenie pieszo, zupełnie odpadało.
Zoe, nie mając większego wyboru, uznała, że będzie musiała znaleźć sobie pracę, aby mieć za co kupować bilety.
Nie chciała prosić rodziców o pomoc, tak nisko, jeszcze nie upadła, a świadomość, że mogli by ją jeszcze jakoś kontrolować, napawała dziewczynę obrzydzeniem.
Być od kogoś zależnym, w mniemaniu Zoe, było najgorszą formą relacji.
Autobus zatrzymał się na jej przystanku. Blondynka szybko opuściła wnętrze pojazdu i udała się w stronę wejścia.
Szczęście jej wyjątkowo dopisywało, ponieważ nie trafiła na przerwę, więc mogła spokojnie, bez przepychania się, znaleźć gabinet dyrektora.
Udała się za oznaczeniami i już po chwili stała przed dębowymi drzwiami. Zapukała mocno, a gdy usłyszała głośne Proszę! weszła do środka.
-W czym mogę pomóc?- zapytała, kobieta. Renee, a tak przynajmniej pisało na plakietce, która stała na jej biurku, była miło wyglądającą kobietą po czterdziestce, z pięknie ułożonymi kasztanowymi włosami.
CZYTASZ
Niepotrzebna. || H.S.✓
Teen FictionCiężko jest, zacząć wszystko od początku, w zupełnie nowym miejscu, z nieciekawą przeszłością. Zoe nie jest miłą dziewczyną, która boi się wszystkiego. Co się więc stanie, jeśli na swojej drodze spotka kogoś o podobnym temperamencie jak jej? -Chcesz...