25.

301 38 5
                                    

Gdy tylko Zoe opuściła samochód, Luke nacisnął pedał gazu i odjechał z piskiem opon na start.

Cały czas zastanawiał się nad znaczeniem tatuaży dziewczyny. Te na lewej ręce, to te wszystkie ważne rzeczy, które chcę upamiętnić. Ważne bo od serca.

Tylko dlaczego ten miesiąc jest dla niej ważny? zastanawiał się nad napisem April. Bo wtedy jest wiosna? O co chodzi?

Luke'a urzekła ta tajemnicza strona dziewczyny i pragnął ją poznać.

Gdy tylko zatrzymał samochód i z niego wysiadł, podeszli do niego jego przyjaciele.

-Luke..- zaczął niepewnie Calum, drapiąc się po głowie.- Bo jest taka sprawa, że..

-Jaka?- zapytał spokojnie, gdy chłopak zamilkł. Odpalił papierosa i zaciągnął się.

-Bo ściągasz się z..- Ashton nie potrafił wypowiedzieć imienia. Wszyscy wiedzieli, że to co mają mu do powiedzenia, nie będzie zbyt przyjemne.- ..Louis'em.. A i jest z nim Jessie..

Luke poczuł ukłucie w sercu, jednak nie dał tego po sobie poznać. Zachował kamienny wyraz twarzy i spokojnie dopalił fajkę.

Pogodził się z tym, że jego siostra wybrała wroga.

Owszem na początku był wściekły i załamany, jednak już mu przeszło. Dużym wsparciem byli dla niego Mike, Calum i Ashton, którzy go nie opuścili.

-Życie.- odpowiedział im, rzucając pet na ziemię. Przydeptał go i odwrócił się w stronę, w którą waptrywali się jego przyjaciele.

Jego siostra stała przytulona do boku Tomlinson'a i rozmawiała z nim, co chwilę wybuchając śmiechem.

Była ubrana w krótkie skórzane spodenki, niebieską bluzkę odsłaniającą pępek, grube rajstopy, buty za kostkę i kurtkę.

Nie poznaję jej. Luke zrobił wielkie oczy. Ona nigdy by się tak nie ubrała. To nie jest jej styl. Mój Boże.. co on z nią zrobił...

Blondyn był zawiedziony i zniesmaczony. To już nie była jego siostra. To była odnowiona wersja jej.

Jednak nie zawsze to co jest nowe, jest także lepsze, prawda?

Nie chciał jej. Nie potrzebował jej.

Na chwilę ich spojrzenia skrzyżowały się. Jessie jednak szybko spuściła swój, czując ból w klatce piersiowej.

-Cokolwiek.- szepnął sam do siebie i wsiadł do samochodu. Zanim jednak zamknął drzwiczki, odezwał się do trójki swoich przyjaciół.- Wygram to i im wszystkim jeszcze pokażę.

Ton i sposób w jaki to powiedział sprawiły, że chłopcy uśmiechnęli się szeroko.

Ich stary Luke wrócił. Bezczelny i kpiący blondyn, z charakterystycznym błyskiem w oku.

Przybyli mu piątki, po czym odeszli aby mógł w spokoju przygotować się do wyścigu.

Trasa była prosta, trzeba było przejechać kilomerowy odcinek i wrócić.

-Dobrze to zniósł.- szepnął Calum, gdy stanęli w tłumie.

-Udawał.- mruknął Ashton. Był najbardziej spostrzgawczy z nich wszystkich.

-Nie.- zaprzeczył od razu Mike.- Pogodził się z tym.

-Pogodzić to może i się pogodził.- wzruszył ramionami blondyn.- Ale to wcale nie oznacza, że nadal go to nie boli, wiesz? W końcu to jego siostra.

-To jest jej sprawa, co robi.- oburzył się Calum. On jako jedyny nie przejął się tym, że panna Hemmings umawia się z Louis'em.- Każdy zasługuje na miłość, a serce nie sługa.

Niepotrzebna. || H.S.✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz