16.

328 36 8
                                    

Jeśli to czytasz pozostaw po sobie gwiazkę lub komentarz.

Zoe szła powoli w stronę przystanku autobusowego, kopiąc pojedyncze kamyki.

Dzisiejszy dzień.. nie był taki zły, pomijając fakt, że geografista przyłapał ją na ucieczce, a wszyscy dziwnie się na nią patrzyli oraz to, że jakimś cudem na każdej przerwie wpadała na O'Connor'a.

To wyglądało dla niej tak, jakby chłopak za wszelką cenę, pragnął się z nią widywać i robił wszystko, aby te spotkania doszły do skutku.

Był.. nachalny co było do niego strasznie niepodobne.

Panna Castillo oczywiście nie mogła narzekać, w końcu trochę się nie widzieli, jednak.. pragnęła samotności. Dzisiejszy dzień, to wszystko co się podczas niego wydarzyło.. to było dla niej za dużo.

Chciała pobyć sama, zdystansować się do tej całej sytuacji, która miała miejsce w szkole..

Gdy już miała wsiąść do szkolnego autobusu, usłyszała czyjś cichy jęk.

Ocho. pomyślała sobie Zoe, stawiając stopę na pierwszym schodku. Ktoś znów napytał sobie biedy. Czy powinnam pójść to sprawdzić..? Nie. Nie powinnam, bo w sumie, to co mnie to obchodzi? Co ja kurwa, jestem rycerzem na pierdolonym białym koniu, aby ratować niewiasty z opresji? Nie zdecydowanie nie.

Zoe westchnęła głośno, gdy jej ciekawość wzięła górę. Kiedyś zdecydowanie wpadnie przez nią w kłopoty.

Och, szlag by Cię, Castillo. przeklnęła samą siebie. Zawsze musisz wtrącać nos w nie swoje sprawy, prawda? Ale taki jest Twój urok.. a raczej jego brak.

Poszła powolnym krokiem w stronę dziwnych odgłosów.

Wyszła zza wielkiej ściany, a to co zobaczyła, nie zaskoczyło jej ani trochę.

Frieddie uderzyła dziewczynę w twarz, przez co ta upadła.

Blondynka zaplotła ręce na piersi i oparła się nonszalancko o zimny mur, przyglądając się scenie, która toczyła się przed nią.

Moja siostra nigdy nie zmądrzeje. pomyślała Zoe, spoglądając na swoją bliźniaczkę. Ani ona ani jej przyjaciółka. Awh.. będzie powtórka z rozrywki, ale w mniejszym gronie.

-Wypierdalać.- powiedziała spokojnie panna Castillo, mierząc wzrokiem dwie dziewczyny.

-Ty..!- krzyknęła niska brunetka, puszczając rudą.- Ty suko!

Carrie gdy tylko zobaczyła siostrę Frieddie, wpadła w szał. Zupełnie zapomniała o Mii, którą nakryła na robieniu maślanych oczu w stronę Zayn'a.

Stanęła metr od dziewczyny i mroziła ją wzrokiem.

-Zważaj na słowa, dziwko.- powiedziała lekceważąco starsza z sióstr.- Chyba, że chcesz powtórkę z rozrywki.

-Zapłacisz mi za to!- wygrażała brunetka.

-Możesz mi naskoczyć i wylizać.- Zoe uniosła wysoko brew, stając prosto. Podeszła szybko do dziewczyny, a ta zrobiła krok w tył. Patrząc się ciągle na Carrie, zwróciła się do swojej siostry- Frieddie weź smycz i zabierz mi swoją suczkę sprzed oczu.

-Zoe licz się ze słowami!- zagroziła jej blondynka.- Bo inaczej..

-Ty się licz ze słowami.- powiedziała chłodno, przenosząc swój wzrok na siostrę.- A tak w ogóle. To jak wizyta dwójki Twoich przyjaciół, gdy był u Ciebie ten brunet? Słyszałam różne.. plotki..

-To Ty ich wpuściłaś?!- wykrzyknęła Frieddie.

-Tak.- zaśmiała się cicho.- I z miłą chęcią to powtórzę.

Niepotrzebna. || H.S.✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz