13.

357 38 10
                                    

Jeśli to czytasz, pozostaw po sobie gwiazkę lub komentarz.

Zoe szybkim krokiem opuściła tłum i udała się do swojego azylu.

Z jękiem opadła na fotel i schowała twarz w dłoniach.

Co ja najlepszego narobiłam? Po co się wtrącałam? Teraz zamiast wieść nudne szkolne życie, jako anonimowa, nikomu nieznana osoba, będę jedną z najbardziej rozpoznawalnych uczennic w szkole. Po co mi to było? Castillo, Ty zdecydowanie nie grzeszysz rozumem! Nigdy nie wiesz, kiedy należy się wycofać!

Nagle straciła wszelką ochotę na to, aby wziąć udział w zajęciach. Wcześniej jeśli miała choćby odrobinę chęci, tak teraz zniknęły one zupełnie.

Wiedziała, że w szkole będzie teraz huczało. W końcu z tego co posłuchała u innych uczniów, Frieddie, wraz z brunetką były postrachem całej szkoły. Nikt nie ważył się im przeciwstawić.

Nikt.. poza nią.

Dzisiejszego dnia, miała już tylko nadzieję na to, że Mo nie będzie zły, że złoży mu niezapowiedziną wizytę.

***

W szkole wrzało. Każdy uczeń, nawet ten, którego nie było na pokazówce, wiedział co się stało. Nikogo nie ominęły najświeższe wiadomości, nawet Marcus'a.

-Więc, Frieddie.- zaczął uśmiechając się chytrze.- Słyszałem, że masz siostrę.

-Co Ci do tego, O'Connor?- syknęła zła blondynka, czując jak wzrok wszystkich jej 'przyjaciół' ląduje na niej.

-To, że nas okłamałaś.- zaśmiał się szyderczo Zayn.

Marcus uśmiechnął się pod nosem. Nigdy nie sądził, że znalezienie jej będzie aż tak proste.

Odkąd tylko zobaczył Frieddie, wiedział, że prędzej czy później, spotka tą drugą i nie mógł się tego doczekać, mimo iż słynął z cierpliwości.

Rok spędzony razem, to w końcu szmat czasu, prawda?

-Gdzie była Twoja siostra przez ostatni rok, Frieddie?- zapytał nagle Harry.

-Nie powinno Cię to interesować, Styles.- warknęła zła.

Szatyn podszedł szybko do dziewczyny i złapał jej nadgarstek, szarpiąc ją. Blondynka jęknęła z bólu, a w jej oczach pojawiły się łzy.

-Grzeczniej.- syknął, a jego oczy stały się czarne.

Frieddie zupełnie nieświadomie przekroczyła pewną granicę; Harry nienawidził gdy ktoś spoza jego przyjaciół zwracał się do niego po nazwisku, a panna Castillo zdecydowanie nie należała do grupy tych osób.

-Harry, zostaw ją.- powiedział spokojnie Liam, odpalając papierosa.

Szatyn posłusznie puścił dziewczynę i stanął obok przyjaciela. Wyciągnął swoją paczkę i zapalił jednego dla uspokojenia.

Słońce niesamowicie grzało, dlatego też ściągnął koszulę, odsłaniając część tatuaży.

-Pozwól mi zgadnąć.- zaśmiał się O'Connor.- Twoja siotrzyczka, była w takim miejscu, o którym nie powinno mówić się.. głośno.

-Była w zakładzie karnym, o zaostrzonym rygorze, okay?- warknęła.

-Jak ma na imię?- dopytywał Niall, który właśnie otwierał paczkę chipsów.

-Zoe.

-Jest taka jak Ty i Carrie?- zapytał kpiąco Louis, przenosząc swój wzrok z jednej dziewczyny na drugą.

Niepotrzebna. || H.S.✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz