Zasada numer trzynaście
Nie pozwól, aby zapanował nad tobą gniew
Jeongguk pamiętał to uczucie, kiedy pierwszy raz sięgał po skalpel.
Niby tak drobny przedmiot, a posiadał w sobie dużą siłę, nie tylko dlatego, że był bardzo ostry, ale dlatego, że służył on do ratowania ludzkiego życia. Do tej pory młodszy wspominał to, jak ostrożnie przesuwał ostrzem po powierzchni fałszywej, laboratoryjnej skóry. Później trenował na skórze świń, dokonując drobnych zabiegów. Nie musiał się wtedy bać, bo zwierzę było już martwe, a zadaniem każdej grupy studenckiej było wypreparowanie jak największej ilości organów z jednego ciała. Wtedy Guk zawsze wybierał serce, niby najważniejszy organ. Zdziwił się na wieść, że przeszczep serca zawiera niecałe trzydzieści minut, ale czy to miało znaczenie, skoro osoba żyła?
Miało.
Później po dalszych naukach młodszy dowiedział się pewnych sekretów na temat serca, chociażby tego, że do mięśnia przyczepione są małe korzonki, przypominające nerwy, ale one same nimi nie były. Łącznia odpowiedzialne były za odczuwanie emocji. Niby tak prosta rzecz, ale w umyśle Jeona to była prosta kalkulacja - to organ, mięsień. Nie ma Boga, nie liczyły się emocje, a przysłowiowa walka serca z mózgiem nie mogła istnieć, bo to przecież mózg zawsze wiedział lepiej, choć sam nie miał czucia.
Osoba po przeszczepie nie czuła emocji jak dawniej, mimo że większość aspektów życiowych, w tym również odczuwania, leży w mózgu - to komputer naszego ciała. Okazywało się, że właśnie przez trzydziestominutowy zabieg osoby nie odczuwały tak samo jak kiedyś. Bo lekarze nie chcieli spędzać więcej czasu na obrabianiu serca i preparowaniu malutkich niteczek tak, by połączyły się z sercem i pozwalały na odpowiednie odczuwanie.
Jeongguk ze łzami w oczach patrzył na małą, ciągnącą się żyłkę przy sercu, zanim westchnął.
Nie było to takie łatwe jak myślał.
Może lepiej jeśli osoba nie będzie czuć.
On w tamtym momencie nie chciał.
Odłożył ostatni, dziesiąty narząd na bok, zanim przykucnął przy stole, pozwalając aby jego ręce rozluźniły się po bokach jego ciała. Nie zwracał uwagi na to, że przekrwione rękawice pewnie brudzą posadzkę.
To był już koniec.
"Zależy ci na pieniądzach. Tylko na nich. Gdyby zależało ci na ratowaniu ludzi, wyciąłbyś choć jedno serce i ofiarował je komuś."
Naprawdę ktoś o nim tak myślał? Czy to było aż tak złe, że pragnął być stabilny materialnie? Czy to źle, że zaznając biedy choć raz chciał poczuć, że ma życie w kontroli?
Przy pierwszym rozcięciu ciała, które znajdowało się w chłodni, ten nawet nie zobaczył do kogo to ciało należy. Odpreparował skórę, wyjął wcześniej obcięte żebra i wziął co mógł - wątrobę, żołądek, lewe, a późnej prawe płuco, podobnie z nerkami. Kiedy skończył, postanowił odpocząć. Dopiero wtedy sięgnął po teczkę, która leżała owinięta w plastikową folię i poczuł żar.
Rzeczy, których dokonał denat były przerażające i odrażające do tego stopnia, że młodszy zamarł na chwilę. Wtedy i w jego oczach pojawiły się łzy, wstyd wypełnił jego wnętrzności.
"Panie Jeon, mógłby pan pójść do gabinetu doktora Kanga? Oczekuje tam na pana"
Nie chciał patrzeć na ciało i to, co z nim zrobił. Jedynie serce zostawił nienaruszone doskonale wiedząc, jak ważna to jest część. Najchętniej rozerwałby je na kawałki, ale przypominały mu się słowa Kima.
CZYTASZ
Killing Spree | Taekook
FanfictionW roku 2056 liczba ludności na świecie przekroczyła dziesięć miliardów ludzi. Rządy na całym świecie starają się przywrócić poprzedni stan rzeczy, ale jednego nie mogą zmienić - ciągle rosnącej liczby osób i coraz to malejącej ilości miejsc mieszka...