Rozdział 53

495 71 8
                                    

Zasada numer pięćdziesiąt trzy

Śpij długo, śnij krócej


Ciemnowłosy wzdrygnął się lekko, kiedy poczuł coś zimnego na czole. Uniósł swoje oczy ku niebu, dostrzegając małe drobinki, które spadały z nieba. Krople deszczu uderzały go w twarz raz za razem, powodując delikatne dreszcze na jego skórze. Nie przybierał on na sile, trwał zaledwie chwilkę. Guk po prostu stał na podjeździe domu z zamkniętymi oczyma, pozwalając, by chłodna woda delikatnie zroszyła jego czoło, policzki i brodę. 

Minęło siedem minut, kiedy w końcu otworzył oczy i wtedy dostrzegł, że dom, który jeszcze przed chwilą stał w całkowitej ciemności, miał zapalone światła 

Serce stanęło w jego gardle na ten widok, a jego nogi same poprowadziły go do przodu. Wszystko robił jak w autopilocie, nie zastanawiając się zbyt wiele nad tym, co w ogóle robi. Niemal potknął się o swoje własne kostki, kiedy wpadł do środka. 

Rozejrzał się wokoło, próbując dostrzec człowieka, a może ducha, który zapalił wszystkie światła. Wbiegł do salonu, rozglądając się dookoła, dopiero po chwili dostrzegając wysoki cień, który wynurzył się zza ściany kuchni. Na jego widok na twarzy młodszego od razu pojawił się uśmiech.

- Wróciłeś.

Taehyung nie oddał jego uśmiechu, ale Guk wiedział, że ten cieszył się równie mocno co on. Widział to w sposobie, jak bardzo jego oczy świeciły. Nie mógł porównać tego z niczym innym. Nie znali się lata, ale mimo to  Jeon potrafił czytać go jak książkę.

Podbiegł do niego, całkowicie zapominając, że to on sam chciał zrobić sobie przerwę z nim w związku, niemal rzucając się na niego swoim ciałem. V wydawał się jednak być na to przygotowany, bo ani drgnął, pozwalając aby ciężar ciała mniejszego uderzył w niego. 

- Tęskniłem za tobą - wyszeptał, zaciskając swoje dłonie na jego szyi.

Po chwili poczuł, jak duże ręce oplatają jego talię, przyciągając go bliżej niego. Swój nos zanurzył w szyi mężczyzny, który trzymał go mocno przy sobie, do tego stopnia, że był w stanie poczuć bicie jego serca przy sobie.

- Ja za tobą też - mruknął.

Jeon uśmiechnął się, odchylając się lekko, by spojrzeć na twarz starszego.

- Tae, mam ci tyle do opowiedzenia...- szepnął. 

- Wiem, kochanie - uśmiechnął się.

- Ale to zaraz. Co tu robisz? Nie miałem pojęcia...mogłeś mi zdradzić!

Tae zmarszczył swoje brwi, wzdychając ciężko. Nie podobało mu się to, jak starszy patrzył w jego oczy z tym uciążliwym grymasem, zupełnie jakby miał mu do powiedzenia coś, co mu się niekoniecznie spodoba.

- O co chodzi?- szepnął, patrząc na niego intenstywnie. 

- Nie ma mnie tu, Guk. Śpisz.

- Śpię?

- To sen.

Jeongguk rozejrzał się wokół, wzdychając zaskoczony. V miał rację. Dopiero teraz dostrzegł, że obraz przed nim nie był aż tak wyraźny. Co go zaskoczyło to również to, że widząc leżącą na stole gazetę, nie potrafił rozszyfrować co na niej pisało.

- Och...- mruknął, czując nieprzyjemne ukłucie w sercu.

Jego ręce opadły bezwładnie wzdłuż jego ciała, ale mimo to V go nie wypuścił.

- Musisz wstać - powiedział.

- Nie chcę. Chcę zostać z tobą.

- Wrócę. Obiecałem ci, prawda?

Killing Spree | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz