Rozdział 49

539 76 11
                                    

Zasada numer czterdzieści dziewięć

Jeśli coś Ci ucieka, nigdy nie miało być Twoje


- Chętnie posłucham dalej...jak podawałaś mu śmiertelne wirusy, eksperymentowałaś na nim i zamiast pomóc w żałobie, wykorzystywałaś jego cierpienie.

Seokjin przełknął nerwowo ślinę, czując jak jego nogi drżą lekko.

- Nie zrobiłam teg-

- Jesteś kurwa głupia?- warknął nagle.- Właśnie powiedziałaś to wszystko na głos.

- Tae - powiedział spokojnie Seokjin, dostrzegając jak zza Kima wychodzi jego starszy brat i rodzeństwo samej So - Min Yoongi. Mężczyzna patrzył na nich zszokowany, jakby nie rozumiał co się działo. Za to Joon od razu znalazł Jina, pytając swoim wzrokiem o co poszło. Lekarz jedynie wzruszył ramionami, nie mogąc nic więcej zrobić. Wszyscy byli wyraźnie spięci przez to, jak agresywny nagle zrobił się V.

- Co mu jeszcze zrobiłaś?- zapytał lodowatym głosem.

Sophie zacisnęła swoje usta, patrząc w podłogę. Nie potrafiła wydusić z siebie ani jednego słowa. Cóż, mogła spodziewać się, że to się tak skończy. Jej fascynacja stanem i zdrowiem Jeona była już dawno na niezdrowym poziomie, ale jej obsesja ją finalnie wystawiła na niebezpieczeństwo.

Minęła pełna minuta, później druga, kiedy V stracił cierpliwość. So spojrzała w górę, dostrzegając wycelowaną w jej stronę broń postrzałową. Mimo że widywała broń nie raz, nie dwa, jej widok w rękach jej własnego szefa, osoby, która niegdyś ją uratowała, omal nie spowodowała u niej utraty przytomności. 

Seokjin otworzył usta by coś powiedzieć, ale nie zdążył nawet wypuścić pełnego oddechu spomiędzy warg, bo w kolejnej sekundzie wszyscy usłyszeli drugi, bardzo podobny brzdęk. Oczyt wszystkich z wyjątkiem V, skierowały się w kierunku Yoongiego.

Kurwa mać.

Yoongi celował pistoletem w Taehyunga.

- Zrób jej coś, a cię zastrzelę! - krzyknął Yoongi, patrząc ze złością w swojego szefa i przyjaciela. 

- Nie wtrącaj się, Min - warknął Kim, a jego dłoń nawet nie drgnęła.

- Tae - odezwał się Namjoon.- Celujesz we własnego pracownika. W przyjaciela. W rodzi-

- Próbowała zabić Jeongguka - przerwał mu.

- N-nie! Nie chcia-

- A co kurwa chciałaś?- zawołał, a jego całe ciało aż się trzęsło ze złości.- Co myślałaś, że się stanie, kiedy to robiłaś?

- Nie wiem! - krzyknęła spanikowana.

Taehyung odbezpieczył swój pistolet, przez co dziewczyna nagle wpadła w płacz.

- Odłóż broń - poprosił drżącym głosem Jin, próbując wejść między nich.

Boże, jeśli zaraz się nie uspokoją, wszyscy się pozabijają.

- Nie będziesz mi rozkazywać - syknął V, patrząc na niego  lisimi oczami. Lekarz w tamtej chwili miał wrażenie, że jest królikiem, a szef mafii na niego poluje.- Jeśli myślisz, że nie jestem w stanie jej postrzelić, to się mylisz. Nawet jeśli miałbym oddać za to własną głowę.

- Jej brat na to patrzy - zawołał bezradnie, wskazując na Mina, ale V nawet nie drgnął.

- Niech patrzy. Niech wszyscy patrzą i wiedzą, co się dzieje, jeśli -

Killing Spree | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz